Książki spod pióra Iwony Banach z każdą kolejną oczarowują mnie coraz bardziej. Niezwykła umiejętność obserwacji ludzi, ich zachowań i z codzienności wyciągnięcie tego wszystkiego, od czego uciekamy i odwracamy wzrok. Połączenie celnych refleksji z humorem, sarkazmem i ironią wywoływało u mnie uśmiech i śmiech, momentami również taki przez łzy.
„Seks, książki i pieniążki” to obraz polskiego społeczeństwa na tle małego miasteczka Zastronia. Trzy autorki książki erotycznej mają swój wieczór autorski w bibliotece, podczas którego jedna z nich zostaje zamordowana. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Zagadka kryminalna prowadzona przez całą fabułę z fantastycznymi zwrotami akcji. Każda z postaci i sytuacji nakreślona z rozmachem. Moje serce skradła zdecydowanie Eleonora. Kobieta trącona rydwanem czasu, znająca swoje potrzeby, wyrażająca swoje zdanie bez żadnych zahamowań, w dodatku szczera. Zaskakująca akcja pędząca momentami jak pociąg szybkich kolei.
Iwona Banach na tapet wzięła stosunki między małżonkami (te fizyczne i te emocjonalno-uczuciowe), zawirowania w związkach (tego to już jest całkiem sporo jak w życiu). Na piedestał wysunęła się analiza familii, sposobów wychowania i w jaki sposób wpływa ono na nasze późniejsze dorosłe życie. Rodzice nie dający prawa swoim dzieciom do życia według ich własnych zasad, wyborów i błędów. To jest jednak duże obciążenie. Na szczęście Luśka w porę zrozumiała i postawiła na swoim. Nasze społeczne oczekiwania wobec starszych pań, które powinny zachowywać się zgodnie z metryką (czyli jak? :)) a nie realizować jeszcze jakieś swoje marzenia i pasje. Społeczne osądy i przekonania całkiem czasem krzywdzące osobę, którą oceniamy: łysy, z tatuażami, to na pewno „mafioso” (Makaron skutecznie jednak zburzył tę opinię), mężczyzna pracujący w bibliotece na pewno jest niemęski (Janek skutecznie się odgrodził od tej opinii). A ile wiemy o autorach/autorkach książek i pisarzach/pisarkach, no przecież całkiem sporo. Śpią na pieniądzach cały proces tworzenia powieści to bułka z masłem. Jeśli kobieta jest żoną, to na pewno „idealną”, nie może być przecież nie idealna, skoro jest żoną :) A Alinka to niezłe ziółko ;) Wszystko posypane śmiechem, sarkazmem i ironią kończy się prawdziwym happy end’em a zakończenie jest naprawdę zaskakujące.
Wraz z pierwszą czytaną stroną komedii kryminalnej „Seks, książki i pieniążki” przeniosłam się do Zastronia i przeżywałam naprawdę fascynującą podróż w głąb ludzkiej psychiki. Odczuwałam wszystkie emocje bohaterów, których z serdecznością polubiłam. Iwona Banach niezwykle celnie pokazała obraz naszego społeczeństwa jednocześnie w żaden sposób nie oceniając, nie negując. Każda zbudowana przez nią scena prowokuje czytelnika do własnych refleksji i wyciągnięcie swoich wniosków. Mnie urzekła ta powieść. Bardzo miło spędziłam czas z bohaterami powieści. Żyjmy i dajmy żyć innym swoim własnym życiem, według swoich zasad.
Polecam Wam serdecznie ;) Dziękuję @SkarpaWarszawska za egzemplarz do recenzji (#reklama).