'' Bogu niech będą dzięki za postęp techniczny, tani sprzęt audio i miniaturowe słuchawki, za pomocą których mogę obcy hałas zagłuszyć własnym i oswojonym ''
Książka '' Koncept nr 14 '' autorstwa Samuela Kretesa, została wydana 18 września 2019 roku przez wydawnictwo Oficynka . Jest to tom 3 cyklu '' Donkiszoteria warszawska ''. Opowieść ta należy do kategorii literatury pięknej i traktuje o dorastaniu, dojrzewaniu, poszukiwaniu siebie i wszelkich interakcjach młodzieży ze światem dorosłych, jak i środowiskiem rówieśniczym.
Nie czytałam poprzednich dwóch tomów owej '' donkiszoterii...'' , ale zauważam że każdy z nich ma innego autora , autor tomu trzeciego jest znowu inny niż poprzednich dwóch części . Aby było jeszcze dziwniej i ciekawiej ? Domniemany autor jest również głównym bohaterem, oraz narratorem tej opowieści, przynajmniej tak jest w części tej którą czytałam, czyli trzeciej . Nie jestem do końca przekonana, czy ten zabieg mi się podoba . Moje wrażenia i odczucia są dość ambiwalentne . Z jednej strony jest to coś nowego i do końca nie wiadomo czy to wszystko dzieje się naprawdę , czy jest tylko onirycznym majakiem nastolatka który przysnął w ostatniej ławce, na nudnej lekcji, jest to jakiś powiew świeżości i zagadka do zastanawiania się. Skoro to jest cykl, skoro taka dziwna okładka , skoro '' autor '' i główny bohater w jednej osobie , czyli dwa w jednym ? i jeszcze ten dopisek z tyłu na okładce, '' Samuel Kretes - postać fikcyjna '' , może więc rzeczywiście jest to senny majak . I wtedy mi się podoba . Ale z drugiej strony . Tematy poruszane w książce , problemy i trudności, to zupełnie nic nowego . Każde pokolenie przez to przechodzi . Wszyscy nastolatkowie się zakochują miłością tą pierwszą z motylami w brzuchu, wszyscy mają jakieś mniejsze lub większe problemy z nauczycielami w szkole, czy z rodzicami w domu . Kretes rodzinę ma w miarę normalną, żadnej większej widocznej patologii. Jest zupełnie przeciętnym nastolatkiem . Wtedy książka mi się nie podoba , bo wieje nudą i chociaż do końca nie bardzo wiem do jakich lat przypisać akcję tej historii, bo są już komórki , ale i myszki do komputera z kulką (kto jeszcze takie pamięta?) , czy sklepy ''Społem '' , do których nasz bohater biega po drugie śniadanie , to i tak dla mnie najciekawszym momentem okazała się historia z makową struclą, oraz odwrócenie książek w bibliotece grzbietami do ściany , oraz wytłumaczenie powodu tej czynności . Reszta to nihil novi .
Na tylnej części okładki napisane jest również ''Czyta się szybko , odczuwa wyraźnie ''
Z pierwszą częścią tego zdania zgadzam się całkowicie , faktycznie czyta się szybko , jednak nie odczuwałam przy jej czytaniu żadnych wyraźnie głębszych emocji . Wydaje mi się że nie jestem właściwą '' grupą docelową '' dla tej pozycji, dlatego poprzednich dwóch części raczej nie przeczytam , ale czytelnikom w wieku głównego bohatera, czyli takim co to jeszcze chodzą do szkoły, książka może się spodobać . Może nie każdemu, ale niektórym na pewno.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu OFICYNKA