Ślady zbrodni. Niemi świadkowie przestępstw recenzja

Autorka pełni dość niecodzienny zawód i specjalizuje się w nietypowym fachu, a mianowicie jest ekologiem sądowym ze specjalizacją palinologii. Kto to właściwie jest i na czym polega zawód, o którym większość zapewne nigdy nie słyszała?

Patricia Wiltshire na przestrzeni lat, dzięki modyfikacji swojego pierwotnego zawodu oraz splotu wydarzeń zaangażowała się w kryminalistykę przez pryzmat swych zainteresowań oraz posiadanego wykształcenia. Autorka wespół z detektywami ustala prawdopodobne miejsca ukrycia zwłok, wyjaśnia faktyczne miejsca oraz czas zbrodni, co do których zachodzą wątpliwości. Wszystko to za pomocą obszernej wiedzy z dziedziny botaniki, mykologii, gleboznawstwa, ale przede wszystkim - jak wyjaśnia sama autorka - znajomości terenu i występującej na nim charakterystycznej roślinności oraz żyjącym organizmom. Bez wątpienia interesującym wątkiem jest wspomnienie pobytu na słynnej już farmie, gdzie odbywają się badania nad zależnością wielu czynników atmosferycznych w przypadku rozkładu ciała, ale także omówienie czynników naturalnych, które prawidłowo odczytane otwierają się niczym wciągająca księga.

Patricia raczy czytelnika nie tylko wątkami i tajnikami pełnionej pracy, ale również daje się poznać od strony autobiograficznej. Mogłoby się wydawać, że jest to zbędny wybieg, lecz o dziwo w moim przypadku pozwoliło to spojrzeć na kobietę z perspektywy jej lęków, obaw, doświadczeń życiowych, straty i doznanych krzywd. Pokazało mi to, że mimo iż obcuje ze śmiercią, zwłokami, dalej pozostaje człowiekiem, który czuje, kocha, dba o bliskich - ekolożka nabrała dystansu do rzeczy, które innych mogą wpędzać w trwogę, a dla niej są codziennością.

To, co nie daje mi spokoju to słowa profesor, która porusza kwestie ewentualnych prac naukowych czy pełnienia pieczy promotora nad studentami w swoim laboratorium - autorka ma bardzo wyśrubowane, wręcz niemożliwe do spełnienia warunki. Mając na względzie wiedzę autorki oraz jej wiek, czy rozsądnym jest niechęć do przekazywania swej wiedzy w praktyce, a nie wyłącznie w teorii? Czy może jednak warto otworzyć się na godnego następcę, który przejmie stery, gdy masz ślad życia zniknie...?