Wicca – najprościej wyjaśniając - to współczesna religia neopogańska, wywodząca się z praktyk z New Forest w Anglii oraz nawiązująca do kultu czarownic. Podobno czarostwo jest obecnie najszybciej rozwijającą się religią w USA i jak podają źródła, w Stanach Zjednoczonych znajduje się tyle samo czarownic, co pisarzy posiadających w swoim dorobku opublikowane prace. Jednak czarostwo to nie tylko domena mieszkańców USA, ponieważ równie mocno Wicca rozpowszechniona jest w Europie.
Do czego zmierzam, a do tego, że wcześniej czy później, owa religia może zainteresować młodego człowieka, który niekoniecznie będzie próbował poznać zasady wiary wikańskiej, co zaklęcia i magiczne rytuały, samo przez się nie jest to droga właściwa do zgłębienia tematu. Dlatego pomocną lekturą w tym zakresie może okazać się „Nastoletnia czarownica” autorstwa Silver Ravenwolf – czarownicy z rodowodem, sprawującej opiekę nad jedenastoma sabatami oraz autorki wielu publikacji na temat religii Wicca.
Książka jest bardzo ciekawie opracowana i wdzięcznie napisana. Autorka w sposób naturalny, chociaż może niekiedy zbyt pretensjonalny, przybliża istotne informacje z zakresu podstawowej teologii Wicca, czyli dostajemy skondensowane wiadomości począwszy od zasad wiary, tradycji wikańskiej, modlitw i magicznych kręgów, aż po rytuały, magię i uzdrawianie. Oprócz tego Wysoka Kapłanka Wicca obala mity na temat czarownic, i tak dowiadujemy się, że nie latają na miotłach, nie jedzą małych dzieci, nie praktykują czarnej magii, nie używają satanistycznych symboli, itd. Prawdziwe czarownice m.in. wierzą w Boga jako kosmiczną moc pozytywnej energii, idą za głosem rozsądku oraz wierzą, że moc jest proporcjonalna do mądrości.Tym samym, filmowy obraz czarownicy legnie w gruzach.
Wielkim atutem książki jest dodatek w formie pamiętnika nazwany „Tajemniczą Księgą Cieni” oraz umieszczony we wstępie rozdział dla rodziców, w którym autorka uspokaja opiekunów, tłumacząc, że w treści nie znajdują się niebezpieczne przesłania – to prawda, nie znajdują się, ale... w tematyce lektury zdarzają się instrukcje jak zachować się, kiedy rodzic wykazuje się brakiem tolerancji względem nowych zainteresowań religijnych swojej pociechy, uważam, że nie jest to dobre posunięcie, dlatego że moc kilku wcześniejszych zdań, w których podkreślana jest siła szczerości i rozmowy z rodzicami traci co nieco na wartości. Nie do końca przekonały mnie też opisane zaklęcia, skupiające się głównie na czarach dość trywialnych jak np. „Koniec szlabanu”, „Zamknij buzię” czy „Słodkie sny i pluszowe zwierzaki” , rozumiem, że takie zestawienie zaklęć ma zainteresować młodego czytelnika, jednak wskazuje to również na sztuczność i próbę przyciągnięcia uwagi nastolatków.
Pomimo tych kilku potknięć muszę przyznać, że czytając pracę Silver Ravenwolf miałam wrażenie, że bardzo rzetelnie podeszła do tematu, nie wyczułam bagatelizowania wikańskich teorii, ani lekceważenia czytelnika. Według mnie „Nastoletnia czarownica” to świetnie przygotowana graficznie interesująca pozycja, niemniej jednak dla niektórych dorosłych osób może okazać się zbyt kontrowersyjna jak na lekturę dla ich dziecka, dlatego zanim młody człowiek zacznie poważnie zabierać się do powyższej publikacji, warto wcześniej rzucić na nią