Wcześniej dodałam recenzję „Kamiennego Ciała”. Było to naprawdę spory kawałek czasu temu. W międzyczasie przeczytałam kilka książek, w tym kontynuację serii „Reckless”, czyli „Nieustraszony”. Po raz kolejny wkroczyłam do świata stworzonego przez niemiecką pisarkę – Cornelię Funke. Ale od samego początku stawiałam sobie kilka pytań. Jak to wszystko potoczy się dalej? Jak będzie z Jakubem oraz Lisicą? Oraz najważniejsze. Czy nie znudzę się bajkowym światem przedstawionym w utworze?
Jakub Reckless dalej znajduje się w świecie baśni. Nie należy zapominać, że został oznaczony klątwą przez Czarną Nimfę za uratowanie swojego brata od śmierci. Mężczyzna żyje z ćmą na piersi, która co jakiś czas gryzie go, przez co Reckless jest coraz bliżej śmierci. Razem ze swoją przyjaciółką -Lisicą - udał się więc na poszukiwanie odtrutki. Żaden ze znanych im artefaktów nie pomaga. Jedynym ratunkiem staje się legendarna kusza, która prawdopodobnie potrafi ożywić umarłego. Neron – goyl, który jest równie dobrym łowcą jak Reckless – również pragnie zdobyć ten przedmiot. Kto wygra ten wyścig?
Nie chciałabym tutaj pisać za dużo o bohaterach powieści. Główna postać to oczywiście Jakub Reckless, którego dopiero teraz mamy okazję zobaczyć w akcji. Wcześniej czytaliśmy tylko o jego dokonaniach, jednak w „Nieustraszonym” autorka postanowiła opisać kilka sytuacji, w których główny bohater musiał odznaczyć się niezwykłą odwagą, ale przede wszystkim pomysłowością. Wszystkie zdarzenia zostały opisane w bardzo barwny sposób, który działa na naszą wyobraźnię. Podczas czytania dosłownie widziałam to, co się dzieje. Nie chciałabym także zapomnieć o Lisicy, nieustannej towarzyszce Łowcy Skarbów. Kobieta ta od samego początku czuła coś do Jakuba, jednak dopiero w chwili, gdy od śmierci zaczęły dzielić go momenty zdała sobie sprawę, że kocha go i nie chce go stracić. Można pomyśleć, że jest zwykła kobietą, jednak żyje ona w tej krainie od zawsze i odkąd zna Jakuba pomaga mu i jest jego oparciem w każdym działaniu.
Od samego początku z nieznanych mi przyczyn byłam znudzona światem przedstawionym w powieści. Faktem jednak jest to, że akcja powieści rozwija się w miarę czytania. Powieść nie jest nią przeładowana. Wszystko ładnie się rozwija, niczego nie jest ani za dużo, ani za mało. Naprawdę nie wiem dlaczego, ale powieść ta mi się nie podoba. Na samą myśl, że będę czytać tą książkę miałam chęć sięgnąć po coś innego. Możliwe, że przeczytałam za dużo fantasy, nie jestem pewna, ale baśniowy świat „Reckless” zaczął momentami mnie przytłaczać.
Muszę dodać także coś o oprawie graficznej, która nie jest dobra. Okładka jest specyficzna. Nie przypadła mi do gustu, jednak nie jest zbyt przeładowana. W centrum znajduje się mężczyzna oraz zwierze – lis – czyli główni bohaterowie powieści. Jedno co mnie razi to zbyt duży kontrast między gałęziami drzewa a jasną plamą za bohaterami. Napis umieszczono w odpowiednim miejscu i nie koliduje on z grafiką okładki.
Podsumowując. Długo myślałam nad tym co właściwie napisać w tej recenzji. Nie chciałam „zjechać” książki, jednak za razem nie chciałam jej także wychwalać pod niebiosa. Powieść ta nie przypadła mi do gustu, jednak nie twierdzę, że nie spodoba się komuś innemu. Jak poprzedni tom poleciłabym ją dla osób, które interesują się baśniami i wszystkim, co jest z nimi związane. Te osoby nie zawiodą się na „Reckless”.