Choć książka wyszła dawno temu, dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać. Może to przez komentarze w internecie albo po prostu przez moją niepewność, co do wydania 30 zł. Więc zakupiłam ja za 10 zł na allegro. :D:D
A sama książka? Hm...choć spodziewałam się innej historii...hm...podobała mi się. Może jakoś nie gigantycznie, ale jednak. Może nie do końca była taka, jaka chciałabym by była, ale nie było źle. Czytało się ją szybko i przyjemnie.
A dokładniej, książka to połączenie wampiryzmu z anielskim dodatkiem (dużym dodatkiem). Chyba pierwszy raz spotkałam się z książką, gdzie występują i anioły i wampiry. A co dopiero mówić o miłości pomiędzy dwoma tymi istotami. Jakoś nigdy o tym nie myślałam. Nie sądziłam, że to dobre połączenie. I rzeczywiście trochę to dziwne. Nie przyzwyczajona jestem do mieszania się istot czy to anielskich czy wampirzych itd. :D
Wieczni wygnańcy nie jest typową opowieścią o aniołach i wampirach. Wszystko jest ze sobą powiązane i poplątane. Chwilami można się zgubić. Wszystko dzieje się szybko, nawet za szybko, jak dla mnie. Raz to, za chwilę tamto. Trzeba być uważnym. A historia się toczy. Dziewczyna wampir zostaje księżniczką. Jej przybranym ojcem jest najpotężniejszy wampir, którego każdy się boi, ale dla mnie to on był nijaki. Ani się go nie bałam, ani nim się nie przejmowałam. Jakiś był taki niedopracowany. A szkoda... Rok po zmienieniu w wampira do zamku dziewczyny przybywa anioł, upadły anioł. A czemu upadły to dowiecie się z książki. I od tej pory wszystko się zmienia. Anioł i wampirka mają na siebie wpływ. Każde zmienia drugą istotę, ale zarazem oboje muszą walczyć o samych siebie. Nie jest łatwo, gdy za każdym zakrętem czeka niebezpieczeństwo. Ale każde z nich ma misję do wypełnienia. Ale co się stanie, gdy obie misje zostaną zakończone, a jedno z nich zdecyduje się przestać istnieć w obecnej postaci???
Wieczni wygnańcy to opowieść o dwóch światach. O świecie aniołów, który jest uschematyzowany, uporządkowany oraz o świecie wampirów, w którym jedyną ideą jest podporządkowanie sobie innych i posilanie się ludźmi. Ale niestety zbyt dużo się nie dowiadujemy. Wszystko podane nam jest tylko w ogólnikach. Żadnych specjalnych szczegółów, żadnych fascynujących fragmentów z ich światów. Mam nawet wrażenie jakby książka została napisana z niezwykłą prędkością i poucinana w niektórych fragmentach. Trochę to przeszkadzało.
Ale nie jest zła. Choć mogłaby być lepsza. Przeszkadzały mi krótkie zdania oznajmiające. Bardzo krótkie zdania, które psuły całość. Żadnych zdań, które choć trochę opisywały rzeczywistość. Dosłownie. Raz to, a tu już tamto. I tyle. Ale dało się o tym zapomnieć, bo kilka fragmentów było naprawdę niezłych. Książkę ratuje historia, choć wszystko za szybko się działo. Ale polecam choćby po to by zaspokoić swoją ciekawość. Narracja i język mogą być. Dwuosobowa narracja pozwala nam poznać oboje bohaterów.
Nie wiedziałam do której kategorii zaliczyć książkę. Czy do wampirów, czy do aniołów. I postanowiłam zaliczyć ją do aniołów, bo od anioła zaczyna się książka. A zakończenie książki mówi nam, że będzie kontynuacja.