Poznałam już twórczość Kristy Cambron czytając powieść „Motyl i skrzypce”, której fabuła urzekła mnie i wzruszyła. Autorka pasjonuje się historią drugiej wojny światowej, a z wykształcenia jest historykiem sztuki. Dzieli się z nami swoją wiedzą, a fakty z okresu wojny przemyca w postaci ciekawych historii.
Kaja Makovsky mieszaka i pracuje jako redaktorka w Wielkiej Brytanii. By ratować swoją żydowską rodzinę, w 1942 roku wraca do Pragi. Nie udaje jej się jednak pomóc rodzinie i trafia do getta w Terezinie. Tam poznaje dziewczynkę, z którą połączy ją szczególna więź, a jej życie zmieni się już na zawsze.
Kilkadziesiąt lat później Sera James i William Hanover zostają rozdzieleni zaraz po ślubie. Mężczyzna jest oskarżony o przestępstwo, którego nie popełnił i grozi mu więzienie. Sera szuka pomocy wszędzie, by oczyścić ukochanego z zarzutów. Jak połączy losy tych dwóch kobiet dziewczynka, która została cudem ocalona z Holokaustu?
Akcja powieści toczy się dwutorowo, poznajemy dzieje dwóch kobiet. Sary, która żyje w obecnych czasach i Kai, której życie zaczynamy poznawać w roku 1939. Sera i William to bohaterowie „Motyl i skrzypce”, ale bez obaw możemy książkę wziąć do ręki, nie czytając ich wcześniejszych losów. To zupełnie inna, odrębna historia, a gdy nawiązuje do poprzedniej części, to wszystko jest zwięźle i dokładnie wytłumaczone.
Nie znajdziemy szczegółowych walk wojennych czy dokładnych zdarzeń historycznych, ale fabuła skupia się na ludziach, którzy musieli sobie radzić w tych trudnych czasach. Czyta się płynnie, a ja z zaciekawieniem czekałam na kolejne wątki z życia Kai. Odwaga dziewczyny imponuje, jej niezłomność, hart ducha może być inspiracją. Jej postać jest przykładem, jak jedna osoba może wpłynąć na losy innych i że jednostka może tak wiele.
Autorka wykorzystała prawdziwe wydarzenia, które wplotła we wzruszającą fabułę, tak by pamięć o nich nigdy nie zanikła. Widoczny jest ogromny kontrast między życiem Kai w Wielkiej Brytanii, a jej pobytem w getcie, do którego została zabrana wraz z rodzicami. To, jak bardzo różniły się te dwa światy, aż trudno sobie wyobrazić.
Historia nie tylko z miłością w tle, ale i ciekawymi postaciami drugoplanowymi. Nie wszyscy Niemcy zgadzali się z rozkazami, które musieli wykonywać i mimo tego, co im groziło, próbowali pomóc cierpiącym żydom w getcie. Ten drugoplanowy, ale jakże wyjątkowy bohater ze swastyką na ramieniu, budzi nadzieję i wiarę w człowieczeństwo. To dla mnie najważniejszy cichy bohater tej opowieści, bo jego zachowanie wymagało wiele odwagi.
„Wróbel w getcie” to historia dziewczyny, która pragnęła wieść normalne życie, zakochać się, pracować i żyć spokojnie. To, że była z pochodzenia w połowie żydówką przekreśliło jej plany i marzenia. Chęć pomocy rodzinie, okazała się większa niż strach, a uczucie miłości trzymało ją przy nadziei i dodawało odwagi.
Warto sięgnąć po książkę, by pamięć o tych strasznych wydarzeniach pozostała na zawsze, bo tylko w ten sposób można mieć nadzieje, że już nigdy nic takiego się nie zdarzy. Pięknie autorka połączyła losy Sery i Kai. Sporo emocji towarzyszy nam przy lekturze, cierpienie, ból, niesprawiedliwość i złość na cały świat, że na to pozwalał.