Należę do pokolenia , które żyje już w pełni wolnej Polsce - nie ma już "Wielkiego Brata " , nie jesteśmy już satelitą Moskwy i nie ma cenzury . Moi dziadkowie nie dożyli ,ale ja doczekałam się czasów ,gdy na licealnych lekcjach historii nauczycielka mogła powiedzieć bez obaw o zbrodni katyńskiej oraz o totalitaryźmie w wydaniu Stalina. Do dziś od tamtych czasów Rosjanie, choć z pewnym oporem, ujawnili sporo dokumentów z przepastnych archiwów i przyznali się do popełnienia tych strasznych mordów , prześladowań i represji.
Napad Niemiec na Polskę w 1939 roku był spodziewany , ludność uciekająca na Wschód dostała się w samą paszczę lwa - od 17 września i tu Polaków czekała gehenna.
Józef Czapski walczący w kampanii wrześniowej trafił do radzieckiej niewoli 27 września 1939 roku -został zatrzymany w Chmielku i przewieziony do Lwowa. W książce "Na nieludzkiej ziemi" opisał swoją wojenną tułaczkę od aresztowania do czasów wyjazdu z terenów podległych Stalinowi wraz z Armią Andersa do Iranu.
Treść książki jest podzielona na trzy części - pierwsza Wspomnienia starobielskie jest niewielka objętościowo - stanowi typowo dokumentalny zapis pobytu w obozie. Autor starał się spamiętać jak najwięcej osób, które dzieliły z nim życie więźnia ,myśląc ,że może te jego zapiski będą jakąś informacją dla ich rodzin .
Cześć druga "Na nieludzkiej ziemi" opowiada o czasie od oswobodzenia po układzie Majski -Sikorski - zaciągnięciu do tworzącego się Wojska Polskiego aż po wyjazd do Persji.
Część trzecia to rozważania o zbrodni katyńskiej - przyczynach jej ukrywania i zepchnięcia do lamusa przez aliantów , którzy wcale nie kwapili się do odkrycia prawdy .
Józef Czapski po aresztowaniu został przewieziony do Lwowa, skąd trafił do obozu w Starobielsku wraz z innymi żołnierzami i oficerami - udało mu się uniknąć wywózki do katyńskiego lasu i cudem trafił do kolejnych obozów Pawliszczew Bora i Griazowca pod Wołogdą .Nie sposób czytać bez wzruszenia o ciężkim obozowym życiu , pracy pod nad ludzkie siły w trzaskającym mrozie ,chorobach ,przygnębieniu psychicznym .Opis obozowej wieczerzy wigilijnej wywołał u mnie łzy . Na mocy dekretu z lipca 1941 roku i amnestii Czapski wybrał się do miejsca ,gdzie zaczęto tworzyć wojsko polskie. W czasie podróży koleją , w nieludzkich warunkach , na kolejnych stacjach spotykał coraz to nowe grupy rodaków wypuszczonych z więzień , wyniszczonych , schorowanych , u kresu sił , którzy pomimo mrozów poniżej -40 stopni z wielkim entuzjazmem kierowali się ku punktowi zbornemu wierząc ,że tam czeka ich namiastka ojczystego kraju . Czapski zostaje przydzielony do Ośrodka Zapasowego Armii w Trocku - pracuje w Biurze Opieki , które jest rodzajem komórki informacyjnej. Do kwietnia 1942 roku zajmuje się poszukiwaniem zaginionych Polaków - jego praca jest żmudna i daje niewielkie efekty - mimo przybycia wielu ślad ginie po więźniach z obozów w Kozielsku , Starobielsku i Ostaszkowie - na nic zdały się podróże do Kujbyszewa , Moskwy , pisanie memorandum do samego Berii . Poszukiwani przepadli jak kamień w wodę . Czapski następnie obejmuje stanowisko szefa przysztabowego Wydziału Propagandy i Informacji - jest odpowiedzialny za kulturę , oświatę , redaguje gazetę "Orzeł Biały " . Po zgodzie Stalina Polacy udają się do Iranu - Rosjan nie stać na utrzymanie i wykarmienie sojuszników , jakich nagle ujrzeli w Polakach .
To jakie piekło zgotowali Polakom Rosjanie zasługuje na najwyższe potępienie. Procent wymieralności w obozach w czasie jednej zimy wynosił od 30 do 70 % na Kołymie ! Ludzie byli traktowani gorzej niż zwierzęta ,otrzymywali głodowe racje chleba -czasem było to nawet 130 gramów na dzień. Wyniszczeni przez ostry klimat , choroby stawali się wrakami , umierali z głodu .W ramach programu eksterminacji narodów wrogich na terytorium ZSRR zostało wywiezionych ponad 1,5 mln osób. Wielu nie powróciło ,ale ci którym się udało chętnie opowiadali o tym piekle ,które ich spotkało. Czapski spisywał ich wspomnienia skrupulatnie . I tak do wiadomości trafiły niezwykle wstrząsające fakty - pociąg wiozący w bydlęcych wagonach ludzi na północ utkwił w zaspach ponad 11-metrowych . Zamarzli wszyscy - ponad 1800 osób. Na północy zatapiano na morzu całe statki zapełnione więźniami.Pisząc o cierpieniach rodaków autor ukazuje też koszmar Rosjan pod wodzą Stalina . Tworzyli oni społeczeństwo ludzi niedożywionych,wiecznie głodnych z ziemistą cerą bez cienia nadziei ,zaprzęgniętych do katorżniczej pracy ponad ludzkie siły, bo stale brakowało rąk do pracy.Wszyscy są ciągle zastraszeni - wystarczył błahy donos do zesłania. Więzienia były pełne również zwolenników Stalina - nikt nie mógł być pewny swojego losu, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie ,bo w mgnieniu oka mógł stać się wrogiem narodu.
A mimo to ludzie mniej lub bardziej skrycie modlili się ,nadal zachwycali się poezją , wzruszali czytając zakazaną sienkiewiczowską Trylogię . Wyczerpani ostatkiem sił ruszali w podróż ku Polsce ,ku wolności ,ku Ojczyźnie.
"Na nieludzkiej ziemi " to bardzo wzruszający dokument , to bolesna lekcja historii , to trudna lektura , bo nie sposób ją przeczytać bez łez. To wreszcie wołanie o prawdę katyńską , o odtajnienie archiwów i wyjaśnienie nieludzkich zbrodni.
Gorąco polecam .