Dzisiaj chcę Wam przedstawić powieść Alicji Masłowskiej - Burnos "Nie wchodź w moją ciszę". Kiedy zaproponowano mi bym przeczytała oraz zrecenzowała tę powieść, byłam podekscytowana i szczęśliwa. Temat psychologii, który od jakiegoś czasu mnie fascynuje, oraz doza erotyki i kryminału, była bardzo ciekawą i fajną odskocznią od literatury którą ostatnio czytałam.
"Nie wchodź w moją ciszę" to jak ujęłam wyżej dramat psychologiczno - erotyczny z nutą kryminału. Główną bohaterką jest Maja - piękna, perfekcyjna, inteligentna, można powiedzieć, że to taki "chodzący ideał". Trzydziestodwuletnia singielka, która zmaga się od lat z problemem pracoholizmu i perfekcjonizmu, co niestety nie do końca sobie uświadamia. Przewrotny los, który nieoczekiwanie stawia na jej drodze mężczyznę, przystojnego i charyzmatycznego dewelopera Adama, zmusza bohaterkę do zmiany i analizy własnego samodestrukcyjnego postępowania. Miłość Mai i Adama przeradza się w trudny i bardzo namiętny romans. Dla Adama bohaterka podejmuje niełatwą walkę ze swoim destrukcyjnym nałogiem.
Przejdźmy zatem do mojej opinii. Książka jest dobra, ale nie jest to taka książka do której się wraca po kilku latach. Jest ciekawa, na swój sposób ujmująca i wciągająca. Co prawda z "emocjonalnym" stanem jaki książka wywoływała, bywało różnie. Miałam przez połowę powieści wrażenie, że emocje są odcięte, a mimo tego, że bohaterka przeżywała rodzącą się miłość z Adamem, ja ją niekoniecznie czułam. Gdzieś już w środku, nagle było wielkie BUM i emocje jak za sprawą magicznego przycisku "on" się włączyły. Co do samej bohaterki, to podobał mi się jej styl i ta jej "chłodna" fasada.
Co było dla mnie nie na miejscu to jeden fragment gdzie ta chłodna, wyrafinowana bizneswoman nagle mówi "foch". Jakoś nie za bardzo pasowała mi ta odzywka do bohaterki, a zresztą przeczytacie i sami ocenicie. Ja byłam z lekka rozbawiona jak i zdziwiona.
Adam, dla którego bohaterka postanawia się zmienić był w moich myślach porównywany do Pana Greya. Jego zachowanie, myśli, były tak jak w drugiej części Greya. Pierwsze 2 dni znajomości: "Super! Ona zostanie moją żoną i matką piątki dzieci!". Tak to mniej więcej wyglądało i na początku mnie śmieszyło. Rozumiem, że facet się zakochał, ale wątpię aby po dwóch dniach znajomości ktoś myślał o takich rzeczach. :)
Autorka w swojej książce zawarła masę, masę i jeszcze raz masę informacji. Po pewnym czasie informacje dotyczące medycznego sprzętu jak i te modowe, typu jaką torebkę, z jakiej firmy, (szkoda, że jeszcze nie było do tego cennika podanego :) ), zwyczajnie można było się zgubić.
Co mi najbardziej podpasowało to zdecydowanie dalsza cześć historii, w którą wplątany jest wątek kryminalny . Lenkiewicz, firma i sami pracownicy, którzy z jakiegoś powodu boją się nawet podnieść palca w górę. Wszystko zaciekawia, a książka przy tym wątku "płynęła" zdecydowanie za szybko.
Podsumowując książkę polecam, jest ciekawa, chociaż momentami może być śmieszna przez zachowanie "takiego" Pana Adama. Mimo wszystko książka posiada sporą dawkę świetnie opisanego dramatu, co dało mi te emocje, które chciałam przeżyć. Powieść z tego co wiem będzie miała dalszą kontynuację po którą z przyjemności sięgnę aby zobaczyć czy tych, którzy stworzyli "ciszę", dopadnie karma.
Dziękuję za przeczytanie książki, Wydawnictwu Psychoskok.