„Siedzi na przystanku autobusowym, sprawdza lajki na Instagramie i dostrzega mężczyznę z bronią, dopiero kiedy ten jest tuż obok. Mogłaby rzucić plecak i pobiec przez bagna. Jest zręczną trzynastolatką i dobrze zna moczary oraz piaszczyste łachy Plum Island. Okolicę jak co rano spowija lekka nadmorska mgiełka, a mężczyzna jest zwalisty i trochę nieporadny. Raczej nie zdecydowałby się na pościg, a już na pewno zrezygnowałby na widok autobusu, który przyjeżdża punkt ósma. Wszystkie te myśli momentalnie przebiegają jej przez głowę. Mężczyzna staje przed nią. Mierzy z pistoletu w jej pierś. Ma na twarzy kominiarkę. Kylie, zmartwiała z przerażenia, upuszcza telefon.”
Rachel chciała zacząć wszystko od nowa ze swoją córką Kylie. Znalazła nową pracę i miała nadzieję, że od tego momentu wszystko się już ustabilizuje. Do tego wszystkiego jeszcze od niedawna jest rozwódką i choruję na raka piersi. Pewnego dnia jeden telefon niszczy wszystko co do tej pory wierzyła. A czego się dowiaduję? Nieznajoma kobieta porwała jej jedyne dziecko, a jedynym sposobem żeby ją odzyskać jest dołączenie do Łańcucha. Pewnie się zastanawiacie o co tutaj chodzi? Rachel teraz musi porwać inne dziecko i w ten sam sposób namówić rodziców porwanego dziecka, aby Ci zrobili to samo. Każdy musi podtrzymać działanie Łańcucha. Co zrobi Rachel, aby uratować swoją kochaną córkę? Czy będzie zdolna do takich czynów?
Akcja książki dzieję się tak szybko, że jestem aż w szoku jak w krótkim czasie ją skończyłam. Miałam wrażenie podczas lektury jakbym była w Sali kinowej i oglądała mega dobry film. Co od dawna mi się nie zdarzało. Nie dziwie się z drugiej strony, że Paramount Pictures wykupiło prawa do ekranizacji. Jeśli już będzie wiadoma data ekranizacji na pewno wybiorę się na film i zobaczymy czy będzie tak samo dobry jak książka.
Autor stosuje łatwy, prosty i zrozumiały język. Czytelnik bez najmniejszego trudu zrozumie cała fabułę. Same rozdziały nie są za długie i nużące, a ilość akcji, która tam się dzieje wciąga już od pierwszych stron. Teraz się już nie dziwię dlaczego tak głośno było o tej książce. Jest tego warta, żeby każdy o niej wiedział. Jestem przeszczęśliwa, że i ja mogłam się zapoznać z twórczością Adriana Mckinty. Jeśli doczekamy się przetłumaczenia innych książek autora jestem już ich bardzo ciekawa. Czy są tak samo dobre jak „Łańcuch”.
Już długo się zastanawiałam, czy gdybym była na miejscu głównej bohaterki postąpiłabym tak samo jak ona. To, co ją spotkało na pewno nie jest ani łatwą, ani przyjemną sytuacją. Każdy chciałby ratować swoje dziecko za wszelką cenę. Nie mogę również wyjść z podziwu jak autor mógł wymyślić, tak doskonałą fabułę inną niż wszystkie. Zakończenie powieści zostawiło moje serce w strzępach. Musiałam się długo pozbierać po całej historii. Jestem wdzięczna autorowi, że stworzył coś tak fantastycznego, o czym na pewno na długo nie zapomnę. Książka daje nam pole do dłuższego zastanowienia co ty byś zrobił na miejscu bohaterów…
Z całego serca polecam Wam „Łańcuch” autorstwa Adriana Mckinity. Jeśli lubicie thrillery psychologiczne ta książka jest jak najbardziej dla Was. Wciągnie Was już od pierwszych stron i szybko nie wypuści. Dużo czasu nie potrzebujecie na jej przeczytanie.