Autor to znany, niezależny badacz (bardzo) odległej historii. W tej ciekawej książce prezentuje nam swoje odkrycia oraz poglądy na wiele spraw dotyczących naszej (jako rasy zamieszkującej Ziemię) przeszłości. Nie mogło więc zabraknąć "wzmianki" o piramidach...
Piramidy w Gizie są, wg Hancocka, umiejscowione względem doliny Nilu tak, by odpowiadać położeniu 3 gwiazd w pasie Oriona wobec Drogi Mlecznej. Taka koniunkcja zdarza się co pewien, cykliczny okres, i zwiastuje niemałe kosmiczne perturbacje. Oraz, niestety, potężne kataklizmy na Ziemi...
To ciekawe stwierdzenie, jednak różnorakich hipotez odnośnie piramid jest, oczywiście, dużo więcej .
Bo na przykład J.P. Farrell w książce "Gwiazda śmierci z Gizy" opisuje Piramidę Cheopsa jako najpotężniejszą broń dawnych czasów. Stwierdza, że kompleks piramid w Gizie został skonstruowany przez wysoko rozwiniętą cywilizację w celach militarnych. Wielką Piramidę określa mianem "fazowo sprzężonej haubicy", zaprojektowanej tak, by gromadzić różne formy energii, później je wzmacniać i kierować do konkretnego celu – na Ziemi lub w przestrzeni kosmicznej.
Podobną teorię przedstawił Z. Sitchin w ”Wojnach bogów i ludzi". Wielką Piramidę nazywa tam bronią ostateczną, stanowiącą bardzo ważny element jakiegoś pradawnego systemu broni masowej zagłady. A jednym z najbardziej istotnych powodów tytułowych wojen miało być właśnie przejęcie kontroli nad tymże systemem.
Ciekawy pomysł dotyczący egipskich piramid przedstawił też M. Heinrich w książce "Planeta Wenus dziełem bogów – kosmitów". Otóż stwierdza on, że ”trzy wielkie piramidy w Gizie – grobowce Mykerinosa, Chefrena i Cheopsa – należy przyporządkować trzem pierwszym planetom naszego Układu Słonecznego – czyli Merkuremu, Wenus i Ziemi”. Symbolizować ma to kosmiczne perturbacje z odległej przeszłości – przepotężną kolizję Planety X z Jowiszem, której efektem było choćby powstanie Wenus.
Od tamtej katastrofy Układ Słoneczny jest taki, jakim znamy go obecnie – a tak usytuowane piramidy przypominają o tym niesamowitym zdarzeniu, wskazując też ponoć na jego… konkretną datę.
Zaś R. Bauval i A. Gilbert w książce ”Piramidy – brama do gwiazd” prezentują pogląd nieco zbieżny z przedstawionym przez autora niniejszej książki. Zasugerowali bowiem, że rozmieszczenie trzech piramid w Gizie widzianych z lotu ptaka ma odpowiadać trzem gwiazdom z pasa Oriona. Dzięki temu piramidy widziane z góry są niejako ziemskim odbiciem obrazu nieba. Zgodnie z odwieczną tęsknotą, by (zawsze) było "jako w niebie – tak i na ziemi" ...?
Oczywiście "kwestia piramid" nie jest jedynym tematem z (jakże) odległej przeszłości, podejmowanym przez autora w niniejszej książce. Z którą, swoją drogą, naprawdę warto się zapoznać. Bo miejscami ukazuje "naszą" historię w całkiem innym świetle niż to, co serwuje nam tzw. "oficjalna nauka"...