"Trzeba uważać z takimi słowami jak "nigdy" i "zawsze". Składając takie obietnice, narażamy się tylko na ewentualną utratę zaufania, jeśli w międzyczasie zmienimy zdanie czy postrzeganie pewnych spraw"
Zuza po śmierci ojca decyduje się na powrót do rodzinnych stron, aby pomóc mamie w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego. Niestety, okazuje się, że nie tylko ona wróciła.
Marcin. Mężczyzna, którego nienawidzi i przez którego wiele wycierpiała. Podobno się zmienił, ale czy to prawda?
Jak Zuza poradzi sobie w nowej sytuacji? Czy będzie w stanie przebywać w obecności mężczyzny? A może nawet będzie w stanie mu przebaczyć?
Zuza to młoda dziewczyna, która od razu po ukończeniu szkoły udała się na studia i nie planowała szybko wracać do rodzinnego domu. To co doświadczyła będąc nastolatką spowodowało u niej bardzo dużą traumę, z którą nie potrafi sobie poradzić aż do dzisiaj. Jednak na skutek śmierci ojca, który nagle zmarł na zawał decyduje się powrócić do rodzinnego miasteczka i pomóc matce w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego. Lada chwila rozpocznie się sezon i będzie bardzo dużo pracy, a wie, że jej matka sama nie da sobie rady.
Śmierć ojca, zmiana planów, rezygnacja z pracy i rozstanie z chłopakiem oraz powrót do miejsca, do którego nie chce powrócić - wszystko to spada na nią w jednym momencie. Przez wspomnienia, które są związane z jej dawnym miejscem zamieszkania nie jest szczęśliwa, że musi tu wrócić. Czuje się źle i ma wrażenie, że przez to staje się całkiem kimś innym.
"Z pewnej siebie, przebojowej, mieszkającej w dużym mieście kobiety stawała się małą, nieporadną i zamkniętą w sobie Zuzą. Nienawidziła tego uczucia. Widziała jednak, że musi wreszcie stoczyć bitwę z demonami z przeszłości, które nadal często nawiedzały ją w snach..."
Mimo, że cała okolica wywołuje w niej złe wspomnienia to jednak dom jest miejscem, w którym zawsze czuje się dobrze. Dlatego Zuza ma nadzieję, że jej pobyt będzie przyjemny. Niestety, ale chyba nie będzie jej to dane. Okazuje się, że do rodzinnego miasta również wrócił jej dawny wróg. A przez to złe wspomnienia wracają.
Marcin to chłopak, w którym dziewczyna była kiedyś bardzo zakochana. Tak zakochana, że nie protestowała kiedy chłopak ją prześladował, wyśmiewał i jej dokuczał. Aż w końcu dopuścił się względem niej takiego okrucieństwa, że Zuza się odkochała. A powód dla którego to zrobił?
Na nieszczęście dla Zuzy są zmuszeni razem pracować. Okazuje się, że chłopak już od dłuższego czasu pomaga jej matce. Ma w planach go unikać i nie nawiązywać z nim żadnego kontaktu, jednak w pewnym momencie jest to już niemożliwe. Jej matka złamała rękę, a tym samym Zuza potrzebuje pomocy, którą oferuje nikt inny jak Marcin. W ten sposób chcąc czy nie chcąc dziewczyna zostaje skazana na jego towarzystwo.
"Bezpieczna przystań, którą do tej pory stanowiły dom i całe gospodarstwo, zostało właśnie zagrożona. Zuza czuła, że traci grunt pod nogami"
Zuza nie ma zamiaru mu wybaczyć,tym bardziej, że wiele przeszła, a sam mężczyzna do końca nie wie jakie były konsekwencje jego zachowania. Myślał, że zwykłe przepraszam rozwiąże sprawę. Wystarczy że powie, że mu przykro za swoje zachowanie i ona mu wybaczy oraz o wszystkim zapomni. Powiem szczerze, że dopóki nie poznałam skutków jego zachowanie to uważałam, że mogłaby faktycznie to zrobić, tym bardziej, że widać było, że mężczyzna bardzo żałuje. Jednak to przez to przeszła w pełni uzasadnia jej zachowanie i rozumiem dlaczego nie potrafi mu tego zapomnieć. Marcin jednak tego nie rozumie i zwraca na to uwagę w dosyć niemiły sposób.
