Na fejsie z moim synem recenzja

Na fejsie z moim synem

Autor: @unfeigned.pl ·2 minuty
2012-03-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Współ­cze­śnie możemy obser­wo­wać coraz więk­szą skalę eks­hi­bi­cjo­ni­zmu życio­wego — bynaj­mniej nie w zna­cze­niu takiego, a nie innego spo­sobu osią­ga­nia satys­fak­cji sek­su­al­nej. Mam tutaj raczej na myśli wyno­szone pod nie­biosa por­tale i ser­wisy spo­łecz­no­ściowe, które oczy­wi­ście — posia­da­jąc wiele zalet, wydają się być coraz czę­ściej sie­dli­skiem ludz­kiej głu­poty i być może samouwielbienia (?).

Zdaję sobie sprawę z tego, że dzi­siaj każdy sza­nu­jący się fir­mowy spe­cja­li­sta od PR — u i ogól­nie rozu­mia­nego mar­ke­tingu po pro­stu MUSI utwo­rzyć odpo­wiedni fan­page owej firmy na Face­bo­oku (być może stąd biorą się pro­file pro­du­cen­tów szy­nek i paró­wek), z ubo­le­wa­niem jed­nak widzę, jak rów­nież i zwy­kły Kowal­ski staje się swoim.. promotorem.

Bar­dzo pro­szę — już nie­długo do komu­ni­ka­tów zamiesz­cza­nych na tablicy owego por­talu, obok hasła: „piję her­batkę z moim kotem” lub „czy ktoś widział moją drugą skar­petkę? (tą pierw­szą już mam!)” prze­czy­tamy o tym, kto, kiedy i w jakim celu udaje się tam, gdzie „nawet król pie­chotą cha­dza”. Oczy­wi­ście — na podobne przy­padki jestem wyczu­lona tro­chę za bar­dzo i mam tutaj skłon­ność do prze­ja­skra­wia­nia pro­blemu, acz­kol­wiek cho­dzi mi tylko o jego istotę.

Rów­nież z tego powodu, poja­wie­nie się nowej książki Janu­sza Wiśniew­skiego o jakże wiele mówią­cym w tym kon­tek­ście tytule Na fej­sie z moim synem budziło moje obawy. Owe lęki pogłę­biły się dodat­kowo, kiedy jesz­cze przed oso­bi­stym zaczy­ta­niem w twór­czo­ści — skąd­inąd darzo­nego przeze mnie sym­pa­tią autora, prze­czy­ta­łam kilka recen­zji, dowie­dziaw­szy się jed­no­cze­śnie z pew­nego źródła, że ta książka to „dno, nuda i banał”.

Wtedy też zapa­dłam w lekką kon­ster­na­cję i zaczę­łam zada­wać sobie naj­waż­niej­sze pyta­nie — czy­tać, czy nie czytać?

W końcu tra­fi­łam na opi­nię gło­szącą wszem i wobec, że nowa książka Wiśniew­skiego jest „porażką w porów­na­niu z uwiel­bianą Samot­no­ścią w sieci”. Ja nato­miast wiel­bi­cielką tej Samot­no­ści nie jestem, co wtedy stało się główną prze­słanką do tego, by NOWĄ książkę J.L.W. jed­nak prze­czy­tać — i przeczytałam!

Na fej­sie z moim synem jest two­rem cie­ka­wym i bar­dzo zróż­ni­co­wa­nym — smu­tek i radość mie­sza się tutaj ze sobą, co daje efekt domina, które — jak po prze­wró­ce­niu jed­nej kostki — strony, porywa i prze­wraca kolejne.

