Wiele jest literatury angielskiej opowiadającej o życiu arystokracji żyjącej w poprzednich stuleciach, jednak z książką poruszającą historię rodu z wyższych sfer z początków XX wieku spotykam się pierwszy raz. Skłoniła mnie do tego powieść Nancy Mitford – angielskiej autorki, która sama wywodziła się z podobnego kręgu. Jej "Miłość w chłodnym klimacie" to druga część trylogii o losach rodu Montdore z Hampton – nieprzyzwoicie bogatych hrabiach, którzy na swoje szczęście mają przepiękną córkę Polly wkraczającą w wiek, w którym powinno się myśleć już o jej przyszłości w roli żony i matki. Wszyscy więc przepowiadają jej ślub w najbliższym czasie. Matka dziewczyny czyni ku temu ogromne starania, co niestety nie podoba się córce. Na te starania pozostaje ona obojętna. Okoliczni kawalerowie z dobrych domów również jakoś niechętni są na ożenek z miejscową pięknością. Niebawem do swoich posiadłości ma wrócić kuzyn Polly z Kanady. Czy los młodej panny się odmieni? Czy uda się wydać za mąż arystokratkę? Jaka tajemnica tkwi w niej samej? Dowiecie się tego po przeczytaniu powieści.
Pierwsze spotkanie z tytułem niestety nie wprawiło mnie w efekt wow. Z trudem przebrnęłam przez pierwsze kilka rozdziałów książki, gdyż autorka w dość zawiłej narracji opowiadała o losach rodu Hamton i ciężko było mi złapać właściwy tok myślenia. W pewnym momencie, gdy akcja nabrała tempa, zaczęła wreszcie wszystkie te zawiłości rozumieć i powoli wchodzić w historię rodu. Powieść wreszcie przestała być nudna.
Według mnie "Miłość w chłodnym klimacie" to opowieść, w której prym wiodą dwie kobiety wywodzące z tej samej klasy społecznej. Matka i córka – Sonia Montdore i Polly. Ta pierwsza niestety nie wzbudziła we mnie nadmiernej sympatii ze względu na swoją dość wyniosłą osobowość. Hrabina słynie bowiem z zamiłowania do blichtru, bogactwa, a małżeństwo z miłości to dla niej bzdura. Jest zwyczajną snobką, która pragnie tylko jednego – dobrze wydać za mąż córkę za gentelmana z nazwiskiem i pozycją. Leopodia reprezentuje typ kobiety bardzo odmienny od swej rodzicielki. Jest delikatna, ma klasę, ale też jest przebiegła.
Powieść Nancy Mitford doskonale oddaje klimat oraz charakter czasów przedwojennej Anglii. Widać w niej znajomość tematu i wszystkich tych społeczno-obyczajowych zawiłości, którymi ograniczona była i pewnie jest do dziś angielska arystokracja. Żyją własnym oderwanym od rzeczywistości i "pospólstwa" istnieniem. Myślą o oficjalnych spotkaniach, przyjęciach, balach debiutantek. Znajdziemy tu więc drobiazgowe opisy tradycji, rytualnych zachowań towarzyskich tamtejszych arystokratów. Dowiemy się więc nieco więcej o zastawie do herbaty, konieczności zmiany strojów czy bardzo formalnych, kurtuazyjnych rozmowach. Tych eleganckich i dystyngowanych lordów i lady zajmują nierzadko ploteczki za plecami innych, polowania, wystawne przyjęcia, które skutecznie umilają im czas. Wszystko to zaś jest zamknięte w sztywnych gorsecie dworskiej niemal etykiety. Między wierszami można też wyczytać, że tak naprawdę owa wymuszona elegancja nie czyni ich szczęśliwymi, gdyż bohaterowie nieustannie są owładnięci niespełnionymi marzeniami, które – z przyczyn oczywistych – nie mają szansy na spełnienie, co ostatecznie prowadzi do wiecznej nostalgii oraz znużenia.
Książka stanowi też doskonały obraz arystokracji z lat 30. XX wieku opowiedziany z perspektywy obserwatorki będącej jednocześnie bohaterką powieści – Fanny, która zdaje się zupełnie nie pasować do tamtejszej społeczności, więc pozwala sobie na zachowania wręcz sarkastyczne czy ironiczne wobec pozostałych, czym doprowadza do szału swoją protektorkę.
Rodzina Montdore z Hampton to arystokracja z najwyższej półki, nieprzyzwoicie bogaty ród hrabiowski. Dodatkowo ich wkraczająca w pełnoletność córka, Polly, została obdarzona tak olśniewającą urodą, że...
Rodzina Montdore z Hampton to arystokracja z najwyższej półki, nieprzyzwoicie bogaty ród hrabiowski. Dodatkowo ich wkraczająca w pełnoletność córka, Polly, została obdarzona tak olśniewającą urodą, że...
Nancy Mitford była najstarszą z sześciu sióstr Mitford, żyjących w Anglii celebrytek, by użyć dwudziestopierwszowiecznego słowa, z lat 30-tych XX wieku, arystokratek i niezwykle barwnych osobowości. ...
@S.anna
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
Magia świąt w zwyczajnych gestach
Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...
Historia usłana wspomnieniami w cieniu straty i choroby
Co się dzieje, gdy miłość spadnie na nas nieoczekiwanie w najmniej odpowiednim momencie? Jak odkryć siebie w obliczu straty spowodowanej chorobą bliskiej osoby? Czy stra...