Sięgałam po tę książkę z myślą, że musi być ona dobra. Przy takim autorze po prostu musi i koniec. Chociaż osobiście nie przepadam za biografiami, a poradników wszelkiej maści nie trawię w ogóle, to ta książka była jedną z najpiękniejszych lektur mojego życia. Nie chodzi tu o fabułę, a o przekaz, bo przekaz był zdecydowanie wyjątkowy, tak samo niesamowity jak człowiek, który to przesłanie pisał…
Nick Vujicic to genialny i niepowtarzalny mówca i autorytet, ale kogo to dziwi?
W tej książce mamy zaszczyt poznać jego życie, jego słabości i wolę walki, a przy tym zaczynamy wierzyć, że i w naszym życiu może być lepiej.
Nie wiem, być może przeczytałam tę książkę w idealnym momencie swojego życia, być może każdy ma takie same odczucia. Jednakże, uważam, że ta pozycja powinna trafić w ręce każdego człowieka, każdej narodowości i w każdym wieku.
Na stronicach tego, że tak powiem – życiowego przewodnika Nick opisuje nie tylko swoje życie. Zapoznaje nas z niesamowitymi miejscami, jakie odwiedzał, a przede wszystkim przedstawia nam niesamowitych ludzi, o których nie mówią mass media, a którzy nie raz stoczyli walkę o swoje życie, marzenia. Nie poddali się w trudnych chwilach. Trwali w nadziei i wierze. Choć osobiście z wiarą u mnie krucho, może nie całkiem na bakier, ale jednak nie tak dobrze jakbym chciała, podziwiam autora tej książki za jego niesamowitą wiarę. Tak mocną, że niejeden duchowny mógłby jej pozazdrościć…
W książce znajdziemy, warte uwagi cytaty, niesamowite opowieści, przykre w odczuciu historie z życia Nicka, a wszystko okraszone tym niesamowitym czymś, czego do końca nikt nie jest w stanie określić. Przez strony tej pozycji przebija niezwykła charyzma autora i równie niezwykła życiowa mądrość, oraz wiara w to, ze nie ma rzeczy nie możliwych. Jeśli się chce, można przenosić góry.
Ta książka jest niesamowita, nie tylko ze względu na autora. Sam styl pisania, liczne zwroty wprost do czytelnika, nadają charakter rozmowy. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że rozmawiam z Nickiem osobiście, co wzmagało przekaz wszystkich wartości jakie wyznaje ten człowiek. Dodatkowo w porównaniu z innymi książkami typu: „co zrobić by żyło się lepiej” w tej książce autor naprawdę wierzy w to, co mówi, a co najważniejsze wszystko jest oparte na jego własnych przeżyciach.
W trakcie lektury uderza tez niesamowita pewność siebie autora, za co podziwiam go jeszcze bardziej, bo nie jeden zdrowy człowiek nie potrafi żyć w zgodzie z samym sobą jak ten, jakby nie patrzeć, niepełnosprawny mężczyzna. Czasem jednak ta pewność siebie zahaczała moim zdaniem o zadufanie i egoizm, ale temu Panu jestem w stanie wybaczyć wszystko.
Ogólnie rzecz ujmując książka jest warta tego żeby po nią sięgnąć. Wiadomo, że nie może stawać w rangi z moimi ukochanymi powieściami, bo i powieścią nie jest, ale w swoim gatunku istne mistrzostwo. Czyta się lekko, choć wyciska łzę i to nie jedną (choć ci mniej płaczliwi ode mnie, zapewne nie popłaczą się ani raz). Jak na mój gust, na prawdę przywraca wiarę we własne życie, bo jeśli taki człowiek mógł osiągnąć tak wiele to jakie możliwości ja posiadam?
Wraz za autorem zaczęłam powtarzać: „Upadnij siedem razy, wstań osiem.” – Święta prawda.
Ta książka to nadzieja oprawiona w słowa i papier. Gorąco polecam!