Wiele osób uważa się za miłośników zwierząt. Niektórzy ograniczają się do wybranych jednostek taksonomicznych, a inni twierdzą, że sympatią darzą wszystkich przedstawicieli tego królestwa. Ciekawa jestem, ile osób deklarujących miłość do zwierząt, byłaby skłonna przyznać się do tego otwarcie po przeczytaniu "Jak kochać zwierzęta w świecie człowieka", której autorem jest niezwykle wnikliwy, a przy tym skłonny do ogromnych poświęceń dziennikarz.
Henry Mance postanawia zmierzyć się z naprawdę brutalną rzeczywistością, by w wiarygodny sposób przedstawić poruszane kwestie. Przykładem tego jest chociażby zatrudnienie się w rzeźni czy udanie się do Polski na polowania. Dodam w tym miejscu, że autor podaje się za weganina, który swoje nawrócenie zawdzięcza książce pt. "Sapiens" Yuvala Noaha Harariego (przyznaję, że na mnie też zrobiła ona wrażenie).
Publikacja jest podzielona na dwie zasadnicze części. Jedna z nich dotyczy zabijania zwierząt, natomiast druga odnosi się do miłości do nich. Wszystko jest napisane bez zbędnego przebierania w słowach. Nie ma tu miejsca na ubieranie w ładne frazy aktów znęcania się nad zwierzętami, masowego ich zabijania z powodu braku kalkulowanych wcześniej dochodów, nagłych decyzji organów władzy czy tylko dlatego, że ze względu na płeć młode zwierzęta zostaną przerobione na karmę dla kotów lub psów. Książka nie ma jednak na celu pokazania brutalności wobec zwierząt, gdyż autor stara się przedstawić zagadnienia w możliwie obiektywny sposób. Wiele razy prowadzi niejako z sobą samym dyskusję, w której ukazuje bezradność licznych osób, które chciałyby coś zmienić, by zaoszczędzić zwierzętom cierpień, czasem staje też w obronie działań, które z góry oceniamy jako naganne. Prezentuje też osoby wpływowe, które mają realny wpływ na poprawę (lub też pogorszenie) warunków bytowych zwierząt. To wszystko jednak nie ma na celu narzucenia czytelnikowi jedynego słusznego zdania na dany temat, a raczej pozwala na dokładne przeanalizowania możliwych punktów widzenia w celu wyrobienia własnej opinii, mając na uwadze poznane realia, o których często nie zdajemy sobie sprawy.
Książka stanowi cenne źródło informacji na temat polowań, funkcjonowania ogrodów zoologicznych (zaskoczyło mnie np. to, że warszawskie zoo eksperymentalnie podaje swemu stadu słoni medyczną marihuanę, próbując zmniejszyć stres tych zwierząt), wymierania gatunków, doświadczeń na zwierzętach, chorób i związanych z nimi cierpień psów rasowych.
Autor wielokrotnie nawiązuje do badań prowadzonych przez Jane Goodall.
Czego można oczekiwać po "Jak kochać zwierzęta"?
Przede wszystkim uważnego przyjrzenia się z bliska poruszanym kwestiom, głębokiej analizy omawianych zagadnień, często szczerego aż do bólu relacjonowania zdarzeń i bezlitosnego nazywania rzeczy "po imieniu".
Komu się nie spodoba książka?
Osobom, które niejako alergią reagują na pojęcia typu: zmiany klimatyczne, wegetarianizm, weganizm, pandemia, testowanie na zwierzętach.
Warto też pamiętać, że
Czasami ekologiczny styl życia nie oznacza zrezygnowania z reklamówki w sklepie, ale zrezygnowania z samej wizyty w sklepie.
A Ty kochasz zwierzęta?
Zanim odpowiesz, przeczytaj tę książkę!