Ratownicy czasu recenzja

Daniel i Sara w życiu nie pomyśleliby, że spotka ich coś takiego. Najpierw ich największym problemem była awantura w szkole z wrednym nauczycielem i koleżanką z klasy, a następnego... Zmutowany kot i perspektywa podróży w czasie do odległej Bolonii!
A także spotkanie się z Mikołajem Kopernikiem, który okazuje się wcale nie być tak przykładnym obywatelem. Czy nastolatkowie dadzą sobie radą? I jakie sekrety skrywa Mutek, zwierzęcy android z przyszłości? Pozwólcie wciągnąć się w przygodę i dowiedzcie się zarówno tych, jak i wielu innych rzeczy! 

Justyna Drzewicka w ciekawy i zarazem pouczający sposób kreśli przed nami niesamowitą przygodę, w której nastoletni bunt ściera się z zaintrygowaniem nauką. Moim zdaniem książka ta zarówno bawi, jak i uczy, co w obecnych czasach jest rzeczą naprawdę rzadko spotykaną. Nie dostaniemy tutaj płaskich, nudnych postaci; zarówno Sara, jak i Daniel są bohaterami pełnymi najróżniejszych emocji, popełniają błędy, które w przyszłości mogą zaważyć na ich życiu. Jednocześnie książka jest także pełna humoru, który niejako pomaga w rozładowaniu napięcia poniektórych scen. Poznajemy także na nowo postacie znane nam z kart podręczników od historii, jednak tym razem widzimy je w zupełnie innym świetle.

 Komu mogę polecić tę książkę? Przede wszystkim fanom historii, ale także miłośnikom podróży w czasie oraz tym osobom, które lubią analizować i rozwiązywać wątki kryminalne. Tak, tak, bo i takie znajdują się na kartach tej powieści. Myślę, że mogę ją spokojnie polecić, bo nie zawiedziecie się na jej treści. A może i dowiecie się wielu nowych, nieznanych przedtem faktów historycznych. Polecam serdecznie!