„(…) nigdy więcej nie wchodź w moją ciszę, w moją największą żałobę. Nigdy więcej nie śmiej jej zakłócać, morderco. (…) Kiedyś wyjdę z tej ciszy, nie wiem jeszcze kiedy i jak, ale kiedyś z niej wyjdę. Kiedyś ból się oswoi...”. str. 234
Główną bohaterką powieści jest trzydziestodwuletnia Maja. Młoda, piękna, wykształcona i bardzo inteligentna, a zarazem chłodna, zachowawcza, poukładana i profesjonalna w każdym calu. Spełnia się zawodowo, nie w głowie jej założenie rodziny – mąż, a tym bardziej dziecko, zwolenniczka samotnego życia – singielka z wyboru. Jej ambicje mierzą wysoko, dlatego rezygnuje z pracy w Opolu i podejmuje nową we Wrocławiu. Jednak okazuje się, że w jej nowej firmie zmienił się szef, który proponuję jej inne stanowisko, niż miała objąć według wcześniejszych ustaleń. Co więcej, w jej życie wkracza młody i przystojny Adam.
„Zawsze w życiu musi być margines. Trzeba złapać równowagę, zawiesić się, zbalansować odpowiednio w kilku ogrodach życia. Dzieliła życie na trzy ogrody: rodzinę, pracę i siebie. Wszystkie starała się odpowiednio pielęgnować, aby osiągnąć stan harmonii”. Str. 40
Miałam okazję czytać wiele debiutów literackich i będę tę książkę oceniać również na postawie porównania do innych debiutantów. Pod względem fabuły książka podobała mi się i cała historia przedstawiona jest bardzo interesująco. Bohaterowie oraz ich portret psychologiczny również są dobrze nakreśleni. Ale... niestety znalazło się jakieś „ale”. W tej książce jest tyle literówek, że aż oczy bolą. Korekta niestety polegała. Na początku zaczęłam wypisywać strony, na których dostrzegłam błędy, później niestety zaprzestałam. Okładka moim zdaniem jest raczej nijaka i nie oddaje klimatu tej książki. Przeszkadzał mi również podział dialogów, np. wypowiadała się główna bohaterka i jej kwestia pisana jest od kilku myślników, przez co łatwo jest się pogubić. Nie obyło się bez wulgaryzmów, których było nieco za dużo.
„Może pan Bóg da, że usłyszysz jak szumi morze i las, może odkryjesz, że obłoki płyną po niebie, zauważysz w końcu, że ptaki śpiewają i trawa jest zielona...”. str. 154
Cała książka opiera się na takich zagadnieniach, jak pracoholizm, zastraszanie pracowników, ich wykorzystywanie, molestowanie, szantaż, gwałt, znajdzie się również wątek z poronieniem. Wszystko niby interesujące, a jednak nie do końca, wydaje mi się, że jest tego za dużo, może warto było skupić się na jednym wątku i bardziej go dopracować?
„Ty masz ewidentny problem Maja, to trzeba leczyć. Masz bardzo złożoną psychikę, jesteś połączeniem pracoholiczki z perfekcjonistką do granic możliwości.”. str. 151
Reasumując. Nie wchodź w moją ciszę to połączenie romansu z dramatem psychologicznym, ale wbudowany jest też wątek kryminalny. Wszystkie te elementy są bardzo dobrze wkomponowane w całość. Historia przedstawiona jest w formie pamiętnika. Niezaprzeczalne jest to, że autorka miała pomysł na książkę, ale sądzę, że nie do końca go wykorzystała. Myślę, że zabrakło tutaj dopracowania, zaczynając od korekty redaktorskiej przez mało czytelny układ tekstu, kończąc na oprawie graficznej. Pisarka powinna popracować nad stylistyką, gdyż ma potencjał i szkoda byłoby go zmarnować, tym bardziej że ma w zamyśle kontynuację książki. Autorka dedykuje książkę wszystkim kobietom, ale wydaje mi się, że nie zaszkodzi, jeżeli po książkę sięgną również mężczyźni.