Cieniami przeszłości zachwycałam się już od Martwego sadu, pierwszego tomu tej trylogii. Martwy sad pochłonęłam w kilka godzin i jest jedną z najlepszych książek, jakie przeczytałam w 2019 roku. Iluzję czytałam w tym roku i mimo swojej objętości także przeczytałam ją w jeden dzień.
Śmierć objęła rządy w mieście. Wśród młodzieży mnożą się samobójstwa, wrocławska policja znajduje zwłoki zamordowanych młodych kobiet, płatny zabójca rozwiązuje problemy w światku handlarzy narkotyków. Kiedy spotyka się twarzą w twarz z komisarzem Marcinem Zakrzewskim, rzuca mu wyzwanie. Rozpoczyna się bezwzględna rywalizacja. Żeby złapać mordercę, Zakrzewski musi zmierzyć się z najmroczniejszą stroną swojej natury. Musi dokonać niemożliwego – zatańczyć ze śmiercią i przeżyć.
Policjanci Marcin Zakrzewski, Paulina Czerny i Parol Szawczak powracają w trzeciej części cyklu kryminalnego „Cienie przeszłości”. Czy cena, jaką przyjdzie im zapłacić za zaangażowanie w sprawę, nie będzie zbyt wysoka? Czy to będzie ich ostatnie wspólne śledztwo?
Oba tomy zawiesiły wysoko poprzeczkę i śmiało można je uznać za świetne kryminały. Nie musiałam długo czekać na koniec trylogii. Totentanz kończy serię Cienie przeszłości i myślę, że jest dobre zwieńczenie tej trylogii. Każda kolejna książka Gorzki jest jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki. W trzecim tomie znamy już dosyć dobrze głównego bohatera – komisarza Zakrzewskiego. Jednak Totentanz nie uchronił się przed wadami. Mam wrażenie, że autor za bardzo tutaj kombinował – miał mnóstwo pomysłów i je wszystkie chciał wrzucić do tej historii. Mnogość wątków może przyprawić o ból głowy, ale gdy już wciągnie się w nie, to nie pozwalają się od niej oderwać. Mamy tutaj aż cztery złe charaktery. Zazwyczaj w książkach najbardziej interesują mnie protagoniści – to, w jaki sposób myślą, co nimi kieruje. Tutaj miałam tego co niemiara.
W książce znajdziecie morderstwa, samobójstwa, narkotyki, tajemnice z przeszłości i wiele innych problemów. Autor nawiązał także do tańca śmierci. Na pewno każdy fan kryminału znajdzie tutaj coś dla siebie. Gorzka skupił się w tej części dużo bardziej na aspekcie psychologicznym. Widać to w postaciach naszych morderców. Komisarz Zakrzewski nadal jest nie do pokonania, a w jego żyłach zamiast krwi krąży zapewne kawa. Mieczysław Gorzka wprowadził tutaj także nowych ciekawych bohaterów, którzy nadają nutę świeżości.
Fantastycznie napisana, pełna mrocznych momentów historia sprawia, że czytelnik nie spocznie, póki nie jej nie skończy. Autor ma lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Wciąga od pierwszej strony, a napięcie rośnie z każdą kolejną stroną. Jestem ciekawa, co teraz nam autor zaprezentuje, ponieważ zakończenie tej książki pozostaje otwarte, więc może jeszcze spotkamy się z Zakrzewskim. Dla mnie jest to bardzo dobra trylogia, w której na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Mimo długości książka nie nudzi. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to mogę ją wam polecić z czystym sumieniem.