Cienie między nami recenzja

"Nie mogę się w nim zakochać, bo chcę go zabić"

Alessandra jest zdeterminowana do osiągnięcia swoich celów. Wie, czego pragnie i wie, jak otrzymać to, na co zasługuje. Knuje jeden plan za drugim i nawet trupy z przeszłości nie przeszkodzą jej w dążeniu po swoje. Zwłaszcza, gdy dąży do poślubienia samego Króla Cieni.

Niezwykle nieosiągalny, chroniony przez liczną straż i zabraniający zbliżania się do niego na odległość półtora metra. Ignorujący każdą damę w swoim pobliżu, wiecznie znudzony i najprzystojniejszy w całym królestwie, daje się jednak złapać na plan Alessandry. Zwraca na nią uwagę i zaprasza na swój dwór, zupełnie nieświadomy tego, że dziewczyna nie ma wobec niego dobrych zamiarów. Popełnia jedne błędy za drugim, wpadając w jej sidła, ale jednocześnie rozbudza w Alessandrze uczucia, których nie planowała. W pewnym momencie składa jej nawet ofertę nie do odrzucenia.

Ta dynamiczna historia sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Hipnotyzujące dialogi, opisy emocji i rozterek głównej bohaterki, a także czarujący Kallias uczyniły z tej książki opowieść o pragnieniach, rozsądku i feminizmie. Bohaterowie zmieniali zdanie tak jak prawdziwi ludzie, popełniali głupie błędy i działali pod wpływem emocji. Zakochałam się w niej od pierwszej strony, a na ostatniej mój zachwyt osiągnął apogeum. Nie dość, że relacja Alessandry i Kalliasa była fascynująca, to bardzo podobały mi się też wątki związane z zabójstwem poprzedniej pary królewskiej i zamachowca czyhającego na życie obecnego króla. Elementy kryminału idealnie wpasowały się w akcję, tak samo jak lekkie wątki związane z Rhodą, Hestią i Roubenem. Choć były to drugoplanowe postacie, zyskały ogrom mojej sympatii.

Nie ma w tej książce rozdziału, który nie przypadł by mi do gustu. Zaczytanie się w tej opowieści było jedną z najlepszych rzeczy, jakie spotkały mnie w tym tygodniu i już nie mogę się doczekać momentu, gdy za kilka lat przeczytam ją ponownie i zakocham się w niej na nowo.

Zdecydowanie ją polecam, pozycja 10/10.