Będąc pod wpływem alkoholu nie jesteśmy w stanie kontrolować swoich zachowań, jednak pewne wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca. Przekonał się o tym główny bohater książki pt. „Nadyia” – Max, który po kolejnej szalonej nocy dowiedział się, w czym brał udział. Zawstydzony i wściekły na samego siebie zwrócił się z prośbą o pomoc do postaci kobiety żyjącej w jego umyśle. Tytułowa Nadyia stała się dla niego nie tylko oparciem, ale również przejęła rolę sumienia, które próbuje nakierować go na tę właściwą drogę.
Zaledwie 78-stronicowa książka, nowelka, porusza kilka bardzo istotnych problemów, które można dostrzec we współczesnym świecie. Każdy czytelnik inaczej odbierze tę historię i wyciągnie z niej inny wniosek. Ja, upewniłam się jedynie, że pieniądze tak naprawdę nie dają szczęścia. Gwarantują stabilizację, jednak związane z nimi poświęcenie oraz liczne wyrzeczenia często odbijają się na najbliższych, nierzadko prowadząc do tragedii.
Język autora jest prosty i bardzo współczesny, przez co lekturę czyta się bardzo szybko. W wypowiedziach bohaterów nie brakuje przekleństw, aczkolwiek nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Dzięki temu zabiegowi przedstawione zdarzenia i sytuacje stają się jeszcze bardziej rzeczywiste i w pewnym stopniu bliższe. Ponadto, wulgaryzmy są częścią naszego języka, a nie potrafię wyobrazić sobie np. dresa używającego wzniosłych słów.
„Nadyia” idealnie przedstawia szarą rzeczywistość, w której nie brakuje agresji i zakłamania. Wydarzenia, które zostały w niej opisane nie są dla nas, czytelników i codziennych obserwatorów, czymś nowym. Często mamy okazję czytać lub słyszeć w wiadomościach o okropnych rzeczach przytrafiających się młodym dziewczynom oraz kobietom w różnym wieku. Autor przedstawił w swoim dziele dwa podobne zdarzenia, które przytrafiły się różnym, pod względem wieku, jak i zachowania, osobom, jednak zbrodnia jest zbrodnią i trzeba ponieść konsekwencje swoich czynów.
Najlepszym elementem książki jest, jak dla mnie, postać Nadyii. Czytelnik z początku nie wie, kim jest, ani czego może się po niej spodziewać. Niepozorna i nierealna postać urozmaica akcję, sprawiając, że czytelnik chce jak najszybciej poznać zakończenie tej historii. Historia Maxa oraz informacje dotyczące owej „wyimaginowanej” kobiety tworzą doskonałą całość, a opis wewnętrznej walki bohatera jest czymś niesamowitym.
„Nadyia” jest idealną pozycją zarówno dla młodych, jak i dla starszych czytelników (w szczególności rodziców). Książka daje do myślenia, skłania odbiorcę do refleksji, zostawiając w jego sercu ślad. Nie oznacza to jednak, że nie jest pozbawiona wad, wręcz przeciwnie. Pomijam już kwestię ilości stron, ponieważ autor udowodnił, że o jakości pozycji świadczy nie tyle grubość, co wnętrze i myśl, jaką przekazuje, aczkolwiek z niektórych dialogów biła sztuczność. Nie sądzę, aby w niektórych sytuacjach dana osoba wypowiedziała się w taki, a nie inny sposób.
Pomimo niewielkich rozmiarów i kilku drobnych wad, mogę polecić ją z czystym sumieniem każdej osobie, która lubi poznawać życiowe historie.