"Zuza no, było, minęło. Przeprosiłem cię, Jesteśmy już dorośli chyba możemy iść dalej"
Im częściej ze sobą przebywają tym Zuza jednak coraz bardziej przekonuje się do chłopaka. Mężczyzna na każdym kroku chce pokazać, że się zmienił i nie jest tym samym chłopakiem, którym kiedyś był. Dziewczyna zaczyna mu ufać, a nawet informuje go o tym, do czego jego czyny ją doprowadziły. Dopiero wówczas mężczyzną uświadamia sobie jak wielką krzywdę jej wyrządził. Zuza zaczyna coraz bardziej poznawać Marcina i uświadamia sobie, że mężczyzna faktycznie się zmienił. Ponadto Marcin zwierza się jej ze swojego życia. Zuza poznaje przyczyny jego postępowania i odkrywa, że jego życie nie było idealne. Ojciec pijak, wojskowy, odreagowujący swoją pracę przemocą. A to nie wszystko. Jeszcze wiele się ich ojciec dopuścił złego. Obecnie Marcin jest samotny, ma tylko siostrę, bo matka nie żyje.
Relacja bohaterów rozwija się powoli. Zuza przestaje nienawidzić Marcina. Zaczyna go lubić, a z czasem pojawia się nawet coś więcej. Pojawia się pomiędzy nimi uczucie i podobało mi się, że rozwijało się w swoim własnym powolnym tempie.
"Dystans, na jaki trzymała Marcina od początku budowania ich nowej, dorosłej relacje, znacznie się skrócił. Czasami zastanawiała się, czy nie zanikł całkowicie"
Wydaje się, że wszystko się w końcu układa, jednak w ich relacji nie brakuje przeszkód. Dziewczyna uświadamia sobie, że ma problem z zaufaniem i musi nad tym pracować. Co więcej, swój związek przed wszystkimi ukrywa, a zwłaszcza przed swoją przyjaciółką, bo obawia się jej reakcji. Jednak czasami wszystkie tajemnice wychodzą na jaw, prawda?
"Wydaje mi się, że ciężko jest ci komuś zaufać – zauważył spokojnie. – myślałem, że chodzi o mnie, ale teraz widzę, że nie do końca. Skoro nie przyznałaś się przyjaciółce, co jest między nami, to chyba jej też do końca nie ufasz... I mam wrażenie, że przede wszystkim nie ufasz sobie, Zuza"
Czasami przeszkadzało mi zachowanie Zuzy. Była za bardzo płaczliwa. Coś nie wyszło i płacz, za chwilę znowu. Nie przepadam za tego typu bohaterkami.
"Za każdym razem, gdy wydawało się, że już jest dobrze, coś przeszkadzało jej w byciu szczęśliwą. Szybko stwierdziła, że to ona sama ciągle wszystko chrzani. Znów chciało jej się po prostu wyć w poduszkę, wiedziała jednak, że musi jak najszybciej wyjaśnić całą tą sytuację"
Z pobocznych postaci bardzo polubiłam Karolinę. Jest to wspaniała przyjaciółka, która wiele zrobiła dla Zuzy. Zawsze służyła jej wsparciem i pomagała jej wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowała. Nie ukrywa, że relacja Zuzy i Marcina średnio jej się podoba, ale dopóki mężczyzna nie zrobi jej krzywdy to jest w stanie to zaakceptować.
"Jeśli znowu ją skrzywdzisz, to obiecuję, że cię zabiję"
"Na nowych fundamentach" jest to krótka historia, w której jednak nie brakuje emocji, bólu i cierpienia. Autorka porusza tutaj wiele problemów. Mamy tutaj motyw enemies to lovers, choć nie do końca bym powiedziała, że ten motyw tu występuje. Zuza nienawidzi chłopaka, ale on od początku zawraca się do niej z pewną sympatią.
Zakończenie? Zachowanie bohatera po prostu było dla mnie niezrozumiałe i bez sensu. Nigdy nie zrozumiem takiego postępowania, bo koniec końców powoduje tylko ból dla dwóch stron.
Książka naprawdę cudownie wygląda. Ta okładka, kolorystyka – jest śliczna. Dodatkowo, powiem szczerze, że pierwszy raz zwróciłam uwagę na dedykację. Piękne i prawdziwe słowa.
"I wszystkim tym, którzy kiedykolwiek padli ofiarą prześladowań. Pamiętajcie o dwóch rzeczach. Po pierwsze to nie była Wasza wina. A po drugie... za każdym oprawcą stoi inny oprawca. Nikt z natury nie rodzi się zły"