Wrzask recenzja

Rzadko zdarza się debiut z wysokiego C, rzadko kobieta pisze kryminały, jak facet.
Autorka - Izabela Janiszewska pokazała, że tak też można i serwuje nam wachlarz doznań wszelakich, przez które pędzimy niczym w pendolino, a na stacji końcowej czekamy na kolejną wyśmienitą podróż.

Doczekaliśmy się bohaterki na miarę Lisbeth Salander, ale naszej własnej, uszytej z polskiej rzeczywistości. Autsajderki, która po doznanej krzywdzie i braku wsparcia u najbliższych walczy o dobre imię kobiet skrzywdzonych w podobny sposób.
Doczekaliśmy się własnego Brudnego Harrego, który podbija serca czytelniczek, bo nie ustępuje tak łatwo i mimo zagrożenia prze, by poznać prawdę.

Nie ma zbędnych opisów, dialogi i cięte riposty wywołują uśmiech i śmiech
Każda postać ma tu swoją rolę do odegrania. Część z nich kochamy, innych lubimy, i oczywiście tymi czarnymi charakterami pogardzamy.

"Krzywda rodzi krzywdę".
Życie potrafi doświadczyć, a ludzie zawieść zaufanie. Wyrządzone krzywdy umoszczą sobie gniazdko w głowie, sercu i duszy by wzbudzić chęć zemsty, odwetu, ukarania winnych.
Larysa podąża tropem sponsora, który katuje kobiety, Bruno śladem mordercy młodej kobiety, który, wygląda na to, zabijał już wcześniej. Ale jest ktoś, kto miesza obojgu szyki i krzyżuje ich drogi. Wkrótce okazuje się, że mają wspólny cel i wspólnego wroga. I, jak się okazuje wspólne upodobania, które ich zbliżają.
Iskrzy między nimi, oj iskrzy 😊

Seryjny morderca kontra dziennikarka i glina. