„Someone to Stay” to trzeci tom cyklu „Someone” i moje trzecie spotkanie z twórczością autorki w gatunku New Adult. Od razu napiszę, że po rewelacyjnych dwóch poprzednich tomach, nie spodziewałam się tego, że trzecia część cyklu okaże się tą dla mnie najlepszą. Ale tak właśnie się stało.
Aliza Malik, dziewczyna pakistańskiego pochodzenia, studiuje prawo, prowadzi kulinarnego bloga, ma też konto na Instagramie, gdzie śledzi ją wiele osób. Pasją dziewczyny, którą zawdzięcza przede wszystkim babci, jest gotowanie. Niedługo ma wyjść jej debiutancka książka kucharska. Dziewczyna ma mnóstwo pracy i mało czasu. Nie ma kiedy spotykać się z przyjaciółmi, nie ma czasu na sen, tym bardziej nie ma czasu na poważny związek. W to, co robi, wkłada całe serce. Kosztuje ją to jednak wiele stresu. Lucien, podobnie jak Aliza, deklaruje niechęć do stałego związku. Jest zapracowany. Studiuje ekonomię, pracuje jako makijażysta, sam zajmuje się młodszą siostrą. Chłopak musiał szybko wydorośleć. W dość młodym wieku spadły na niego poważne obowiązki. Aliza wpada na Luciena przypadkowo w kawiarni. Pamięta chłopaka z letniego festynu, na którym oboje się pojawili. Lucien jest kolegą Cassie. Aliza również, dlatego zaczynają wpadać na siebie coraz częściej. Ciągnie ich do siebie, ale oboje bronią się przed wejściem w poważny związek. Zaczynają się przyjaźnić. Pozostaną przyjaciółmi czy będzie z tego coś więcej?
Wsłuchaj się w siebie i rób po prostu to, co cię uszczęśliwia. Nie powinnaś tracić czasu na rzeczy, które cię stresują albo które nie dają ci przyjemności, życie jest na to zbyt krótkie. Nie musisz też nikomu niczego udowadniać.
Z trzech części cyklu „Someone” ta spodobała mi się najbardziej. Zastanawiałam się, dlaczego, bo każdy tom jest przecież świetny. Wydaje mi się, że przyczyna leży w tym, że z główną bohaterką tej książki było mi się najłatwiej utożsamić. Zwyczajnie jesteśmy dość podobne, dlatego z zaciekawieniem od początku czytałam o jej perypetiach.Nie będzie niespodzianką, jeśli powiem, że od razu polubiłam Alizę. Dziewczyna jest poukładana, wie, czego w życiu chce i uparcie dąży do realizacji swoich planów. Jest obowiązkowa, rozsądna, wrażliwa i empatyczna. Jest też dobrze zorganizowana i ambitna. I jest perfekcjonistką. Z jednej strony jest to zaleta, z drugiej wada. Aliza ma naprawdę dużo na głowie, złapała zbyt wiele srok za ogon i wszystko, za co się zabrała, stara się zrobić jak najlepiej. Wymagające studia, do tego popularny blog, nad którym trzeba spędzać sporo czasu, konto na Instagramie z blisko 350 tyś. followersów, których przecież nie można zawieść. Gdyby to było wszystko, jeszcze jakoś mogłaby to ogarnąć, ale Aliza napisała książkę kucharską ze swoimi autorskimi przepisami i za niedługo jej publikacja ma zostać wydana. W związku z tym i w związku z faktem, że jest osobą w pewnych środowiskach rozpoznawalną, rozpoczynają się wywiady, spotkania autorskie w związku z promocją książki. Do tego dochodzi stres odnośnie tego, jak książka zostanie przyjęta wśród czytelników. Łatwo sobie wyobrazić, że w końcu zaczyna ją to wszystko przerastać. Śpi bardzo mało, je byle co, bo dla siebie nie gotuje z braku czasu, nie ma też czasu na przyjemności, ani chociaż na porządny odpoczynek. Kiedy poznaje Luciena, dość opornie, ale trochę zaczyna się to jej życie „pod linijkę” zmieniać. Lucien jest mądrym i odpowiedzialnym mężczyzną. Chociaż jest bardzo młody, musi zatroszczyć się o młodszą siostrę. To duża odpowiedzialność, która dość często przysparza chłopakowi wiele stresu i nieprzespanych nocy. Lucien wygląda dość mrocznie, ubiera się głównie na czarno, a tatuaże jeszcze bardziej pogłębiają to ponure wrażenie. Jednak to tylko skorupa, a pod nią skrywa się bardzo wrażliwy i opiekuńczy osobnik. Do tego dobry, pomocny i szarmancki.
