Jest to kontynuacja książki "My dzieci z dworca ZOO". Główna bohaterka Christiane F. zdradza swoje nazwisko, które brzmi: Felscherinow. Zacznę od okładki, ponieważ zaspokoiła moją ciekawość, pewnie jak większość czytelników. Bardzo mi się podoba bo ukazuje twarz Christiane F. prawdopodobnie w wieku 50 lat. Dlaczego okładka zaspokoiła moją ciekawość? Mianowicie dlatego, że widząc okładkę dowiedziałam się jak główna bohaterka, a zarazem autorka wygląda teraz. Przecież ona tyle przeszła. Jest w sumie nadal najbardziej znaną dziewczyną w Berlinie, która sięgnęła po narkotyki w wieku 12 lat. Jestem zaskoczona jej wyglądem. Wyobrażałam sobie ją zupełnie inaczej, ale muszę rzecz, że zostałam zaskoczona jak świetnie wygląda. Jeżeli chodzi o zawartość książki, wiedziałam, że nie będę się przy niej nudzić i tak było, ale nie wiedziałam, że aż tak mnie zaskoczy i w pewnych momentach wstrząśnie mną. Jest to opowieść, dalszego życia narkomanki. Christiane F. obracała się w dość wysokiej rangi towarzystwie, czy dobrym? Nie jestem do końca tego pewna, ponieważ w kręgu aktorów, muzyków itp. narkotyki przewijały się również. Były momenty, w których miała szansę wyjść z nałogu, ponieważ z jakiś powodów od dłuższego czasu nie sięgała po narkotyki. Zawsze w tedy miałam nadzieję, że w końcu skończyła z tym syfem, lecz się myliłam. Christiane nie prostytuuje się już, ale ma kontakt z wieloma mężczyznami, z których się zakochuje, co w konsekwencji prowadzi do ciąży. Było ich 3, ale 2 z nich zakończyły się aborcją. Jedną donosiła do końca i urodziła synka o imieniu Phillip. Jak na narkomankę, całkiem dobrze sobie radziła z jego wychowaniem. Miała po drodze wiele przygód. Jedną z nich była sytuacji w, której zabrali jej synka i wtedy postanowiła go porwać i uciec za granicę. Jednak została złapana,a mały umieszczony został w rodzinie zastępczej. Christiane załamała się po tym, ale nadal utrzymywała kontakt z synem. Rodzice zastępczy byli bardzo sympatyczni i chcieli, aby biologiczna matka miała kontakt z synem. Dzięki temu Christiane mogła uczestniczyć w życiu swojego synka oraz podejmować decyzję dotyczące jego przyszłości. Bohaterka pokazuje również nam cienie sławy. Ile kosztowało ją i jej syna to, że była znana dzięki książce i filmowi "My dzieci z dworca ZOO". Styl autorki może być dla niektórych oburzający, ponieważ pojawia się tam słownictwo potoczne oraz wulgaryzmy. Mi to w cale nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, lepiej się czytało bo dzięki temu mogłam wczuć się w jej sytuację i zadać sobie pytanie: Jak ja bym się zachowała na jej miejscu? Większość bohaterów jest pozytywna, jeden tylko mnie irytował, że tak niszczył innym życie, a nikt nic nie mógł mu zrobić, a jest to: Beckermann. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył syn bohaterki Phillip. Po mimo tego, że wylądował w rodzinie zastępczej i wiedział o przeszłości swojej matki to nadal miał bardzo dobry kontakt z nią. Wiele dzieci po czymś takim nie chciało by znać swoich rodziców. Polecam tę książkę każdemu powyżej 15 lat, ponieważ jak wspomniałam wcześniej są w niej zawarte wulgaryzmy, mowa potoczna oraz trochę erotyki. Polecam ją gorąco!!! Na prawdę warto przeczytać. Fragment, który najbardziej mną wstrząsnął i zapadł mi w głowie to: "Mimo to musiałam się całkiem rozebrać i pochylić. Kucasz, rozkładasz nogi i kaszlesz. W ten sposób sprawdzają czy nic nie ukryłeś w waginie..." (str. 65)