Na jedną noc recenzja

Znana z genialnej serii VIP o gwiazdach muzyki Kristen Callihanteraz pokazuje swoje nowe oblicze przychodząc ze swoją nową serią tym razem o sportowcach drużyny futbolu amerykańskiego. Nie byłam nigdy fanką wątku sportowego w książkach jednak opis "Na jedną noc" który przeczytałam w poście Wydawnictwa Muzy, mnie zaciekawił i dlatego dziś postanowiłam przeczytać i zrecenzować tą historię Drew i mojej imienniczki Anny. Swoją drogą łączy mnie z nią nie tylko imię ale i niechęć do imprezowania i opinia o Justinie Bieberze. Więc od razu polubiłam tą bohaterkę. Czy ta sympatią potrwała dłużej niż pierwsze kilka stron? I czy Drew wywarł na mnie takie samo piorunujące wrażenie jak na całej damskiej populacji w książce? O tym przekonacie się w tej skromnej mojej recenzji.

Jeśli myślałam że seria o muzykach jest gorąca i zabawna tam gdzie trzeba to przytaczając tekst Anny-bohaterki "Na jedną noc" O Jezusie na toście 🤣 Drew i Anna i to napięcie między nimi od samego początku i te utarczki słowne mogą rozpalić czytelnika do granic możliwości. Zaczynam się przekonywać do sportowców w książkach. Drew pokazał się w tej historii nie jako pusty mięśniak ganiający za piłką. Nie dość że przystojny to jeszcze całkiem inteligentny i mający pasję którą oprócz futbolu amerykańskiego stała się ruda lisica.

Genialna historia pokazująca że warto mieć marzenia i walczyć o ich spełnienie. Ale też dająca do myślenia że nie samymi osiągnięciami sportowymi żyje człowiek. Czasem warto się zatrzymać i zastanowić co tak naprawdę jest dla nas ważniejsze? Sukcesy w sporcie i podziw, szacunek kibiców gdy sięga się po mistrzostwo? A może ukochana i przyjaciele którzy wspierają gdy czujesz się do niczego a kontuzja odbiera ci marzenia ambicje i chęci do życia. Po lekturze byłam mile zaskoczona, że klimaty sportowe w książkach coraz bardziej mi się zaczynają podobać.

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii bo Drew i Anna szybko mnie do siebie przekonali. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów serii Game On i z czystym sumieniem polecam ją przeczytać