Klan Wyspiańskich recenzja

Nie tylko Stanisław

Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2021-07-09
Skomentuj
3 Polubienia
Stanisław Wyspiański zapewnił swojemu nazwisku sławę wpisując się do kanonu literatury i malarstwa. Czy inni członkowie tego rodu mieli również artystyczne zacięcie. Trudno sobie wyobrazić, że tak nie było, a niezwykła wrażliwość pojawiał się u słynnego poety i malarza znikąd. We wstępie do swojej książki „Klan Wyspiańskich” Jan Tomkowski stwierdza: „Cenili sobie (…) wykształcenie i może dzięki temu nie znali pogardy dla sztuki. Jeśli już trafił się w tej rodzinie artysta, nie zmuszano go, jak się zdaje, by wybrał zawód bardziej praktyczny, na przykład zajął się handlem albo rzemiosłem. Może to dowód na to, że w każdym Wyspiańskim drzemała dusza artystyczna, umiłowanie piękna (…).”[*]

Książka ta „(…) nie jest typową kroniką rodu, bowiem autor nie zamierzał zgłębiać wyczerpująco losów każdego z bohaterów, niezależnie od roli, jaką odegrał w dziejach literatury czy sztuki. Interesować nas więc będą jedynie artyści – spełnieni i potencjalni, uznani i zapomniani”.[**] Kogo w takim razie spotkamy na jej stronach? Franciszka, czyli ojca Stanisława, zajmującego się rzeźbą; Bronisława, stryja, prowadzącego zakład fotograficzny; kuzynów wśród, których najbardziej zapamiętałam Zenona Parviego oraz Marię Waśkowską, jako tych najbliższych autorowi „Wesela”; Joannę Stankiewicz, ciotkę odpowiedzialną za jego wychowanie, samego genialnego Stanisława oraz jego dzieci.

Pisanie tej publikacji musiało być dla Jana Tomkowskiego nie lada wyzwaniem. Nie zaprzeczycie, że Stanisław Wyspiański to powszechnie znana postać, a jednak w jego biografii jest wiele dziur. Wydaje się osobą skrytą i powściągliwą. Mało jest tych, którzy dobrze do znali, a jeszcze mniej spisanych wspomnień. Do tego dochodzi pytanie ile w nich prawdy. Na przykład biografia przygotowana przez ciotkę Stankiewiczową nasuwa pytanie, czy wielbiąca go opiekunka nie wyolbrzymiła jego osiągnięć. W takim razie spróbujmy sobie wyobrazić, ile dokumentów, pamiątek zachowało się po tych zapomnianych. Autor musiał spisać ich historię na podstawie tego, co się ostało w toku burzliwych polskich dziejów. Nie ukrywa przed nami, że w pewnych momentach musiał wysilić wyobraźnię, ale za każdym razem akcentuje, co jest wyraźnie udokumentowane, a co jest wyłącznie jego przypuszczeniami i skąd takowe wysnuwa.

„Klan Wyspiańskich” to książka naładowana w informacje, które przekazano w przyjazny dla czytelnika sposób. Nie musicie być znawcą literatury, aby ją czytać – chociaż ci pewnie znajdą w niej wiele ciekawostek o autorze „Wesela”. Ja uczciwie przyznaje, że moja wiedza o Stanisławie Wyspiańskim ograniczała się do podstaw z lekcji języka polskiego. Co prawda mam słabość do młodopolskich twórców, ale zawsze bliżej było mi do prozy niż poezji. Historię klanu Wyspiańskich – może nie szczególnie burzliwą, ale fascynującą – przeczytałam z uwagą i czuję się znacznie bogatsza... O co? Trudno mi to nazwać, bo nie chodzi wyłącznie o wiedzę, ale również o... uwrażliwienie, zrozumienie dla twórcy.

Muszę wspomnieć o wielu cudownych fotografiach i reprodukcjach, które wzbogacają tę książkę. Wspaniale, że ktoś o nich pomyślał. To kompletnie zmienia, wzbogaca odbiór. Przykładowo, pisząc o Franciszku Wyspiańskim, autor analizuje portrety ojca namalowane przez Stanisława. Dla mnie jest ogromnie ważne, żeby podczas czytania zerknąć na opisywany obraz. Jeżeli nie muszę go szukać, tylko mam na kartce obok, jestem wdzięczna wydawcy za ułatwienie mi zadania.

Niekwestionowanym bohaterem publikacji „Klan Wyspiańskich” jest autor „Wesela”. Czytając o kolejnych krewnych nie tylko poznajemy ich losy, ale widzimy jaki wpływ odegrali w kształtowaniu Stanisława. Staje przed nami grupa skromnych, utalentowanych ludzi, być może przyćmionych przez znanego poetę, a może, dzięki niemu, niezapomnianych.

[*]Jan Tomkowski, „Klan Wyspiańskich”, wyd. Arkady, Warszawa 2020, s.9.
[**]Tamże.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klan Wyspiańskich
Klan Wyspiańskich
Jan Tomkowski
7/10

Na przełomie XIX i XX wieku wśród Wyspiańskich, a także spokrewnionych z nimi rodzin Rogowskich, Parvich czy Waśkowskich, talenty artystyczne nie były rzadkością. Poświęcali swoje życie sztuce, chw...

Komentarze
Klan Wyspiańskich
Klan Wyspiańskich
Jan Tomkowski
7/10
Na przełomie XIX i XX wieku wśród Wyspiańskich, a także spokrewnionych z nimi rodzin Rogowskich, Parvich czy Waśkowskich, talenty artystyczne nie były rzadkością. Poświęcali swoje życie sztuce, chw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez twoje czyny”. Stanisław Wyspiański Wyspiańscy… Cóż by tu o nich bez nich… Rodzina tak samo interesująca jak kontro...

@aniabruchal89 @aniabruchal89

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Bez litości
Czas zapłacić za błędy

Uważaj na każdym kroku, bo kolejne pokolenie może zapłacić za twoje błędy. Boleśnie doświadczył tego komisarz Jakub Dalberg. Powieść „Bez litości”, której jest głównym b...

Recenzja książki Bez litości
Zalety bycia niewidzialnym
Listy do Przyjaciela

Charlie, bohater powieści „Zalety bycia niewidzialnym”, wkracza w okres dojrzewania. Dowiaduje się czym jest przyjaźń, pierwsze zauroczenia, ale też imprezy i używki. Je...

Recenzja książki Zalety bycia niewidzialnym

Nowe recenzje

Słodycz zapomnienia
Ocalona pamięć
@m_opowiastka:

Powieść ta robi wrażenie piorunujące. Po ostatniej kropce zostaje się bez słowa, w nostalgicznej zadumie i tak trochę z...

Recenzja książki Słodycz zapomnienia
Miłość zostawiłam w getcie
"Miłość zostawiłam w getcie"
@tatiaszaale...:

“Człowieka poznaje się w ekstremalnych sytuacjach.” Świat pogrążony w wojennym chaosie. Niemieckie represje i okrucień...

Recenzja książki Miłość zostawiłam w getcie
Dwór Króla Zorzy
Szukanie zaginionego artefaktu, historia Króles...
@burgundowez...:

„Dwór króla Zorzy” Nishy J. Tuli to drugi tom serii „Artefakty Uranosa”, który rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie końc...

Recenzja książki Dwór Króla Zorzy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl