Paolo Bacigalupi - amerykański autor fantastyki, którego twórczość zalicza się do fantastyki ekologicznej. Laureat licznych nagród, m.in. Nebuli i Locusa. Pisarz urodził się w połowie lat 70. XX wieku; wychowywał się w hippisowskiej rodzinie w małym miasteczku Paonia w stanie Kolorado. [źródło]
Wychwalany przez wszystkich pisarz, zdobywca prestiżowych nagród i autor przygnębiających książek przedstawiających ponurą przyszłość Ziemi, nie mógł nie zwrócić na siebie mojej uwagi. Okładka niewiele mi mówiła, za to blurb stanowił obietnicę interesującej lektury, która być może zapewni mi wielość doznań i zmusi do refleksji. Jestem przekonana, że na fenomenie Bacigalupiego nie poznałam się wystarczająco dobrze, ponieważ za nic w świecie nie mogłam przebrnąć przez "Nakręcaną dziewczynę" bez zastanawiania się nad tym, czemu właściwie jej język jest aż tak źle przeze mnie odbierany.
Surowość stylu autora została spotęgowana przez przytłaczający realizm wyzierający z każdego zakamarka tej futurystycznej wizji świata. Lektura książki Bacigalupiego była dla mnie nieprzyjemnym doświadczeniem, ponieważ ciężko mi było przywyknąć do tak druzgocącego czarnowidztwa i tak pesymistycznego spojrzenia na naszą przyszłość. Mogę wręcz powiedzieć, że "Nakręcana dziewczyna" zwaliła mnie z nóg - czułam się tak, jakby ktoś walnął mi na odlew w twarz, żebym co nieco zrozumiała. Była to niezwykle trudna, intensywna i wyczerpująca przeprawa przez szarą rzeczywistość ludzkości żyjącej w czasach po tragicznych zmianach klimatu, które wywołały groźne choroby, mutacje i śmierć setek tysięcy mieszkańców naszej planety.
Bohaterowie powieści są do bólu prawdziwi. Wrzuceni w świat pełen intryg, machlojek i przekrętów, próbują każde na swój sposób przetrwać i zejść z oczu tym, którzy mają władzę. A wiadomo, że ci, którzy mają władzę, rządzą i mają w nosie to, co dzieje się z biedotą. Ponura wizja klasy rządzącej w pewnym stopniu przypomina mi obecne czasy, jednak autor potęguje okrutną rzeczywistość świata przedstawionego poprzez brutalne opisy, precyzyjnie i bez skrupułów ukazujące polityków, władców, wojskowych - a więc "tych u władzy" - w najgorszy możliwy sposób. Choć lektura tej powieści obdziera ze wszelkich emocji, to jednak trudno nie poczuć czegoś na kształt nienawiści, przypatrując się działaniom tych wszystkich intrygantów i wichrzycieli. Doprawdy, Bacigalupi nie zostawił na nich suchej nitki, a mnie wyczerpał swoją książką tak doszczętnie, że autentycznie pierwszy raz w życiu miałam kaca książkowego. Niby "Nakręcana dziewczyna" totalnie mnie dobiła, co ani trochę mi się nie spodobało i sprawiło, że niezbyt przyjemnie wspominam jej lekturę. Niemniej jednak miała ona w sobie to coś, co kazało mi o niej nieustannie myśleć nawet po ukończeniu książki i zaczęciu kolejnej. Myślami wciąż pozostawałam przy historii Andersona i Emiko, czego nie rozumiem, zważywszy na to, że opowieść o ich losach poturbowała moją psychikę i wywołała falę refleksyjnych myśli.
"Nakręcana dziewczyna" to wielopłaszczyznowa, miażdżąca powieść - dobitnie i brutalnie pokazująca co nas czeka, jeśli nie zaczniemy dbać o naszą planetę. Ukazana w książce wizja jest ponura i pełno w niej czarnowidztwa, zaś styl autora jest surowy i nie każdemu przypadnie do gustu. Nie do końca jestem z jej lektury zadowolona, gdyż poczułam się okropnie, wyobrażając sobie te wszystkie okropieństwa, które wymyślił Bacigalupi, jednakże mogę Wam powiedzieć, że warto po tę książkę sięgnąć. Nie bez powodu autor dostał za nią tak prestiżową nagrodę, jaką jest osławiona Nebula.
Ocena: 4,5/6