Ludzie w końcu właśnie tacy są: niechętnie stają twarzą w twarz z twardą rzeczywistością i są mistrzami w zaprzeczaniu faktom i odsuwaniu ich od siebie.
Akcja w powieści jest wyrównana i niezbyt szybka. Książkę mimo to czyta się ekspresowo, a zwyczajne problemy młodych ludzi przyciągają jak magnes. Lubię w powieściach autorki to, że nie stara się na siłę poruszać popularnych tematów. Jeśli już zaczyna jakiś ważny temat, jest to coś, czego nie znajdziecie nigdzie indziej. Lucien i jego siostra zostali bez rodziców i muszą sobie z tym radzić. Chłopak jest starszy od siostry o sześć lat i to on otrzymuje prawo do opieki nad nią. I chociaż w tym momencie ma zaledwie osiemnaście lat, bierze na siebie rolę rodzica i całkowicie odmienia swoje życie. Bohater łapie za serce swoją postawą, oddaniem i poświęceniem. Widać jak na dłoni, jak bardzo jest dorosły w porównaniu do swoich rówieśników z jak wielu rzeczy musiał zrezygnować. Aliza jest w innej sytuacji, ma dużą, wspierającą ją rodzinę i troszczy się właściwie tylko o siebie. Jednak i ona jest bardzo dojrzała i wie, czego chce od życia. Fajne w tej części jest to, że problemy bohaterów są tak bardzo zwykłe, oczywiście nie biorąc pod uwagę sytuacji rodzinnej Luciena, bo to zupełnie inny kaliber. Oboje imponują zaradnością życiową, ambicją, wytrwałością, zasadami moralnymi i osiąganymi wynikami. Ich historię chłonie się z ogromnym zaciekawieniem i zaangażowaniem. Mimo sporej objętości książki, nie wiemy, kiedy mamy tę opowieść za sobą. To książka o marzeniach i o odwadze, której potrzeba, aby móc je urzeczywistnić. O poszukiwaniu siebie i swojego prawdziwego powołania. O dorastaniu. Jest piękna i poruszająca.
Więc wykorzystaj to, że możesz robić to, co chcesz, i nie oglądaj się na jakieś wyidealizowane wyobrażenia samej siebie. Bądź po prostu sobą i spełniaj swoje marzenia. Robiąc to, będziesz dla innych większą pomocą, niż myślisz.
Bardzo się cieszę, że na kartach tej powieści można spotkać bohaterów poprzednich części. Tęskniłam za Micah i Julianem, za Cassie i Aurim. I chociaż na pierwszym planie jest w tej opowieści ktoś inny, całkiem sporo miejsca poświęciła autorka właśnie im. Bardzo lubię też takie zakończenia jak w tej powieści. Są w niej aż dwa epilogi, dzięki czemu dowiadujemy się, jak się powodzi bohaterom znacznie później. Czy zajmują się tym, czym planowali, jak potoczyły się ich losy, czy zrealizowali marzenia.
„Someone to Stay” to bardzo fajna lektura. Wyważona, jeśli chodzi o lekkość, zajmująca, delikatna i zostawiająca w sercu ślad. Świetna, jako podsumowanie poprzednich części, ale też jako osobna historia. Opowieść o losach Alizy, jej rodziny i przyjaciół, Luciena i jego siostry Amicii chwyta za serce, angażuje i daje solidnego kopniaka do działania. Mnie oczarowała i serdecznie ją Wam polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
„Someone to Stay” Laura Kneidl – recenzja przedpremierowa – maitiri_books (wordpress.com)