Nie jestem pewna, czy kie­dy­kol­wiek prze­czy­ta­łam coś, co poru­sza temat kościoła, reli­gii i wiary w taki spo­sób, że nie doświad­czy­łam dzi­kich ata­ków zie­wa­nia i sen­no­ści. Mało tego — uwa­żam, że opi­sy­wana dzi­siaj książka jest (przy­naj­mniej w tym zakre­sie) ewe­ne­men­tem i na szczę­ście nie odwo­łuje się do tech­nicz­nych zasad nieco kry­ty­ko­wa­nego przeze mnie Facebooka.

Nar­ra­to­rem w owej książce nie jest sam Wiśniew­ski, a raczej Wiśniew­ska — a kon­kret­niej Irena — matka autora, która pisze do niego czę­sto nie­zwy­kle intymne wia­do­mo­ści (odno­szące się zresztą bez­po­śred­nio do życia pisa­rza — choć on sie­bie tak nie nazywa) pro­sto z.. pie­kła. Książkę roz­po­czyna wątek rów­nie nie­ty­powy, bo uro­dziny Hitlera — nie jest on jed­nak bynaj­mniej naj­waż­niej­szą oso­bi­sto­ścią pie­kiel­nego świata — miej­sca rów­nie dziw­nego i pięk­nego, co nasza ziem­ska rze­czy­wi­stość, o czym zresztą możemy prze­czy­tać w książce:

Świat jest tak psy­cho­de­licz­nie — pięk­nie skom­pli­ko­wany, że tylko na jakimś mega­haju można było go sobie wymyślić.

Książkę Na fej­sie z moim synem mogę więc szcze­rze pole­cić i uprze­dzić, że czy­ta­jąc jej co cie­kaw­sze urywki oso­bom znaj­du­ją­cym się w pobliżu, można się sporo nagadać..
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Na fejsie z moim synem
6 wydań
Na fejsie z moim synem
Janusz Leon Wiśniewski
5.4/10

Nieżyjąca matka, Irena Wiśniewska, pisze z czeluści piekielnych do swojego ukochanego syna Janusza. Pisze na Facebooku, a jej wpisy układają się w intymną, fascynującą opowieść, gdzie rodzinne histori...

Komentarze
Na fejsie z moim synem
6 wydań
Na fejsie z moim synem
Janusz Leon Wiśniewski
5.4/10
Nieżyjąca matka, Irena Wiśniewska, pisze z czeluści piekielnych do swojego ukochanego syna Janusza. Pisze na Facebooku, a jej wpisy układają się w intymną, fascynującą opowieść, gdzie rodzinne histori...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Na fejsie z moim synem" - tytuł niewątpliwie nowoczesny. W końcu całe pokolenia marnują na nim czas. Okazuje się, że facebook jest ogólnodostępny i wszechobecny - nawet w piekle. Irena Wiśniewska z ...

@FiolkaK @FiolkaK

Tę książkę po prostu chciałam przeczytać. Podobała mi się tematyka, podobał mi się autor, tytuł też niegłupi. A ja lubię ciekawe tytuły. Czytając recenzje powieści, stwierdziłam, że chyba muszę dorzuc...

@zingela @zingela

Pozostałe recenzje @unfeigned.pl

Queen. Nieznana historia
Queen. Nieznana historia

We are the cham­pions — my friend And we’ll keep on figh­ting to the end We are the cham­pions We are the cham­pions No time for losers ’Cause we are the cham­pions of th...

Recenzja książki Queen. Nieznana historia
Ucieczka znad rozlewiska
Ucieczka znad rozlewiska

Banalna fabuła mdłego filmu roman­tycz­nego: Ona — zado­wo­lona z życia i sza­leń­czo zako­chana w Nim — współ­cze­snym Super­ma­nie, czy też innym ryce­rzu na bia­łym (l...

Recenzja książki Ucieczka znad rozlewiska

Nowe recenzje

Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...
@Uleczka448:

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zaw...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia
BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Kiedy sen staje się rzeczywistością
@Zaczytanabl...:

Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu - Zuzanna Samsel Billi to chłopiec, który jest bardzo wrażliwy i empa...

Recenzja książki BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl