Cięcie recenzja

Pierwsza część cyklu powieści kryminalnej z adwokatem Mitchell'em i detektywem Dodge'em tym razem skupia się bardziej na prawniku. Po lekturze fenomenalnego "Twardziela" długo polowałam na tę książkę, w końcu z trudem udało mi się kupić.

W windzie dochodzi do zabójstwa na tle rabunkowym, w którym ginie znany bogacz Paul Wheeler. Pomimo, iż sprawa wydaje się oczywista towarzyszka zmarłego - Julie - jest przekonana o winie dziedzica wielkiej fortuny i bratanka Paula - Creighton'a. Tym czasem adwokat Derek Mitchell po udanej podróży z Paryża i erotycznym spotkaniu z nieznajomą w samolocie, podejmuje się obrony młodego Wheeler'a. Mitchell nie ma jednak pojęcia, że tajemnicza nieznajoma również jest zamieszana w tę aferę.

"Cięcie" jest to połączenie powieści kryminalnej z romansem i również tak jak zwykle bywa z Brown między głównymi bohaterami jest niesamowita chemia.
Powieść jako całość powoli się rozwijała, jednak później nabrała niesamowitego tempa, trzymała w napięciu i nieraz miałam ciarki. Do tego dwie wielkie niespodzianki. Zwykle Brown trudno mnie zaskoczyć, ale tutaj jej się to udało.