Udupione przez matki recenzja

(Nie)macierzyństwo

Autor: @sylwiacegiela ·12 minut
6 dni temu
Skomentuj
13 Polubień
Książka Nataszy Sochy „Udupione przez matki” to jedna z tych lektur, które zmieniają perspektywę na temat macierzyństwa, relacji rodzinnych i ich wpływu na dorosłe życie. Autorka nie boi się poruszać trudnych, bolesnych tematów, które rzadko pojawiają się w dyskursie publicznym – toksycznych relacji matka-córka, które zamiast ciepła, miłości i wsparcia niosą chłód, przemoc, kontrolę i zazdrość. W tej książce Socha przedstawia historie kobiet, które zostały zranione przez swoje matki, opowiadając o doświadczeniach, które zmieniły ich życie na zawsze. Przez pryzmat tych osobistych relacji autorka składa hołd wszystkim córkom, które nie zaznały matczynej miłości, a zamiast niej otrzymały jedynie ból i odrzucenie.


„Udupione przez matki” to historie, które odczarowują mity o macierzyństwie, które w naszej kulturze przedstawiane jest jako bezwarunkowa miłość i troska. Socha burzy ten obraz, pokazując, że macierzyństwo może być także źródłem bólu, cierpienia i zniszczonych marzeń. Książka jest zbiorem listów od kobiet, które podzieliły się swoimi traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa, a także refleksjami na temat tego, jak relacje z matkami wpłynęły na ich dorosłe życie. W swoich opowieściach kobiety nie boją się mówić o okrutnej rzeczywistości, w której ich matki były kontrolującymi, zimnymi, narcystycznymi, przemocowymi postaciami. Zamiast dawać miłość i bezpieczeństwo, matki te odbierały dzieciom szansę na rozwój, zatruwały im psychikę i zostawiały rany, które trudno było wyleczyć.

Socha nie boi się odsłonić niewygodnej prawdy o macierzyństwie, pokazując, że relacje matka-córka mogą być toksyczne i destrukcyjne. Jej książka to nie tylko zbiór wyznań, ale również ważna refleksja nad tym, jak mocno przeszłość kształtuje nasze dorosłe życie. Historie bohaterek są pełne bólu, ale również świadectwem siły, która pozwala im stawić czoła przeszłości, przepracować traumy i odzyskać kontrolę nad własnym życiem.

„Udupione przez matki” jest książką niezwykle dobrze skonstruowaną. Autorka dzieli ją na rozdziały, które odnoszą się do różnych typów matek, które pojawiły się w listach czytelniczek – matek narcystycznych, przemocy, zazdrosnych, kontrolujących, nieobecnych emocjonalnie, symbiotyczne. Każdy rozdział kończy się komentarzem Sochy, który nie tylko podsumowuje dany temat, ale także daje do myślenia, porusza kwestie społeczne i psychologiczne. Te komentarze są ważnym elementem książki, ponieważ stanowią swego rodzaju przestrzeń do refleksji nad tym, co dzieje się w relacjach matka-córka, a także pokazują, jak można leczyć rany, które zostały zadane przez matkę.

Socha pisze z szacunkiem do bohaterek książki, a także z wielką wrażliwością, co czyni jej książkę niezwykle poruszającą. Autorka nie ocenia swoich rozmówczyń, nie staje po żadnej ze stron – pozwala bohaterkom opowiedzieć ich historię, oddaje im głos, a potem stawia pytania, które mają zmusić do refleksji nad tym, jak traumy z dzieciństwa mogą wpływać na całe życie.

W książce Sochy nie brakuje emocji – tych smutnych, zranionych, ale również tych pełnych nadziei, siły i chęci uzdrowienia. Choć większość książki to zapis bólu, jest ona również świadectwem niebywałej siły, jaka drzemie w kobietach, które przez lata zmagały się z emocjonalnym chłodem swoich matek. Socha nie tylko pokazuje, jak relacje matka-córka mogą niszczyć życie, ale także, jak można te rany leczyć i jak ważne jest wyjście z kręgu toksycznych wzorców. Autorka podkreśla, że każda kobieta ma w sobie siłę, by zerwać z przeszłością i zacząć żyć na nowo, nie powielając błędów swoich matek.

