W połowie maja premierę miała nowa powieść Huberta Hendera. „Polowanie” to czwarty tom cyklu, którego bohaterami są dwaj niezłomni policjanci Filip Krauze i Igor Fijałkowski. Pisarz kolejny raz zabiera nas do Kłodzka – miasta, które pod pozorem spokoju skrywa głębię zła. Długo przyszło czekać czytelnikom na tę książkę, a poprzeczka postawiona była wysoko. Jak wypada „Polowanie” na tle pozostałych części serii?
Aspirant Igor Fijałkowski wybudza się ze śpiączki będącej efektem dramatycznych wydarzeń sprzed kilku dni. Nikt nie wie co stało się z jego przyjacielem Filipem. Przełożeni milczą, a bezradna rodzina przeżywa chwile grozy. Świat wydaje się być przewróconym do góry nogami. Tymczasem w Kłodzku zostaje odnalezione brutalnie okaleczone ciało młodej kobiety. Ciemne chmury ponownie ściągają nad miasto. Na wolności pozostaje niezwykle niebezpieczny i pozbawiony skrupułów człowiek. Czy Igorowi uda się odnaleźć przyjaciela i powstrzymać rosnące w siłę zło? Jak wiele blizn oszpecić musi ciało, by dusza zaznała spokoju?
Hubert Hender niestrudzenie robi swoje. Konsekwentnie pisze serię, która mocno wyróżnia się na tle kryminalnych historii, które zalewają nas zewsząd. Seria Hendera jest mocno osadzona w lokalnych realiach. Cechuje się autentyzmem i uderza czytelnika dużą przenikliwością opisywanych zdarzeń. Autor potrafi tworzyć klimat, który jest duszny, wręcz przytłaczający, a dzięki temu tak bardzo realistyczny. To, co dzieje się w Kłodzku, dziać może się wszędzie. Jednakże ważne jest miejsce osadzenia akcji. Rejon Kotliny Kłodzkiej to miejsca znane z turystycznych folderów. Uderzające pięknem i surowością natury. To perfekcyjna scena zbrodni. Bardzo cenię prozę Hendera i czekałam na czwartą odsłonę serii. Po lekturze „Potwora” miałam jednak pewne obawy. Autor wykreował tak mistrzowską intrygę, napisał tak przejmująco bolesną historię, że bałam się, że nie uda się utrzymać tego poziomu. Moje obawy były zupełnie bezpodstawne. „Polowanie” nie dość, że trzyma poziom, to jest nawet powieścią lepszą od „Potwora”. Niesamowite. Widoczny jest ciągły rozwój pisarski Hendera. Potrzeba badania, analizowania, drążenia. Dogłębnie opisane realia półświatka, funcjonowania mafii i realia gangsterskich układów i porachunków. Henderowi udało się przeniknąć do warstw, które pozostają w ukryciu. Obnażyć je i fenomenalnie sportretować. Mocna powieść, która stanowi pewną analizę funkcjonowania machiny terroru. Napisana na bardzo wysokim poziomie. Brutalna, krwista, taka, która uderza nas w twarz.
Policyjny duet Fijałkowski – Krauze znowu w natarciu. Są zmęczeni, osłabieni, ale ciągle żądni walki. Walki z tym, co dekonstruuje społeczeństwo, kaleczy je i niszczy. Gotowi są udać się do samego jądra ciemności, by wymierzyć sprawiedliwość. A sprawiedliwość rozmaite ma twarze. Czasami boleśnie pokiereszowane. Są twardzi, są sfrustrowai, są źli. Ta walka, którą prowadzą, swoista krucjata przeciwko baronom przemocy, stanowi kwintesencję tego, czym powinna być powieść kryminalna : gesta atmosfera, potężna dawka adrenaliny i duża doza brutalności. Hender nie daje czytelnikowi odetchnąć. Akcja „Polowania” toczy się bardzo szybko, poszczególne wątki i tropy łączą się ze sobą czasami w sposób bardzo zaskakujący. Autor świetnie operuje językiem. Bardzo dobre dialogi, dynamiczne prowadzenie narracji, udane kreacje bohaterów. Soczysty kryminał, gdzie nic nie jest pewne, a ci, którzy byli przyjaciółmi okazać się mogą największymi wrogami. Hubert Hender pisze o ludziach. Opisuje ich takimi jakimi są naprawdę. Tu nie ma jednoznacznych postaci. Każda jest wielowymiarowa, każda ma swoje sekrety i swoją przeszłość. Prawdziwą siłą „Polowania” jest właśnie to jak bardzo ta historia mogłaby być prawdziwa.
Z seriami bywa różnie. Są takie, które można czytać wybiórczo i dowolnie wybierając kolejność tomów. Cykl kłodzki Hendera warto czytać od samego początku. To doskonała okazja, by spostrzec ewolucję jaką przechodzą jego bohaterowie. O ile jeszcze nic się nie stanie jeśli do tomu trzeciego tej chronologii nie zachowamy, to od „Potwora” jest już ona kluczowa. „Polowanie” stanowi bezpośrednią kontynuację zdarzeń opisywanych w tomie trzecim. I bez znajomości „Potwora” czytelnik będzie miał spory problem, by odnaleźć się w wirze akcji „Polowania”. Umknie mu także wiele smaczków.
Powieść na którą bardzo czekałam i która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Hubert Hender w fantastycznej formie. Człowiek, który robi kawał dobrej roboty. Warto zwrócić uwagę na policyjny tandem z Kłodzka i dać się zabrać do ich świata. Śwata, który spływa krwią. Wszędzie tam, gdzie krzywda dzieje się bezbronnym, Fijałkowski i Krauze wkraczają do gry. I ustalają własne zasady. Nie lubię serii, nie lubię literackich gliniarzy – uwielbiam to, co pisze Hender. Jedna z najlepszych serii kryminalnych, która daje mi to, czego jako czytelnik mocnej literatury oczekuję : wartką akcję biegnącą zaskakującymi drogami, rewelacyjnie wykreowanych bohaterów i podróż do zakamarków, gdzie czai się zło. Wysoki poziom ustatysfakcjonuje czytelników wymagających. Boję się kolejnej książki autora. Boję się, że będzie jeszcze lepsza i mocniejsza. Diabeł goraco poleca.