Jakub Hermanowicz wybitnie stara się nakreślić przewodniki historyczne wszystkich ważniejszych wydarzeń, które rozgrywały się na ziemiach polskich. Tym razem stworzył krótki, aczkolwiek ciekawy przewodnik podróży Napoleona na ziemiach polskich. Książka pt. "Napoleon na ziemiach polskich. Przewodnik historyczny" to kolejna ciekawa pozycja wydawnictwa Novae Res. Autor szybko, konkretnie i bez zbytnich dywagacji kreśli szlak przemieszczania się cesarza Francuzów po ziemiach naszego kraju. Nie rozpisuje się zbytnio o politycznych, gospodarczych czy zakulisowych działaniach tego boga wojny. Zwyczajnie ukazuje nam kolejne miejscowości do których zagościł cesarz. Czasem wtrąca jakieś anegdoty związane z danym miejscem, co mnie osobiście bardzo się spodobało.
Przypomnijmy, że ... w Polsce wiązano z Napoleonem wielkie nadzieje. Jego pojawienie się na ziemiach polskich znamionowało bowiem załamanie się starego układu sił w Europie. Dzięki temu odżyły nadzieje tych Polaków, którzy pragnęli odbudowy dawnej Rzeczypospolitej. Najpierw Prusy zostały rozgromione pod Jeną i Auerstad. Wtedy do wojny po stronie pruskiej przystąpiła Rosja. Cesarz wiedział również, że ziemie polskie są słabo rozwinięte gospodarczo, nie posiadają dobrej sieci komunikacyjnej, co utrudni prowadzenie dalszych działań wojennych. Ponadto Napoleon doskonale zdawał sobie sprawę, że o jej przebiegu zdecyduje zdolność wyżywienia i możliwość rekrutacji potencjalnych żołnierzy. Nic przeto dziwnego, że Napoleon zagrał kartą polską. Rozumiał, że zyskując poparcie ludności polskiej, łatwiej wygra wojnę. Co więcej, wyzyskując swoją legendę boga wojny, liczył na liczne przystąpienie młodzieńców polskich do jego wojska.
Apel gen. Dąbrowskiego i Józefa Wybickiego skierowany do Polaków w 1806 roku miał na celu wywołanie entuzjazmu, gotowość do poświęceń, co w zasadzie przeważało nad niejasnymi zapewnieniami cesarza co do konkretnych rozstrzygnięć w sprawie Polski. Zresztą, Polacy nie mieli żadnych mocnych kart przetargowych, by wymóc na cesarzu jakieś gwarancje dla swego narodu, o czym najdobitniej przekonał się Tadeusz Kościuszko. Polacy mogli tylko liczyć na odrobinę szczęścia, geniusz i łaskawość francuskiego imperatora.
Odezwa i listy Dąbrowskiego wywołały entuzjazm wśród części mieszczaństwa i ambitnej szlachty polskiej. Wśród nich odżyła dawna braterskość broni i obywatelska wspólnota czynu. Nic dziwnego, że stanęli oni na czele zaimprowizowanych oddziałów, które starały się wspomagać wojska napoleońskie, wkraczające na ziemie polskie pod rządami zaborców... Z tej garstki wkrótce miały powstać wojska polskie...
Ale wróćmy do książki Jakuba Hermanowicza. Nie dowiecie się z niej ile sił liczyły poszczególne kontyngenty wojsk napoleońskich. Nie poznacie charakterystyki napoleońskiej osobowości. Książka zaspokoi zaś waszą ciekawość miejsc, które odwiedził, oglądał i oceniał ten geniusz wojenny. Wraz z jej lekturą możecie zaplanować konkretną trasę wycieczki szlakiej Napoleona na ziemiach polskich. A pomimo niewielkiej objętości książki, jest co zwiedzać. Dlatego gorąco zapraszam was do lektury książki Hermanowicza.
http://www.histurion.pl/historia/recenzje/ksiazka/napoleon.html