„Udupione przez matki” to książka o walce o siebie, o odzyskiwanie poczucia własnej wartości, o niepoddawaniu się traumie, o procesie uzdrawiania. To książka, która daje nadzieję, że można przepracować bolesne wspomnienia i odzyskać emocjonalną wolność. To również książka, która zmusza do zastanowienia się nad własnymi relacjami z matką i pytaniem, czy aby na pewno matka zasługuje na miłość, którą jej ofiarowujemy.

„Udupione przez matki” to książka, która będzie miała szczególne znaczenie dla kobiet, które doświadczyły trudnych relacji z matkami. To lektura, która zmusza do refleksji i daje poczucie, że nie jest się w tym bólu samemu. Jest to także książka, która otwiera oczy na temat toksycznego macierzyństwa, z którym nie każdy ma odwagę się zmierzyć. Dla czytelniczek, które mają w swoim życiu trudne relacje z matkami, książka Sochy może być momentem katharsis, który pozwoli im uświadomić sobie, jak te relacje wpłynęły na ich dorosłe życie.

Toksyczne macierzyństwo to temat, który wciąż jest owiany społecznym tabu. W kulturze dominuje przekonanie, że każda matka kocha swoje dziecko bezwarunkowo, że macierzyństwo jest naturalnym instynktem, a kobieta, która nie czuje tej miłości, musi mieć problem psychiczny lub być „wybrakowana” emocjonalnie. W rzeczywistości jednak macierzyństwo, choć przedstawiane jako najwyższe powołanie kobiety, bywa również źródłem cierpienia – zarówno dla matek, jak i dzieci.

Książka Nataszy Sochy wnika w ten niewygodny obszar, obnażając realia wielu kobiet, które nigdy nie doświadczyły bliskości ze swoimi matkami. Społeczne oczekiwania wobec kobiet jako tych, które „z natury” powinny być czułe, empatyczne i gotowe na poświęcenie, powodują, że toksyczne relacje matek z córkami są często bagatelizowane. Córki, zamiast pozwolić sobie na gniew czy żal, racjonalizują brak miłości matek i próbują zasłużyć na uczucia, które powinny być bezwarunkowe.

Dyskusja na temat toksycznego macierzyństwa nabrała szczególnego znaczenia w ostatnich latach, kiedy coraz więcej mówi się o prawie kobiet do samostanowienia, do nieposiadania dzieci lub do macierzyństwa na własnych zasadach. W tym kontekście książka Sochy jest nie tylko poruszającą lekturą, ale i głosem w ważnym społecznym dyskursie.

Natasza Socha operuje językiem emocji, który pozwala czytelnikowi niemal fizycznie odczuwać ból bohaterek jej książki. Styl jest oszczędny, ale pełen napięcia – autorka unika zbędnych ozdobników, co sprawia, że historie czyta się niemal jak intymne wyznania.

Ciekawym zabiegiem literackim jest wykorzystanie listów, które nadają tekstowi autentyczność. Ten epistolarny format przypomina dziennik terapii – kobiety konfrontują się z własnymi wspomnieniami i emocjami, próbując nazwać to, co przez lata pozostawało niewypowiedziane.

Listy zamieszczone w książce są niezwykle poruszające, ponieważ oddają głos kobietom, które przez całe życie czuły się niekochane. Brak akceptacji i czułości sprawił, że w dorosłym życiu wciąż czują się niewystarczająca, a każda relacja jest dla nich próbą zasłużenia na miłość, której nigdy nie dostały od matki.

Tego rodzaju historie pokazują, że brak miłości matczynej nie musi wiązać się z przemocą fizyczną – czasem jest to po prostu chłód emocjonalny, który zostawia w dziecku pustkę trudną do zapełnienia.

Te listy są mocnym świadectwem, że toksyczne relacje matek i córek to temat, o którym trzeba mówić głośno.

Autorka często operuje krótkimi, mocnymi zdaniami, które podkreślają dramatyzm. Nie boi się też pozostawiać czytelnika z niedopowiedzeniami, co dodatkowo zwiększa napięcie i zmusza do refleksji.

