Niektóre książki mają w sobie magię, która nie pozwala o nich zapomnieć – zostają z nami na długo po przewróceniu ostatniej strony. Next Time Rory Karoliny Wilczęgi to właśnie jedna z tych historii. Intensywna, rozdzierająca serce, pełna emocji, które wnikają w duszę czytelnika i nie chcą jej opuścić. To opowieść o miłości, która jest nieunikniona, a jednocześnie niemożliwa. O trudnych wyborach, poświęceniu i o nadziei, która czasem po prostu nie wystarcza.
Aurora Sinclair ma wszystko – kochającą rodzinę, wiernych przyjaciół i jasno wytyczoną ścieżkę kariery. Jej marzeniem jest zostać fizjoterapeutką, by pomagać innym w powrocie do zdrowia. Jest ambitna, pewna siebie i zdeterminowana, by spełnić swoje plany. Ale od lat jej serce bije tylko dla jednej osoby – Rydera Scotta. Chłopaka, który był jej przyjacielem, sąsiadem, powiernikiem tajemnic… i największym niespełnionym pragnieniem.
Ryder Scott od dziecka żył pod presją – syn szanowanych lekarzy, od którego zawsze wymagano więcej. Błędów nie mógł popełniać, a jednak popełniał je raz za razem. Alkohol, narkotyki, autodestrukcyjne decyzje… aż w końcu się podniósł, odbudował swoje życie i osiągnął sukces na Harvardzie. Jednak bez względu na to, dokąd prowadziła go przyszłość, w jego sercu zawsze była Aurora.
Przez lata trzymał się od niej z daleka – nie dlatego, że jej nie chciał, ale dlatego, że bał się, że mógłby ją zranić. Czekał, obiecał sobie, że dopiero 20 maja, w dniu jej osiemnastych urodzin, pozwoli sobie na miłość, której pragnął od zawsze.
Ich związek wybucha jak burza – intensywny, pełen pasji i marzeń na przyszłość. Są razem, kochają się, planują wspólne życie. Wydaje się, że w końcu mają wszystko. Aż do momentu, gdy przeszłość puka do drzwi i burzy ich świat.
Aurora podejmuje pierwszą dorosłą decyzję – taką, która zmienia wszystko. Wybiera rozstanie. Nie dlatego, że przestała kochać Rydera, ale dlatego, że on musi poświęcić się czemuś innemu. Czemuś, co wymaga od niego całkowitego zaangażowania. I tym czymś nie jest ona. Ostatecznie wybiera inną uczelnię i znika z jego życia.
Ich relacja jest naelektryzowana, pełna napięcia, przyciągania, które jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem.
Czytając historię miłosną, chcemy wierzyć, że miłość zawsze zwycięża. Next Time Rory brutalnie burzy ten mit. Pokazuje, że czasem największym dowodem miłości jest pozwolenie komuś odejść. Że można kochać za bardzo, ale nie w odpowiednim momencie.
Karolina Wilczęga mistrzowsko oddaje ból, tęsknotę i desperację tej relacji. Emocje bohaterów są niemal namacalne, a każda ich decyzja rezonuje w sercu czytelnika. To historia, którą się czuje – całym sobą.
Autorka pisze lekko, ale każde jej słowo ma ogromną siłę rażenia. Dialogi są autentyczne, a narracja pozwala nam głęboko zanurzyć się w myśli bohaterów, poczuć ich rozterki i wybory.
To książka, którą pochłania się jednym tchem. Nie dlatego, że jest łatwa, ale dlatego, że nie da się jej odłożyć. Wciąga, angażuje i zostawia po sobie pustkę, ból, ale i zachwyt.
Next Time Rory to coś więcej niż historia miłosna. To opowieść o dorastaniu, o trudnych wyborach i o miłości, która czasem musi poczekać. Pełna emocji, napięcia i momentów, które łamią serce.
Dla wszystkich, którzy szukają książki, która ich poruszy, wzruszy i zostawi w nich ślad na długo po zakończeniu lektury. Idealna na walentynki – ale też na każdą inną chwilę, kiedy potrzebujemy historii, która przypomni nam, jak potężne mogą być uczucia.