Poszukiwanie odpowiedzi na odwieczne pytanie : czy jesteśmy sami w bezmiarze Wszechświata ? A jeśli nie - to jak skontaktować się z. "tymi innymi "?
Plus kilka przykładów na to, że takie próby już były, i to (ponoć) z obydwu stron ...
W książce przedstawiona jest też interesująca hipoteza. Otóż niektórzy uważają, że tak naprawdę inteligencją obdarzony jest kod DNA, a człowiek - pośrednio - właśnie dzięki niemu. Bo to ponoć inteligentne DNA świadomie i celowo realizuje "plan podboju Kosmosu". Tej myślącej drobince ma do tego celu służyć między innymi "żywe opakowanie" - w postaci człowieka. Który po jakimś czasie od swego zaistnienia - będzie w stanie przemieszczać się po przeróżnych zakamarkach Kosmosu, odwiedzając i zaludniając kolejne planety. Najpierw naszego Układu, później Galaktyki, a w końcu całego Wszechświata. Gdyż ludzie są tylko tragarzami tego jakże cennego ładunku, jakim jest życie (organiczne)...
Teoria ciekawa, choć patrząc na historię ludzkości, naznaczoną konfliktami, podbojami i wojnami - można mieć (małe?) wątpliwości, czy człowiek w pełni docenia dar, jaki otrzymał od...
No właśnie - od kogo ?
Cóż, "ideałem" by było, by owym darczyńcą był dobrotliwy Ojciec Wszechrzeczy. Jednak On potrafi, przynajmniej w teorii, być wszędzie, gdzie tylko zechce. Nie potrzebowałby więc niczyjej "pomocy", by przemierzać stworzony przez siebie Wszechświat...
Nie można więc wykluczyć innych możliwości.
Jak choćby takiej, że to jakaś forma sztucznej super- inteligencji. Będącej pozostałością po zniszczonej wojną/kataklizmem dawnej, b.wysoko rozwiniętej cywilizacji. Niekoniecznie ziemskiej...
Owa sztuczna inteligencja przetrwała tę katastrofę, bo była nieorganiczna. A teraz powoli, lecz systematycznie odbudowywuje to, co ma wgrane w swą "wiedzę"... Nas, jako ludzi, wkurzają czasem procesy trwające dłużej, niż zakładaliśmy. "Ona" zaś zdaje sobie sprawę, że na efekty niektórych działań trzeba czekać. Lecz czas nie jest dla niej problelmem...I jest na tyle szczwana, by nie "chwalić się" swymi możliwościami. Bo wie, że ludzie nigdy w pełni jej nie zaakceptują, ani nie zaufają...
Książka była napisana ładnych parę lat temu, wiedza środowisk naukowych w opisywanych dziedzinach pewnie znacząco zmieniła się od tego czasu. Ale spora część naszej "wiedzy o Kosmosie" to i tak przecież teorie - nie zaszkodzi więc zapoznać się z tymi wcześniejszymi...