Książka jest również dla tych, którzy chcą spojrzeć na macierzyństwo z innej perspektywy – nie przez pryzmat bezwarunkowej miłości, ale przez pryzmat krzywdy, jaką mogą wyrządzić matki, które nie potrafią kochać lub nie potrafią okazać swojej miłości w zdrowy sposób. To także książka dla matek, które chcą zrozumieć, jak ich zachowanie wpływa na ich dzieci i być może zacząć refleksję nad własnymi błędami.

Po lekturze książki Nataszy Sochy nasuwa się wiele trudnych, a zarazem fundamentalnych pytań dotyczących natury macierzyństwa i jego wpływu na życie dzieci, zwłaszcza córek. Przede wszystkim pojawia się refleksja, czy kobiety, które nie potrafią kochać swoich dzieci, same nie były ofiarami toksycznych relacji. Wiele badań psychologicznych wskazuje, że wzorce rodzicielskie są przekazywane z pokolenia na pokolenie – kobieta, która dorastała w domu pełnym chłodu emocjonalnego, często sama nie potrafi okazywać czułości, ponieważ nie wie, jak to robić. Macierzyństwo nie jest instynktem – to rola, której kobiety uczą się poprzez własne doświadczenia. Jeśli ich dzieciństwo było naznaczone dystansem, surowością i emocjonalną obojętnością, mogą mieć trudność w nawiązywaniu bliskich relacji ze swoimi dziećmi.

Z tym wiąże się kolejne pytanie: na ile społeczne oczekiwania wobec matek wpływają na to, że niektóre kobiety czują się nieszczęśliwe w swojej roli, a tym samym przenoszą tę frustrację na dzieci? Macierzyństwo jest wciąż przedstawiane jako spełnienie kobiecego losu, a kobieta, która nie czuje się dobrze w tej roli, jest oceniana, krytykowana, a często nawet potępiana. W społeczeństwie istnieje przekonanie, że matka powinna być cierpliwa, czuła, pełna poświęcenia i bezwarunkowej miłości. Nikt jednak nie zastanawia się nad tym, co dzieje się z kobietą, która nigdy nie chciała być matką, ale została nią pod wpływem presji otoczenia. Czy można wymagać od kogoś miłości, jeśli nie czuje jej nawet do siebie? Wiele kobiet żyje w poczuciu winy, bo nie potrafią sprostać społecznym oczekiwaniom. Zamiast dawać miłość, zamykają się w sobie, co sprawia, że ich dzieci dorastają w emocjonalnym chłodzie i braku poczucia bezpieczeństwa.

Kolejną istotną kwestią jest to, czy w dorosłym życiu można uwolnić się od piętna toksycznego dzieciństwa. Wiele córek, które dorastały w cieniu niedostępnych emocjonalnie matek, przez lata zmaga się z poczuciem niższości, lękiem przed odrzuceniem i nieumiejętnością budowania zdrowych relacji. Brak akceptacji i czułości w dzieciństwie sprawia, że jako dorosłe często wybierają relacje, w których muszą walczyć o miłość – tak, jak przez całe dzieciństwo walczyły o uczucia matki. Często stają się perfekcjonistkami, pragnąc udowodnić, że zasługują na miłość, albo wręcz przeciwnie – odcinają się od emocji i unikają bliskości, bo boją się ponownego zranienia. Proces uwalniania się od wpływu toksycznej matki bywa długi i bolesny, ale nie jest niemożliwy.

Ważnym elementem tego procesu jest uświadomienie sobie, że brak miłości ze strony matki nie świadczy o wartości dziecka. Wiele dorosłych córek przez lata nosi w sobie przekonanie, że były niewystarczające – nie dość dobre, nie dość grzeczne, nie dość mądre, by zasłużyć na matczyną miłość. Tymczasem problem leży nie w nich, lecz w ich matkach, które same nie potrafiły kochać. Odcinanie się od toksycznej relacji, praca nad samoakceptacją i nauczenie się, że miłość nie powinna być zdobywana kosztem własnego szczęścia – to kroki, które mogą pomóc w odzyskaniu wewnętrznego spokoju.

