Niespokojna krew recenzja

Cormoran i Robin mają kolejną zagadkę do rozwiązania! Tym razem autorka zabiera nas do świata medyków.

Do detektywów zgłasz się córka zaginionej czterdzieści lat wcześniej lekarki - Margot Bamborough. Jej ciało nigdy nie zostało odnalezione, w śledztwie prowadzonym przez policję jest wiele niedomówień i uchybień, więc najłatwiej było przyjąć, że została zamordowana przez grasujacego wówczas w Londynie seryjnego mordercę. To jednak byłoby zbyt oczywiste.

Policjant prowadzący wówczas sprawę zaginięcia popadł w obłęd i nie przyjmował innego rozwiązania. Znaleziono jego notes pełen informacji i rysunków, które świadczą o jego niezrównoważeniu. Ale czy na pewno? No i jaki związek ze sprawą zaginięcia Pani Doktor ma astrologia?

Strike i Robin cierpliwie i z determinacją lawirują wśród znaków zodiaku i tarota, aby rozwiązać sprawę sprzed lat. Tylko czy zdążą w terminie wyznaczonym przez klientki? Wiele tropów, do sprawdzenia, wiele osób do przesłuchania, więc jest nad czym pracować. Tylko istnieje realna szansa rozwiązania zagadki po tylu latach?

W międzyczasie Cormoran regularnie jeździ do umierającej na raka ciotki w Kornwali, zostawiając agencję w rękach wspólniczki, która musi sobie poradzić nie tylko z pracą, ale również z natarczywym współpracownikiem, nie szanujacym kobiet. Paskudny typ!

No i oczywiście krążą wokół siebie nasi detektywi, próbując oszukać samych siebie, że to tylko przyjaźń, Cormoran popełnia klasyczne błędy, zachowując się jak słoń w składzie porcelany, ale ma to w sobie nieco uroku. Facet jest ogrem, ale na Robin ewidentnie mu zależy, a im bardziej się stara, tym bardziej mu nie wychodzi. Czy będą razem? Kiedyś pewnie tak, ale jeszcze na to poczekamy. No i Robin ostatecznie uzyskuje rozwód.

Tym razem autorka długo kazała nam na siebie czekać z kontynuacją powieści, ale niewątpliwie warto! Dziewięćset stron zwartej historii, bez wodolejstwa, w której wszystko ma sens i jest po coś. SZACUN!!!

Miłośników Strike'a przekonywać nie muszę i zapewniam, że się nie zawiodą, a tych którzy jeszcze go nie znają, zapraszam do lektury! Oczywiście zacznijcie od "Wołania kukułki" :-)