Czwarta małpa recenzja

Z przykrością muszę przyznać, że książka leżała u mnie dłuższy czas na przeczytanie, ponieważ nie spodobała mi się okładka. Poleciła mi ją znajoma bibliotekarka, a ja jakoś nie miałam zapału i chęci do tego tytułu. Już teraz wiem, że był to z mojej strony ogromny błąd. Ogromny.

Z początku nie byłam przekonana co do głównego bohatera, Sama. Nie wzbudził mojej sympatii tak, jak np. Forst z serii Mroza, który od razu skradł moje serce. Z czasem jednak nabrał on charakteru, a ja z ciekawością śledziłam jego losy.

Książka opowiada o poszukiwaniach młodej dziewczyny, która porwał seryjny morderca - Zabójca Czwartej Małpy. Wszystko wskazuje na to, że poszukiwania 4MK (jak potocznie zwany jest morderca) dobiegły końca i jedyną priorytetową sprawą zostało znalezienie jego ostatniej ofiary. Czas nagli, ponieważ została ona przypuszczalnie sama, bez pożywienia i bez wody, w nieznanym miejscu.

Całość książki to opis zaledwie 4 dni śledztwa, ale są one bardzo intensywne. Każdy rozdział kończy się w taki sposób, że nie sposób odłożyć książki. Moja ciekawość brała górę i gdyby nie praca i obowiazko, pochłonęła bym ją w jeden wieczór. Dodatkowego zainteresowania dostarczają także wstawki, które pochodzą z pamiętnika zabójcy. Dzięki temu poznajemy jego dzieciństwo, które dalekie jest od normalności i zwykłej, kochającej się rodziny.

Chciałabym napisać dużo więcej o tej książce, ale nie chce zabierać Wam przyjemności z czytania. Ciężko jest mi trafić na tak wciągający kryminał lub thriller. A ten ma w sobie to coś, co nie pozwala tak po prostu zakończyć tej historii. Z początku wszystko wydaje się proste, jednak im bardziej brniemy w fabule, tym bardziej jest ona rozbudowana i do samego końca ciężko jest odgadnąć, jaka jest prawda.

Na szczęście na tej książce się nie kończy i możemy przeczytaj kolejne dwie z tej serii, co na pewno uczynię w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na nich, a autor utrzyma swój jakże pochłaniający i wciągający styl pisania. Polecam z czystym sumieniem.