Nie jestem własny recenzja

Nie jestem własny

Autor: @annamusialowicz ·2 minuty
2020-11-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Recenzowanie poezji jest jednym z trudniejszych zadań, które przed sobą stawiam. Wszak odbiór wiersza zależny jest od mojego nastroju danego dnia, wydarzeń, które dzieją się wokół i innych subiektywnych doznań, które sprawiają, że czyjeś słowa do mnie trafiają. Wszak nie chodzi tylko to, by za każdym razem szkolnym sposobem dopatrywać się, co autor miał na myśli.
Obiektywnie oczywiście mogę docenić myśl przewodnią wiersza białego, który pozwala poecie na dużą dowolność, lub konstrukcję, bacząc, czy dobór rymów nie jest banalny, a akcent odpowiednio rozłożony. Jednak zamiast tego wolę próbować wejść w świat doznań poety.


Dziś chciałabym się podzielić z Wami wrażeniami z lektury tomu wierszy Darka Dekańskiego „Nie jestem własny”. Sam tytuł natychmiast skojarzył mi się z biblijnym cytatem: „Zostałem nabyty za wszelką cenę, nie należę do siebie, należę do Boga” (1 Kor 16:19-20) – jak się okazało – poniekąd słusznie. Zbiór mieści w sobie trzydzieści sześć wierszy, napisanych w okresie od 2007 do 2020 roku, w których podmiot liryczny obnaża się, rozbiera na części pierwsze swoje uczucia, kładąc przed nami ból, wręcz wystawiając się na zdeptanie, bo poniekąd tego oczekuje. Radziłabym wszystkim przeczytać ten zbiór dwukrotnie – za pierwszym razem po to, by poznać historię autora, za drugim, by zrozumieć emocje zawarte między wersami. Zbiór to rozliczenie się z życia dziecka wychowanego w (nie boję się tego określenia) patologicznej rodzinie, pragnącego miłości, z pomieszaniem poczucia winy i ulgi traktującego odejście ojca-alkoholika, obawiającego się o matkę i dorosłego wzywającego na pomoc Boga, który nie zawsze odpowiada w sposób, który potrafimy usłyszeć. Jest w wierszach Darka Dekańskiego pewien młodzieńczy bunt i Weltschmerz, początkowo każący mi myśleć, że teksty napisał człowiek bardzo młody, wręcz na skraju dorosłości, poszukujący wciąż, nierozumiejący i niezrozumiany. Trudne dzieciństwo, niezaleczone, wciąż rozdrapywane rany nie pozwalają odnaleźć odpowiedzi na pytania, które poeta zadaje sobie, by dowiedzieć się, jak funkcjonować w świecie. Nadwrażliwa natura autora zdaje się nie przystawać do wymagań rzeczywistości, która nas otacza. Kusi aż, by dokonanać psychoanalizy podmiotu lirycznego, gdyż wiersze w mojej ocenie okazują się formą terapii dla podręcznikowego syndromu DDA.
Jeśli mowa o kwestiach czysto technicznych, nie mamy tu do czynienia z żadną z klasycznych konstrukcji wiersza ani nawet z typowym wierszem białym, gdyż w utworach niejednokrotnie pojawiają się rymy. Jednak estetyka daje nam wrażenie właśnie tego drugiego – wolność tworzenia, nieregularny rytm, myśl przewodnia ważniejsza niż budowa utworu. Intrygujące tytuły są wartością dodaną, pozwalając na szerszą interpretację wiersza.

Zbiór wprowadza w stan niepokoju, daje myśli, które wcale nie ulatują do nieba, by pochwycił je dobry Bóg. Depresja wyziera z każdego słowa.
Mamy listopad… a ten czas lubi takie emocje.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie jestem własny
Nie jestem własny
Darek Dekański
5/10

Ta poezja jest jak narastający w ciszy krzyk. Jak doświadczenie tak totalnej izolacji, że każdy szept w niej boli jak cios. Zadany ręką najbliższej osoby lub Boga. „Twórca, który kamufluje w słown...

Komentarze
Nie jestem własny
Nie jestem własny
Darek Dekański
5/10
Ta poezja jest jak narastający w ciszy krzyk. Jak doświadczenie tak totalnej izolacji, że każdy szept w niej boli jak cios. Zadany ręką najbliższej osoby lub Boga. „Twórca, który kamufluje w słown...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @annamusialowicz

Droga do L.
Życie to nie tylko suma oddechów

Po powieści Lampki mam w głowie kociokwik. I pewnie musiałabym napisać kolejną książkę o tym, jak pod pozorem historii sensacyjnej (gdyby była zekranizowana, powiedziała...

Recenzja książki Droga do L.
Strychnica
To od czytelnika zależy, jak głęboko chce wejść, ile gotów jest zobaczyć, co zrozumieć.

Kiedy tylko pojawiły się zapowiedzi książki, byłam pewna, że prędzej czy później (to drugie bardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę hałdy wstydu zalęgające w każdym kąc...

Recenzja książki Strychnica

Nowe recenzje

Bez pożegnania
Bez pożegnania
@Malwi:

Gdy sięgnęłam po „Bez pożegnania” Barbary Rybałtowskiej, poczułam, że oto rozpoczynam podróż – nie tylko w głąb histori...

Recenzja książki Bez pożegnania
Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
© 2007 - 2025 nakanapie.pl