Relacja matki i córki jest jedną z najbardziej skomplikowanych więzi w życiu człowieka – może być źródłem bezwarunkowej miłości, ale też bólu, niezrozumienia i traumy. W literaturze ten temat często powraca, bo dotyka fundamentalnych pytań o tożsamość, dziedzictwo emocjonalne i możliwość uwolnienia się od rodzinnych schematów. Książka Nataszy Sochy stawia przed czytelnikiem trudne pytania: co dzieje się, gdy matka, która biologicznie powinna kochać, nie spełnia tej roli? Jakie piętno odciska to na psychice córki? I wreszcie – czy można uwolnić się od przeszłości, która kształtowała nasze najgłębsze przekonania o sobie i świecie?

Macierzyństwo wciąż funkcjonuje w przestrzeni społecznej jako mit, który gloryfikuje matkę jako istotę niemal świętą, zdolną do bezgranicznego poświęcenia. Tymczasem literatura coraz częściej demitologizuje tę rolę, ukazując jej bardziej skomplikowane oblicze.

Bardzo dobrze, że wreszcie pisze się o tym z odwagą i bez zbędnego lukrowania. U Sochy pojawia się obraz macierzyństwa jako doświadczenia pełnego ambiwalentnych emocji: miłości i gniewu, czułości i frustracji, nadziei i rozczarowania. Autorka każe nam zastanowić się nad tym, co dzieje się, gdy matka nie spełnia oczekiwań kulturowych i emocjonalnych.

Taka kobieta często nawet nie zdaje sobie sprawy, że jej dystans emocjonalny wobec dziecka wynika z jej własnych doświadczeń. W książce „Udupione przez matki” dostrzegamy tę złożoność: bohaterki, które nie potrafią w pełni nawiązać więzi, są często uwięzione w swoich własnych, bolesnych wspomnieniach. To sprawia, że czytelnik nie jest w stanie jednoznacznie ich ocenić – czy to wyłącznie ich wina? Czy raczej smutna konsekwencja czegoś, co wydarzyło się wcześniej?

Kolejnym istotnym aspektem jest społeczne piętnowanie kobiet, które nie czują się spełnione w macierzyństwie. Społeczeństwo wciąż wymaga od matek bezwarunkowej miłości, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości, kryzysy, a tym bardziej na decyzję o nieposiadaniu dzieci. Kobieta, która nie potrafi kochać swojego dziecka, jest uznawana za patologiczną, „wybrakowaną”. Tymczasem nikt nie pyta, co ją do tego doprowadziło – czy była zmuszona do tej roli? Czy otoczenie pozwoliło jej na jakiekolwiek alternatywy?

Z literackiego punktu widzenia, książka Sochy wpisuje się w nurt powieści psychologicznych, które badają złożoność ludzkich emocji i więzi rodzinnych. Nawiązuje też do klasycznych motywów literackich, takich jak „niedostępna matka” czy „córka, która próbuje zasłużyć na miłość”. Tego typu narracje są niezwykle istotne, ponieważ pozwalają na przepracowanie trudnych emocji, zarówno przez bohaterów, jak i przez czytelników.

Co jednak najważniejsze, książka ta zadaje pytanie: czy można wyrwać się z cienia niedostępnej matki i zbudować siebie na nowo? Odpowiedź nie jest prosta. Wiele kobiet, które dorastały w emocjonalnej pustce, w dorosłości szuka miłości tam, gdzie nie powinny. Wchodzą w toksyczne związki, w których powtarzają schematy z dzieciństwa, wybierając partnerów, którzy również są emocjonalnie niedostępni. Część z nich próbuje kompensować swoje dzieciństwo perfekcjonizmem – stają się nadmiernie ambitne, próbując udowodnić sobie i światu, że są „wystarczające”. Inne zamykają się w sobie, unikają bliskości i nieświadomie powielają schemat swoich matek.

Czy można to przerwać? Tak, ale wymaga to ogromnej pracy nad sobą, często wsparcia psychologicznego i przede wszystkim uświadomienia sobie, że bycie niekochanym przez matkę nie definiuje naszej wartości. Dla wielu kobiet literatura staje się formą terapii – odnajdują w książkach historie podobne do swoich i zyskują poczucie, że nie są same. Książka Sochy może więc pełnić funkcję nie tylko literackiej analizy trudnych relacji rodzinnych, ale też pewnego rodzaju lustra, w którym czytelniczki mogą się przejrzeć i zastanowić nad własnym życiem.

