Niespokojne kości recenzja

Niespokojne kości

Autor: @Trinity801 ·3 minuty
2012-05-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Niespokojne kości” wpadły w moje ręce niespodziewanie, jednocześnie bardzo się ucieszyłam, że w ogóle wpadły. Bo od razu niemalże zainteresował mnie opis fabuły na okładce oraz fakt, że akcja powieści nie dzieje się współcześnie. Zagłębiając się coraz bardziej w opis wydawcy, doszłam do wniosku, że nie tylko jest to powieść historyczna – autor fabułę osadził w Anglii – więcej więc do tego, aby zachęcić mnie do przeczytania, nie trzeba było.

Głównym bohaterem powieści i zarazem jej narratorem jest Hugh z Singleton, syn ubogiego rycerza, niedoszły duchowny, który w pewnym momencie, pod wrażeniem jednej z przeczytanych książek, postanawia zostać nie księdzem, a chirurgiem i pomagać ludziom. Bez wątpienia uzdolniony, najpierw zgłębia wiedzę w Oxfordzie, potem uczy się fachu w Paryżu, by ponownie wrócić do Anglii i otworzyć własną praktykę. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka lorda Gilberta – najpierw jako swojego pacjenta, okazuje się, że później również jako pracodawcę. Hugh zostaje chirurgiem na dworze lorda, a pech chce, że w tym samym czasie, podczas oczyszczania szamba, zostają znalezione kości młodej dziewczyny. Gilbert najpierw prosi lekarza o zbadanie szczątków, wkrótce jednak okazuje się, że dziewczyna została zamordowana, a lord oczekuje od niego nie tylko identyfikacji kości, ale również znalezienia sprawcy tego występku. Hugh nigdy by nie przypuszczał, że przypadkowo znalezione kości nie będą mu dawały w nocy spać, nie wie, jak zabrać się do odnalezienia mordercy – jednak przyjmuje polecenie lorda Gilberta.

Akcja książki dzieje się w drugiej połowie XIV wieku i muszę przyznać, że klimat średniowiecznej Anglii czuć w niej już od pierwszych stron – a to jest coś, co lubię. Sama powieść jest pisana w formie kroniki prowadzonej przez Hugh z Singleton, chirurga i lekarza dusz, jak sam siebie nazywa. Hugh jest jednak bez wątpienia bohaterem interesującym i da się lubić, z lekką dozą poczucia humoru, które od czasu do czasu sprawia, że uśmiechamy się mimo woli. Ale myślę, że na uwagę zasługuje tu nie tylko Hugh, ale również lord Gilbert. Muszę przyznać, że chyba polubiłam go bardziej nawet od głównego bohatera – postać, która ma w sobie coś, co przyciągnęło moją uwagę, może jest to bezwzględność w podejmowaniu decyzji, może gościnność i zaufanie do swoich dworzan, może wyjątkowe poczucie humoru, a może ten gest jednej podniesionej brwi, zarezerwowana tylko dla dobrze urodzonych? Bez względu na to, co sprawiło, że zapałałam do niego sympatią, fakt jest faktem i bez wątpienia zasługuje na taką samą uwagę jak główny bohater.

Warto również wspomnieć, że część bohaterów książki to postacie autentyczne, część jednak to wymyślone przez autora osoby. Melwin R. Starr poradził sobie jednak z tym znakomicie, wplatając w fikcję literacką prawdziwe wydarzenia i miejsca. Sam język nie nastręcza trudności, co udowadnia fakt, że gdy wzięłam tę książkę z półki po raz pierwszy i zaczęłam czytać, zanim się zorientowałam, przeczytałam ponad 120 stron, które minęły mi nawet nie wiem, kiedy. Czyta się ją błyskawicznie. I co najważniejsze – wciąga. Autor niepozornie zaczyna spokojnie, by w pewnym momencie zastosować niespodziewany zwrot akcji, po którym okazuję się, że do rozwiązania zagadki nie przybliżyło nas nic, a wręcz przeciwnie – trzeba zacząć od początku. Ubarwia tę książkę dodatkowo uczucie, którym Hugh darzy lady Joan, siostrę Gilberta i przemyślenia głównego bohatera z tym związane, jak również zwyczaje, panujące w tamtych czasach, nierzadko dla nas dziwne i śmieszne, jak na przykład fakt, że kąpiel zimą grozi niechybną śmiercią…

Książka ta na pewno przypadnie do gustu miłośnikom powieści historycznych, ale nie tylko. Bo jeśli jest ktoś, kto chce przeczytać kryminał, ale całkiem inny niż dotychczas, to również polecam. Bo jednak próba odnalezienia mordercy w czternastym wieku wcale nie była taka prosta – była nie lada wyzwaniem, o czym się przekonacie, czytając tę historię.


[http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/05/niespokojne-kosci.html]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-05-28
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niespokojne kości
Niespokojne kości
Melvin R. Starr
9/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 1
Seria: Corpus delicti

Pierwszy z serii pięciu tomów nastrojowych powieści kryminalnych osadzonych w klimacie czternastowiecznej Anglii. Młody Hugh z Singelton we wczesnej młodości chce pójść do zakonu, lecz ostatecznie zos...

Komentarze
Niespokojne kości
Niespokojne kości
Melvin R. Starr
9/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 1
Seria: Corpus delicti
Pierwszy z serii pięciu tomów nastrojowych powieści kryminalnych osadzonych w klimacie czternastowiecznej Anglii. Młody Hugh z Singelton we wczesnej młodości chce pójść do zakonu, lecz ostatecznie zos...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W interesującej serii „Corpus Delicti” wydawnictwo Promic wydało już trzy powieści o charakterze średniowiecznych kronik, autorstwa Melvina Starra. Fabuła książek rozgrywa się w czternastowiecznej An...

@Anna_Natanna @Anna_Natanna

Melvin R. Starr skończył historię i nauczał je w szkole średniej. Jego pasją jest średniowiecze, a konkretnie praktyki chirurgiczne w tamtych czasach. Jego książka „Niespokojne kości” wydana została w...

@grejfrutoowa @grejfrutoowa

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Czyste zło
Czyste zło
@Malwi:

Sięgnęłam po książkę Tomasza Wandzela z dużą ciekawością, a po lekturze mogę powiedzieć jedno: "Czyste zło" to tytuł, k...

Recenzja książki Czyste zło
Ja, Ozzy. Autobiografia
Teraz wystarczy coś sobie przypomnieć...
@MichalL:

Wbrew wszystkim prawom natury, John Michael Osbourne ciągle żyje. Kiedy pojawia się na galowych przyjęciach, widać zuży...

Recenzja książki Ja, Ozzy. Autobiografia
Portret mordercy
„Portret mordercy” Anne Meredith
@martyna748:

Wolicie w tym przedświątecznym czasie czytać przyjemne świąteczne obyczajówki, czy mocne kryminały? Ja w tym okresie wo...

Recenzja książki Portret mordercy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl