Minęło sześć lat od wydarzeń w "Skrawkach błękitu". Głównym bohaterem tej części jest Matty, znany nam już z tomu poprzedniego chłopiec, który jednak nie jest już tym samym umorusanym urwisem, jakiego znaliśmy. Nabrał on ogłady, potrafi lepiej się wysławiać i zdaje się, że odnalazł swoje miejsce w świecie, a wraz z nim ludzi, którzy go kochają. Jako jeden z nielicznych nie boi się zgłębiać tajemnic Lasu otaczającego Wioskę, w której obecnie mieszka, dlatego też często przyjmuje rolę posłańca i roznosi wiadomości od samego Przywódcy, także do okolicznych osad, mieszkających poza posiadającą własny rozum puszczą. Jednakże sielankowe życie ma się ku końcowi, kiedy Wioskę a także sam Las zaczyna toczyć jakaś choroba, zatruwająca wszystko dookoła. Niektórzy mieszkańcy Wioski pragną zamknięcia osady przed innymi uchodźcami, przez co Matty będzie musiał udać się w niebezpieczną podróż, która może okazać się jego ostatnią.
"Nasze dary są naszą bronią."[s. 215]
Autorka po raz kolejny pokazała, że dobra historia może zawierać się w niewielkiej objętościowo książce, a i tak zapadnie czytelnikowi w pamięci. Choć w części tej, jak i w poprzednich, styl autorki nie ulega zmianie: nadal jest przyjemny, łatwy w odbiorze, dzięki czemu całość czyta się naprawdę szybko, to jednak tym razem tom ten nie wnosi zbyt wiele do już wykreowanego przez pisarkę świata. Owszem, czytelnik poznaje lepiej kilka już znanych postaci, poznaje także nowych bohaterów i Wioskę, w której dzieje się akcja tej powieści, a także otaczający ją Las, jednak poza tym cała fabuła jakby stała w miejscu, ponieważ zdaje się wiele nie wnosić do ogólnej historii z całego cyklu. Poza tym pisarka w końcu łączy wątki z dwóch pierwszych tomów serii, jednak i tak nie do końca zaspokaja ciekawość czytelnika w tym względzie. Niby coś się wyjaśnia, ale nie wszystko; coś się dzieje, aczkolwiek czytelnik nie ma zbyt wielkiego pojęcia co, ani dlaczego, przez co jest tutaj wiele niedopowiedzeń i niewyjaśnionych rzeczy, które męczą czytelnika przez cały czas trwania lektury, aż w końcu pozostawiają niemiłe wrażenie i chęć sięgnięcia po kolejny tom, podszytą koniecznością poznania odpowiedzi na nurtujące go pytania.
Lois Lowry odrobinę poszerza wiedzę czytelnika o stworzonym przez nią świecie, jednak tom ten w takie "rewelacje" jest o wiele uboższy od swoich poprzedników. To samo dotyczy rozwinięcia fabuły, które, jak już wspominałam, jest tutaj dość ubogie - co nie znaczy, że książka ta jest przez to mniej ciekawa od poprzednich. Bynajmniej. Nawet pomimo swojej małej objętości i pozornego zastoju fabularnego, wiele się w niej dzieje i czytelnik nie potrafi się od niej oderwać. Całość hipnotyzuje i pobudza nie tylko wyobraźnię, ale również zmusza do myślenia: nad ludzkością, słabościami zakorzenionymi w każdym z nas czy nieumiejętności uczenia się na własnych błędach, które stale popełniamy. Autorka w cudownie przyjemny i łatwy w odbiorze sposób potrafi nakreślić wady ludzkości, a jednocześnie wskazać, że czasami jedna osoba, pozornie zwykła ludzka jednostka, potrafi zmienić bieg wydarzeń i nakierować wszystko i wszystkich na właściwy tor.
"Kiedy jesteś mały, wydaje ci się, że wszystkiego jest więcej, że wszystko jest większe, dalsze."[s. 48]
"Posłaniec" to pozycja, która, jak i jej poprzedniczki z serii, porusza ważne tematy w prosty acz metaforyczny sposób. Choć jest ona napisana w językiem bardzo uproszczonym, może nawet w dziecinnie prosty sposób, to z pewnością nie jest ona przeznaczona tylko dla młodego odbiorcy. Właśnie dzięki temu poruszane tematy są przystępne nie tylko dla dorosłych, ale również dla młodszych czytelników, nie będąc przy tym nużącymi, a wręcz przeciwnie - wzbudzają zainteresowanie poruszaną problematyką i zachęcają do porównania niektórych zachowań bohaterów do współczesnych, znanych choćby z telewizji, przykładów. Poza tym, część ta o wiele bardziej skupia się na nadprzyrodzonym elemencie przedstawionego świata, przez co całość nabiera bardziej mrocznego i nieznanego wymiaru.
Książkę polecam każdemu, komu "Dawca" i "Skrawki błękitu" przypadły do gustu, i kto pragnie poznać dalsze losy znanych już bohaterów. Co prawda każda książka z serii jest na tyle odrębna, że można by czytać je poza narzuconą przez autorkę kolejnością, jednak ja radzę takową zachować, bowiem inaczej czytelnik może być mocno zdezorientowany w wykreowanym przez pisarkę świecie, co z pewnością nie wpłynie na korzystny odbiór lektury. "Posłaniec" należy do książek, które czyta się szybko, przyjemnie, a po skończonej lekturze ma się tylko ochotę na więcej, dlatego też pozycja ta z pewnością Was nie zawiedzie, a samo zakończenie może wzbudzić wiele emocji. Ja obecnie wyczekuję z niecierpliwością kontynuacji, czyli ostatniego już tomu serii, pt. "Syn".
"To było złudzenie, splątany supeł lęków, oszustw, mrocznych walk o władzę, który [...] niemal wszystko zniszczył. Teraz rozplątywał się, rozwijał niczym rozkwitający kwiat jaśniejący nowymi możliwościami."[s. 236]