Powieści, które poruszają temat trudnych relacji matek i córek, mają ogromne znaczenie, bo pokazują, że macierzyństwo nie jest jednowymiarowe. Pozwalają przełamywać społeczne tabu i mówić o tym, o czym przez lata milczano – o matkach, które nie potrafią kochać, o córkach, które przez całe życie próbują się z tym pogodzić, i o nadziei, że mimo wszystko można zbudować własną tożsamość, wolną od bolesnej przeszłości.

Książka Nataszy Sochy nie daje jednoznacznych odpowiedzi, ale prowokuje do głębokich refleksji. Pokazuje, że relacja matki i córki nie zawsze jest oparta na miłości, choć tak bardzo byśmy tego chcieli. Uświadamia, że czasem jedynym sposobem na ocalenie siebie jest pogodzenie się z tym, że matka nie była taką osobą, jakiej pragnęliśmy. I choć to trudne, pozwala w końcu zacząć budować swoje życie na własnych zasadach – wolne od przeszłości, która nie powinna definiować przyszłości.

„Udupione przez matki” Nataszy Sochy to książka, która wstrząsa, porusza i daje do myślenia. To nie tylko opowieść o bolesnych doświadczeniach kobiet, które doświadczyły toksycznych relacji z matkami, ale także ważny głos w debacie na temat wpływu rodziny na rozwój dziecka. Socha w sposób niezwykle wnikliwy i rzetelny przedstawia historie, które wielu kobietom mogą dać poczucie, że nie są same w swoich przeżyciach. Książka jest pełna bólu, ale także pełna nadziei na uzdrowienie i odbudowę. Natasza Socha udowadnia, że literatura może być nie tylko formą rozrywki, ale także narzędziem do pracy nad sobą i zrozumienia trudnych doświadczeń. To książka, którą warto przeczytać, by zmierzyć się z własną przeszłością i otworzyć się na możliwość uzdrowienia.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-02-07
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Udupione przez matki
Udupione przez matki
Natasza Socha
8/10

Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. A co, jeśli to nieprawda? Matka Jagody nie mogła znieść, że jej córka dojrzewa, przyciąga uwagę mężczyzn i może zepchnąć ją na drugi plan. W ocz...

Komentarze
Udupione przez matki
Udupione przez matki
Natasza Socha
8/10
Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. A co, jeśli to nieprawda? Matka Jagody nie mogła znieść, że jej córka dojrzewa, przyciąga uwagę mężczyzn i może zepchnąć ją na drugi plan. W ocz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Często bywa tak, że słowa i oziębłe zachowania bolą bardziej niż wymierzane ciosy. Kiedy do tych pierwszych dochodzi również przemoc fizyczna, a wszystko razem serwuje człowiekowi MATKA, trudno poskł...

@dzagulka @dzagulka

Pozostałe recenzje @sylwiacegiela

Templarantis
Alternatywna historia i konflikt ideologii w świecie technologii i wiary

"Templarantis" to debiutancka powieść Pawła Horysznego, która ukazuje alternatywną historię świata, w której Templariusze, po nieudanej próbie ich unicestwienia w 1307 r...

Recenzja książki Templarantis
Zmysły
W poszukiwaniu nieskończoności w granicach percepcji i czasu

Literatura z pogranicza popularnonaukowej i science fiction od zawsze pełniła funkcję lustra, które odbija zarówno nasze pragnienia, jak i lęki, jednocześnie inspirując ...

Recenzja książki Zmysły

Nowe recenzje

Demon luster
Niepamięć to wybawienie
@Nastka_diy_...:

Znacie Martynę Raduchowską? Uwielbiam jej twórczość, a najbardziej lubię trylogię Szamanki od umarlaków. Wydawnic...

Recenzja książki Demon luster
Jak zrozumieć kota
Kot i jego niezwykłość...
@maciejek7:

Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze był kot (a czasem nawet kilka jednocześnie), być może dlatego stałam się ich miłośni...

Recenzja książki Jak zrozumieć kota
Pudełko pełne starych spraw
"Pudełko pełne starych spraw" Anna Janiak
@Wiejska_bib...:

Tytuł: „Pudełko pełne starych spraw” Autor: Anna Janiak Gatunek literacki: powieść obyczajowa, romans Wydawnictwo: Prós...

Recenzja książki Pudełko pełne starych spraw
© 2007 - 2025 nakanapie.pl