Ja, Bella Fisher, wylosowałam bilet w jedną stronę do Krainy Wiecznego Przegrywu.
1. Kiedyś przykleiłam się językiem do pudełka lodów w supermarkecie.
2. Zwróciłam się do osoby uczącej mnie geografii per „mamo”. Dwa razy. Facet nie był zachwycony.
3. Jestem kujonką. Ale nie uroczą kujonką, której doskonale pasują okulary w grubych oprawkach, tylko taką, która potajemnie przejmuje się złymi ocenami z matmy i innych przedmiotów ścisłych.
4. ZAWSZE dostaję złe oceny z matmy i innych przedmiotów ścisłych.
.
Za egzemplarz dziękuję
@wydawnictwo_ya oraz za możliwość jej przeczytania. Chciałam odskoczni od tych wszystkich romansów, mafii, seksu itp. Ale nie spodziewałam się czegoś takiego. Zacznę chyba od minusów. Więc pierwszym z nim był fakt, że na początku książki Rachel, przyjaciółka Belli, kończy 16 lat. W tym momencie pewnie siedzisz i zastanawiasz się o co mi właściwie chodzi? Cóż, one są w klasie 10. FIZYCZNIE NIEMOŻLIWE. Chyba że została nie przepuszczona do następnej klasy, o czym nigdzie nie jest wspomniane. Jeśli masz piętnaście lat, i za chwilę będziesz miał/a szesnaście, powinieneś/aś być w klasie 11. To drobna rzecz, której ludzie mogą nawet nie zauważyć, ale jestem niestety wybredna (i nie obchodzi mnie to co inni sobie o tym pomyślą). Nie zrujnowało to mojej radości w dalszym czytaniu, ale w Wielkiej Brytanii kończysz szkołę w wieku 16 lat, więc Rachel nie może być w 10 klasie. Kolejnym z kolei i wiem, że to nie wina autora, ale boże, było tak wiele błędów (np. Brakujące słowa, dialogi bez żadnych znaków interpunkcyjnych kończące wypowiedź itp.), Dziwię się, że redaktor się nie zorientował, chociaż widziałam gorsze książki. Zwykle tego nie zauważam, ale doszło do tego, że te proste kwestie wyciągały mnie z historii. Naprawdę trudno było mi się w to wszystko wciągnąć, fakt, że czytałam ją przez większość czasu bez okularów, nie pomagał. Również szerokie użycie elementów w nawiasach, które były trzema wierszami, wydało mi się nieco zagmatwane. Fabuła była naprawdę piękna, mimo że miała naprawdę szczęśliwe zakończenie, nie żebym nie kochała szczęśliwych zakończeń, ale od samego początku można było powiedzieć, jak to się skończy (bardzo przewidywalne). Niektóre postacie nie zostały dobrze przedstawione na samym początku, tak jak postać Luke, a niektóre sytuacje nie zostały w pełni wyjaśnione, więc starałam się nadążyć za tym, co działo się w niektórych momentach książki. To chyba tyle jeżeli chodziłoby o minusy. Teraz ta bardziej przyjemniejsza część recenzji, tą część lubię chyba pisać najbardziej. Najlepszą częścią tej powieści był przezabawny styl pisania Beth Garrod i szalone sytuacje, w które postawiła swoją główną bohaterkę. Wiem, mam 28 lat i powiem wam szczerze, że niektóre sytuacje nie powinny mnie bawić, ale no cóż, każdy był piękny i młody oraz popełniał zapewne takie same błędy i zaliczał wpadki jak Bella. Innych to będzie śmieszyć innych nie. Super Przypał jest czasami super zabawny, ale także nieco niedojrzały i powierzchowny. To była szybka i pełna zabawy lektura, idealna dla nastoletnich czytelników. Styl pisania autorki był prosty i zrozumiały. Jeśli kochasz tandetne i przewidywalne komedie romantyczne, prawdopodobnie zakochasz się w Belli i Zacu, ale niestety to nie zadziałało dla mnie.