Sięgnęłam po książkę, ponieważ zaintrygował mnie temat. I rzeczywiście nie zawiodłam się.
Pierwsze karty mnie zaskoczyły, ponieważ zamiast zapowiadanego bohatera pojawia się Magdalena Sobańska i jej mąż Stefan, oficer wojska polskiego. Mieszkają w Warszawie, ale Magda zostaje, trochę na siłę, odesłana do majątku Złotów koło Kielc, do rodziny męża. Tam, jako żona siostrzeńca gospodarza, jest szanowaną osobą z przywilejami.
W końcu pojawia się Arnold Neugebauer. Jest Niemcem, który ukrywa swoje żydowskie pochodzenie. Jego babka, Rachela była piękną, bogatą, rosyjską Żydówką z Pińczowa. Uwielbiał ją i często odwiedzał we Francji w mieście Nancy. Wyszła za szanowanego adwokata Duranta i tylko tyle wiedziały dzieci i wszyscy krewni w Niemczech. Do czasu, kiedy Hitler ogłosił „ustawy norymberskie” i bezwzględne odrzucenie obywateli niemieckich skażonych żydowskim pochodzeniem, Arnold nie odczuwał dyskomfortu z powodu żydowskich korzeni. Był nawet z tego dumny, ponieważ jego matka wyszła za niemieckiego chłopa i z domu przywiozła wiele cennych rzeczy np. fortepian. Zresztą bohater prowadził życie bogatego niemieckiego chłopa, inwalidy po I wojnie światowej w niewielkim miasteczku Ratzeburg.
Jest za późno, żeby powiedzieć o „skazie” dzieciom, które przesiąkły ideologią nazistowską, nienawidzą Żydów i marzą o wzięciu udziału w walce o Wielkie Niemcy. Bohater boi się partii, do której zostaje na siłę wcielony, jednak więzy rodzinne są silniejsze, jak się później okaże. Żona Arnolda wie o jego pochodzeniu, ale każe ukrywać prawdę. Dzieci doznałyby wstrząsu – tłumaczyła. I tak dozna wstrząsu ich syn Johann, a ważność jego małżeństwa stanie pod znakiem zapytania.
Tak autorka przeplata dzieje Magdaleny Sobańskiej i Arnolda Neugebauera, aż w końcu dojdzie do spotkania tych dwojga. Jak to możliwe? Arnold, mimo swego inwalidztwa, zostaje wysłany do okupowanej Polski, do Generalnej Guberni, gdzie rezyduje w bogatym pałacu w Borzestowie i zarządza nieruchomościami w obwodzie (tzw. Liegenschaft). Wkrótce zdaje sobie sprawę, że znajduje się niedaleko Pińczowa, rodzinnego miasta babki. Przypadek styka go najpierw z Magdaleną Sobańską. Dzięki niej poznaje rodzinę szanowanego dentysty Józefa Rosenbauma, który jest jego krewnym.
Byłoby przyjemnie i wesoło, gdyby nie wojna i eksterminacja Żydów. I tutaj Arnold Neugebauer staje na wysokości zadania. Jego postępowanie przypomina działania Oskara Schindlera w Krakowie. Przekupstwo, negocjacje, mataczenie w dobrej wierze, w celu ratowania istnień ludzkich. Nie miał takich sukcesów jak Schindler, ale wraz z Magdą Sobańską udało się mu uratować małego Natana – Piotrka, swojego żydowskiego kuzyna. A jak im się to udało, to trzeba przeczytać.
Ciekawie prowadzona narracja sprawia, że się czyta z zapartym tchem. Dobrze oddana atmosfera życia w Generalnej Guberni. Pojawia się trochę nieco nużących danych historycznych, ale pod koniec powieści.