Wspomnienia są nierozerwalnie związane z naszą egzystencją czy umysłem. W jedne zanurzamy się z przyjemnością jak w ciepłej kąpieli, inne staramy się wyrywać niczym chwasty. Potrafią nas ściągać w dół, kiedy związane są z traumą lub smutnym wydarzeniem. Jednak potrafią nas też wzmacniać, jeśli przybiorą postać łagodniej, pogodnej nostalgii. Nasza pamięć potrafi być kapryśna, często przywołując sprawy z odległej przeszłości, ale nie potrafi w danej chwili przypomnieć sobie na przykład PIN-u do karty, choć przecież wystukujemy go na terminalu praktycznie codziennie. Dlaczego tak się dzieje? Może staramy się zapamiętać tylko to, co dla nas wydaje się najistotniejsze? Jedno wiadomo na pewno. Nasze wspomnienia zawierają głównie to, co uczyło nas właśnie takimi, jakimi dziś jesteśmy.
To właśnie na bazie wspomnień autorka oparła trzon tej powieści, przedstawiając czytelnikom historię Lo, która po piętnastu latach wraca do domu rodzinnego, by ponownie zamieszkać w nim z ojcem razem ze swoim chłopakiem. Powrót ten wywołuje w niej masę reminescencji, przywołując tym samym przeróżne demony z przeszłości, z którymi młoda kobieta po raz kolejny musi się zmierzyć. Współczesne przeżycia bohaterki przeplatają się z retrospekcjami i snami, które cofają nas aż do okresu jej dzieciństwa.
"Szczenięce" lata to okres, który w naszej pamięci często przywołuje obrazy zabaw, pełnych przygód spotkań z przyjaciółmi, beztroskich chwil itd. Dorastanie i wczesna młodość to przełomowy czas w naszym życiu, bo właśnie wtedy kształtuje się osobowość oraz tożsamość człowieka. Wtedy też wiele rzeczy robimy po raz pierwszy, a niezwykłość tych doświadczeń ulega głębszemu zakodowaniu. W otchłani naszego umysłu pozostają więc te zdarzenia, które stanowiły szczeble w naszym rozwoju, ale trafiają tam też chwile, które wypełniły nas zachwytem bądź szczęściem, albo minuty przepełnione strachem lub obrzydzeniem. Momenty triumfu i porażek, spełnienie marzeń czy bezpowrotna utrata czegoś. Wypełniają ją również zapamiętane wrażenia, emocje, dźwięki, zapachy oraz kolory mające wpływ na to jak odczuwamy teraźniejszość.
Każdy człowiek ma za sobą jakieś trudne chwile, przejścia, które wywołały w nas ból, cierpienie, smutek lub rozgoryczenie. Dla narratorki takim przeżyciem okazały się kłótnie rodziców, alkohol, wycofanie z życia rodzinnego przez ojca i płacz matki, czego efektem było ich rozstanie, a w konsekwencji rozwód. Pisarka za sprawą tej lektury uświadamia odbiorcy, że żeby zacząć żyć na nowo, trzeba pozamykać niektóre rozdziały naszej wielkiej księgi życia. Należy zerwać plastry z ran tkwiących w naszej duszy, odważnie stawiać czoło przeszłości i demonom osadzonym w niej głęboko. Tylko konfrontacja z traumą i zmierzenie się z własnymi lękami pozwolą z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Ta pozycja mówi również o tym jak być dobrym człowiekiem, traktuje o przyjaźni i powierzchownych relacjach, rozprawia o pokonywanie własnych słabości czy strachu, peroruje o rozczarowaniach i próbie odnalezienia samego siebie oraz swojego miejsca w świecie. Sama treść nie jest szczególnie długa, ale zawiera w sobie niesamowity ładunek emocjonalny oraz przemyślenia dotyczące naszej podróży po ziemskim podole i przemyca tematy zmuszające do refleksji. Styl pisarki okazał się lekki, a całość wzbogacona została rysunkami autorstwa samej Fio Lendzion. Fabuła dostarcza wielu wrażeń, a książkę czyta się błyskawicznie. Jeśli lubicie niebanalne, nieszablonowe powieści mające drugie dno oraz skłaniajace do refleksji, ta powieść jest zdecydowanie dla Was.