Kocham psy miłością największą, uważam, że są mądrzejsze od wielu ludzi i mają w sobie więcej uczuć i ciepła. Maja duszę. I wielkie serce.
Mówią, że psy upodabniają się do właścicieli i chyba coś w tym jest... Można zaobserwować to w życiu codziennym, ale też w książkach, dlatego ciekawiło mnie, nie tyle to jaki jest tytułowy pies, ale jaki może być właściciel psa z piekła rodem...
Dodać należy, iż autorka działała jako wolontariuszka Fundacji Adopcje Malamutów. Jak dla mnie jest bohaterką, ponieważ trzeba mieć ogromne serce dla tych zwierzaków, często ciężko doświadczonych przez los. Przecież niektóre z nich doznały wielu przykrości (nawet bólu czy głodu), które ukształtowały ich charakter. Trzeba też mieć w sobie ogromną siłę, by przetrwać trudne chwile rozstań... I mimo pękającego serca pozwolić odejść.
W książce spotykamy malamuty alaskańskie, ponoć jedną z najtrudniejszych ras do prowadzenia. Jej przedstawiciel, Raptor, pies o dumnie brzmiącym imieniu, jest równie dumny, duży i silny. Czy jest psem z piekła rodem? Myślę, że autorka przewrotnie tak zatytułowała książkę, ponieważ spoglądając w te piękne, mądre oczy na pewno wielokrotnie wybaczała mu drobne występki i szybko o nich zapominała. Wystarczy spojrzeć w to majestatyczne psie oblicze znajdujące się na okładce...
Wspomniana książka jest pełna humoru i wzruszeń, dosłownie od pierwszych stron można się zakochać w czteronożnym, futrzastym stworze z mokrym nosem. Ale jak to w życiu, bywa przewrotnie - są chwile beztroski i radości, ale też smutek i łzy. Dewastacje, psoty, polowanie na zwierzynę...
"Psy z piekła rodem" nie są fikcją, to co przeczytamy zdarzyło się w prawdziwym życiu, tuż obok nas, co czyni książkę jeszcze ciekawszą. Bo nic nie pisze lepszych scenariuszy, jak samo życie. Nie brakuje tutaj smutnych historii, trudnych przypadków, rozstań... Chwil, które wzruszają i łamią serce też jest sporo. Ale radość z każdego postępu, z każdego znalezionego domu dla czworonoga - jest bezcenna.
Ciekawym dodatkiem dokładającym kolejnej porcji wzruszeń są zdjęcia znajdujące się wewnatrz, z których wyczytać można miłość i szczęście. Pies pijący ajerkoniak wygląda przezabawnie ;) Mamy tu wspaniały obraz relacji psa z człowiekiem, który ukazuje, jak piękne jest życie z Nim u boku.
Wg mnie, miłośniczki psów, jest to obowiązkowa lektura dla każdego, kto chociaż trochę lubi psy, ale też dla kogoś, kto waha się przed przygarnięciem zwierzęcia do domu, ponieważ znajdzie tu i plusy i minusy, które będzie mógł rozważyć.
Książkę odkładam na najwyższą półkę i jeśli się kiedyś doczekam i zostanę mamą, w odpowiedniej chwili podsunę ją dziecku by zapałało miłością do psiaków, tak jak ja i zrozumiało, że pies może być najlepszym przyjacielem człowieka. Bo przecież "Psy przywracają światu właściwe proporcje"...