To miała być tylko zabawa. Chwila oderwania się od codziennej monotonii. Ale „Pokaż mi” naprawdę go wciągnęło. Z dnia na dzień coraz bardziej angażował się w zadania zlecane przez erotyczną aplikację, zatracając się w wirtualnym świecie i pragnąc poznać tajemniczą Królową. Kim ona jest? Czy zabierze go do nieba czy zamieni jego życie w piekło?
Choć słyszałam już sporo ciepłych słów pod adresem Marcela Mossa i jego twórczości, nieco obawiałam się tego spotkania. Niestety wciąż podchodzę do polskich autorów kryminałów i thrillerów z dystansem i zasadą ograniczonego zaufania. Wielokrotnie przekonałam się, że nie potrafią oni sprostać moim wymaganiom i wysoko postawionej poprzeczce. Tym większym zaskoczeniem okazała się dla mnie lektura tej książki.
Co mnie zainteresowało jeszcze zanim zaczęłam zagłębiać się w świat powieściowych bohaterów? Fabuła. To dla niej byłam gotowa zaryzykować. Tajemnicza aplikacja, wpływ technologii na nasze życie, ścieranie się świata rzeczywistego z wirtualnym. Nie dość, że tematy ciekawe, to jeszcze tak aktualne i w mojej ocenie także świeże i jeszcze nie przegadane. Szczypta erotyzmu również dodawała całości pikanterii i kierowała moją uwagę w nieco inną stronę (na co dzień nie czytam romansów i erotyków).
Przy „Pokaż mi” spędziłam kilka godzin. Zaczęłam wczesnym rankiem, po śniadaniu, i tak się zaczytałam, że zastała mnie pora obiadowa. Książka nie traciła rozmachu, sporo się działo, łatwo było poczuć napięcie, a próba zrozumienia zachowania głównego bohatera czyniła powieść jeszcze bardziej interesującą. Moss stworzył niepokojącą intrygę, w którą Łukasz wikłał się coraz mocniej z każdym kolejnym rozdziałem. Podczas lektury czułam targające nim emocje, widziałam zmiany zachodzące w jego zachowaniu, nawarstwiające się problemy i błędne decyzje.
Nieprzewidywalne wydarzenia i zwroty akcji uzupełnione zostały warstwą psychologiczną. Bohater książki zmienia się na naszych oczach, jego uczucia mocno działają na czytelnika. Jednak nie tylko on okazał się dla mnie niespodzianką. Tajemnicę stanowiła także Królowa erotycznej aplikacji. Do końca nie wiedziałam, kto krył się za tą postacią. Kreację bohaterów również oceniam bardzo pozytywnie, wydali mi się autentyczni i szczerzy.
Na każdym kroku widać, że Moss czuje się znakomicie w swojej roli, wspaniale się bawiąc przy tworzeniu fabuły. Przeskakuje między wątkami i płaszczyznami czasowymi, zaskakując i zwiększając czytelnicze zainteresowanie. Sprawia, że chcemy przyjąć rolę detektywów i na własna rękę dopasować wszystkie fragmenty układanki. Zachęca, by postawić się na miejscu bohaterów książki i wraz z nimi podejmować decyzje. Dobrym pomysłem i lekkim stylem popycha nas od jednej strony do drugiej, pokazując, jak dużo ma do zaoferowania.
„Pokaż mi” to książka, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Pozytywnie mnie zaskoczyła i narobiła mi apetytu na więcej. Stanowiła świetne źródło rozrywki i bazę dla wielu przemyśleń. Chętnie sięgnę po kolejne powieści autora. W końcu udowadnia, że i na rodzimym rynku można znaleźć takie mroczne perełki.