Są sytuacje kiedy czasami lepiej być nieświadomym pewnych spraw, pewnych sytuacji. Prawda często boli lub komplikuje już i tak trudne okoliczności. W takim położeniu znalazła się Ava – główna bohaterka “Nie chcesz wiedzieć”.
Avę poznajmy już na samym początku jako kobietę zagubioną, delikatnie ujmując - z lekkimi zachwianiami emocjonalnymi i depresją. Wszystko to na skutek zaginięcia przed dwóch lat – jej syna Noaha. Ava cały czas widzi go w swoich snach i nie tylko, słyszy jego płacz – przez co zostaje uznana przez resztę rodziny – za kobietę psychicznie chorą. Przecież nikt z pozostałych domowników nie słyszy płaczu dziecka i nie widuje go tak jak Ava.
W wieczór Wigilijny Ava wraz z mężem Wyattem wydawali przyjęcie rodzinne. Pech chciał, że tego wieczoru ich synek zażyczył sobie spać w nowym “dorosłym” łóżku. Ava jak co wieczór – ułożyła go do snu i poszła do reszty rodziny. Niestety “felernego” wieczora Noah po prostu zaginął. Mimo usilnych poszukiwań – nie znaleziono ciała. Ava nie mogąc sobie wybaczyć zmiany miejsca nocnego odpoczynku syna, które to nie było objęte monitoringiem, popada w depresję, oraz nie akceptuje faktu, że syn nie żyje. Mąż próbuje całymi siłami poskładać rodzinę, która w wyniku wypadku wisi na włosku, oraz wspierać żonę. Niestety nie do końca udaje mu się skutecznie wszystko wytłumaczyć i naprawić. Ava jest uparta. I dobrze. Wie, że się nie myli i natarczywie dąży do odkrycia prawdy. Niestety prawda okaże się dla niej zaskakująco trudna.
Po pozycję “Nie chcesz wiedzieć” sięgnęłam przypadkiem będąc w bibliotece i nie znając autorki. Od pierwszych stron książki – byłam miło zaskoczona. Tytuł ten jest pełen zagadek, a mnogość i złożoność bohaterów nie odstrasza, jest wręcz imponująca. Każdy z osobna opisany został w dokładny sposób tak, aby wyrobić sobie o nim odpowiednią opinię – która w rezultacie nie okaże się prawdą. Dodatkowo fakt, że główna bohaterka została uznana przez rodzinę za niepoczytalną – może nas troszkę wytrącić z naszych podejrzeń w stosunku do innych członków rodziny. Oprócz wątku zaginięcia syna i rozwiązania zagadki – jest również wątek miłosny i choć takich nie cierpię – ten jest delikatny i subtelny i nie przysłania głównej fabuły. Czytając tą książkę – bohaterka stała mi się bliska – potrafiłam się wczuć w jej emocje związane z zaginięciem dziecka, potrafiłam zrozumieć jej kołaczące się myśli odnośnie swojego zdrowia psychicznego – jednak kilkakrotnie powtarzała ona: “od jutra bierze się w garść”. Kilkakrotnie wspominała o tym i nie wiem czy tu pojawił się już brak empatii u mnie – ale zaczynało mnie to denerwować. Miałam ochotę powiedzieć – Ava bierz się w garść zamiast ciągle obiecywać!
Nie napiszę czy powieść zakończyła się dobrze czy nie. Czy lepiej znać prawdę – czy jednak żyć w zakłamaniu, jedno jest pewne – to jeden z lepszych thrillerów jakie ostatnio czytałam i nie zakończę na tej jednej powieści Pani Lisy Jackson.
http://karalajn.blogspot.com/