„Namiętność” to już trzecia część cyklu Lauren Kate o nieziemskiej miłości, poświęceniu i przekleństwie. Po pechowym obiedzie w Święto Dziękczynienia, podczas którego Luce i przyjaciele zostali zaatakowani przez Wygnańców, Luce w końcu zapragnęła odpowiedzi. W tym celu obrała dość radykalną drogę – skok do wnętrza Głosiciela, który ma ją przenieść w jej przeszłe żywoty. W nich dziewczyna pragnie odnaleźć sens walki o tak trudną miłość i możliwą furtkę do wyzwolenia się z przekleństwa raz na zawsze.
Akcja tej części zaczyna się w momencie, kiedy Luce znika wewnątrz Głosiciela i rozpoczyna swoją wędrówkę w czasie – i to ona jest głównym motywem, jaki towarzyszy nam przez całą książkę. Muszę przyznać, że byłam zaintrygowana już samym pomysłem poznania poprzednich wcieleń głównej bohaterki, ale to, co udało się stworzyć autorce przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Jestem naprawdę pod wrażeniem jak udało jej się wybrnąć z przedstawienia całej tej pętli czasowej – koncepcja naprawdę intrygująca, logiczna i chwytliwa. Zaczynając od najpóźniejszych swoich żywotów, Luce zagłębia się coraz dalej i dalej w przeszłość, w każdym zaskakiwana przez coś nowego, przeżywa kolejne przygody. Nie odczułam jakichś specjalnych braków czy poważnych zgrzytów przy przedstawieniu przeszłych epok, chociaż to nie na nich skupia się uwaga, ale na odkryciach Luce, wypadły całkiem wiarygodnie. Tymczasem Daniel podąża jej tropem i również narracja z jego punktu widzenia dostarcza nam wielu ciekawych informacji – w końcu on jest chyba najbardziej zorientowanym w sprawie bohaterem. I tak, kawałek po kawałku, warstwa po warstwie, autorka odkrywa przed nami kolejne elementy układanki – w tym przypadku przekleństwa, jednocześnie poszerzając horyzonty – okazuje się bowiem, że ma ona wpływ nie tylko na dwójkę kochanków. Oczywiście nie było doskonale – jakoś nie mogę się przekonać do formy podróży w czasie, Głosiciele niemiłosiernie kojarzą mi się z czarnymi dziurami przez które podróżowała Różowa Pantera w grze komputerowej („Hokus Pokus Różowa Pantera” xD), w którą grałam w dzieciństwie, co momentami kompletnie psuło cały dramatyzm sytuacji.
Ucieszyłam się tym razem, że autorka nie wprowadziła dużej ilości nowych postaci, jak w poprzedniej części, a rozbudowała dobrze nam już znane. Szczególnie zadowolona jestem z Luce w tej części – wydaje się bardziej ogarnięta niż w poprzednich, a do tego przy pomocy nieoczekiwanego przewodnika nie miałam poczucia, że błądzi po omacku w swoich wspomnieniach, tylko sprawnie prze naprzód. Oczywiście poza główną parą, niewiele obcujemy z innymi bohaterami, ale udaje się poznać co nieco z ich przeszłości. I po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że Cam jest moim ukochanym bohaterem tej serii <3 Jak zwykle jest go niewiele, ale jak tylko się pojawia to wymiata! Chociaż, nie powiem, Daniel wiele zyskał w moich oczach – kto uważał go za ciepłe kluchy wcześniej powinien zajrzeć do „Namiętności” ;) Za największy atut tej historii uważam jednak to, że tak naprawdę nie można jednoznacznie pogrupować głównych postaci na dobre i złe, i określić ich zamiary. Momentami, kiedy miałam już nieco dość tej wielkiej miłości Luce i Daniela, cieszyłam się, że można w tej historii znaleźć również inne ciekawe elementy właśnie jak przyjaźń i braterstwo (i uważam, że autorka mogła poświęcić im trochę więcej miejsca :P).
Po rozczarowaniu drugą częścią naprawdę nie wiedziałam czy coś jeszcze pomoże tej serii, ale na szczęście „Namiętność” okazała się pozytywnym zaskoczeniem – akcja tym razem pędzi od pierwszej strony, historia dalej zachowała tajemniczy klimat i znajdzie się w niej niejeden nieodkryty jeszcze sekret, ale przy tym wiele zagadek (w końcu!) się rozwiązuje i można zrozumieć (w końcu!) o co tak naprawdę chodzi. Chociaż nie wiem czy na sam koniec autorka nie rzuciła się na trochę za głęboką wodę z finałem – miałam mieszane uczucia, ale cieszę się, że udało się z niego wynieść naprawdę dużo istotnych informacji, które przekonały mnie jak silna jest miłość Luce i Daniela – i wcale nie jest zwykłym nastoletnim zauroczeniem :)