Jakże miło jest beztrosko wygrzewać się w blasku Słońca. Dodaje ono energii i zapewnia życie ziemskim organizmom. Ale potrafi też czasem narobić trochę "bałaganu"...
Słońce - jak każda gwiazda, nie jest obojętne na wpływy otoczenia. W kosmicznej wędrówce napotyka na swej drodze przeróżne rejony Wszechświata. Zarówno te, powiedzmy - "przyjazne", jak i nieco mniej. Zaś zderzenia z kometami czy meteorami dostarczają mu różnych minerałów, powodujących pewne zmiany w wewnętrznych procesach spalania. A skład chemiczny paliwa spalanego w Słońcu jest równie istotny, jak żywność przez nas spożywana - dla naszego późniejszego metabolizmu.
Nic więc dziwnego, że i "zachowanie" Słońca bywa przeróżne. Czasem przejawia ono większą, innym razem mniejszą - aktywność.
A wszystko to odbija się między innymi na naszym, ziemskim życiu.
Przy małej aktywności słonecznej dochodziło nieraz w historii Błękitnej Planety do tzw. epok lodowcowych. Krótszych bądź dłuższych. Zamarzały wtedy spore połacie lądów, nierzadko i morza. Nie tylko funkcjonowanie, ale i przeżycie w takich warunkach było nie lada wyczynem.
Z kolei przy dużej aktywności Słońca lodowce topniały, obszar terenów zdatnych do zamieszkania znacznie się powiększał. Kolejne cywilizacje rodziły się i rozkwitały.
Ciekawostką tego typu "zawirowań" jest np.fakt, że w X wieku, przy dużej aktywności słonecznej, morskie eskapady Wikingów do dzisiejszej Ameryki Północnej - były czymś "naturalnym". Ustały, gdy po dwóch- trzech stuleciach nastąpiła mini epoka lodowcowa, i północny Atlantyk przestał być "przejezdny" dla skandynawskich łodzi...
Autor porusza też w książce problem plam i "wybuchów" słonecznych. Te ostatnie mogą w (bliżej nieokreślonej) przyszłości sprawić nam niemało kłopotów. Potężna fala plazmy, wyrzucona ze Słońca w kierunku Ziemi, może bowiem w krótkim czasie zniszczyć całą elektryczność na naszej, uzależnionej od elektroniki, planecie. I lepiej nie mysleć, jak mógłby wygladać świat, pozbawiony płynącej z kranów wody, prądu i ogrzewania w domach, czy dostaw jakichkolwiek artykułów do sklepów...
A warto dodać, że w XIX wieku ludzkość miała już "przedsmak" takiej sytuacji. Jednak wtedy nie bylismy jeszcze tak "zaawansowaną" cywilizacją, jak dzisiaj, i najbardziej ucierpiały linie telegraficzne...
Książka jest ciekawą lekturą. A jej tematyka, czyli oddziaływanie Słońca - dotyczy praktycznie każdego z nas. I z pewnością "daje do myślenia". Czego chcieć więcej ?