"Nie wygrasz ze mną" to już trzeci tom serii z prokurator Gabrielą Sawicką w roli głównej. U mnie to taki must read nawet gdyby się okazało, że jakaś część byłaby słabsza, to i tak na pewno sięgnęłabym po kolejną. Tak już mam z Dianą Brzezińską, odkąd poznałam jej serię z Wilkiem i Adą. Po prostu czyta się szybko, bardzo wciąga i pisze naprawdę świetnie. To dotyczy oczywiście jej poprzednich powieści, a czy tą podtrzymała dobrą passę?
Uwielbiam książki, w które w fabule krążą wokół tematów prawniczych, medycznych i co ciekawe, często staram się dowiedzieć pewnych rzeczy jeśli nie są dokładnie wyjaśnione, sprawdzić czy aby autor zrobił dobry research i mam z tego ogromną frajdę. Z drugiej strony... no nie trawię kiedy pisarz traktuje czytelnika jak osobę po prostu głupią i tłumaczy wszystko jak pięcioletniemu dziecku. Jak to jest z Brzezińską?
Najpierw po krótce o czym ta książka jest. Po krótce, bo to kolejny tom, a trzeba je czytać w odpowiedniej kolejności, bo są ze sobą ściśle powiązane. Do tego stopnia, że gdyby zrobić z nich jeden gruby tom, to wcale nie doczułoby się różnicy. To jak oglądanie kolejnych sezonów serialu.
Tym razem Sawicka ma wątpliwą przyjemność uczestniczyć w napadzie i to jako zakładnik. Zostaje jej przyłożona do skroni broń, a ona nadal udaje, że nic się nie stało. Ile może znieść psychika nawet tak silnej kobiety. A jak by tego było mało, w tym samym miejscu i czasie musiał być też Lis, z którym nadal ma ogromny problem. To nie jedyny facet z jakim musi się zmierzyć, ale ten drugi, to już problemy uczuciowe. I jak Gabriela do tej pory pokazywała, że jest gotowa na wiele posunięć, ale z głową i rozmysłem, tak teraz zaczynają przytrafiać się jej błędy... czyżby przelewała się czara goryczy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym?
Jeśli czytaliście poprzednie części, to tak jak ja, znacie już główną bohaterkę i wiecie, że mimo, że jest bezczelna, arogancka wręcz, to nie w ten nieprzyjemny, wredny sposób. Po prostu taka jest, ale nie przeszkadza to czytelnikowi, jak w przypadku innych powieści, gdzie na siłę tworzy się postacie kobiece, ale są bardzo irytujące. Dla mnie to jedna z ciekawszych postaci wśród powieści prawniczych. Z jednej strony ją bardzo lubię, ale z drugiej najchętniej pstryknęłabym ją w nos na otrzeźwienie.
Atmosfera jest coraz gorętsza i to czuć z tomu na tom, nie da się ukryć, że mimo, że akcja się kumuluje w każdym, to składając do kupy całość, mam wrażenie, że jeszcze w tej serii nie osiągnęliśmy punktu kulminacyjnego. Cały czas czuć rosnące napięcie i przez to czekanie na kolejne części jest okrutnie trudne.
Podoba mi się też wplatanie wątków związanych z życiem prywatnym bohaterów, bo dzięki temu możemy ich lepiej poznać. Mam nadzieję, że ta seria będzie nieco dłuższa niż z Wilkami, bo tamta zdecydowanie była za krótka, choć faktycznie nie ciągnęła się niczym kultowa Moda na sukces, a i zakończenie było przemyślane i genialne.
Cóż powiedzieć... Brzezińska po raz kolejny spowodowała, że nie mogłam się odkleić od jej książki. I to chyba najlepsza możliwa rekomendacja.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Otwarte.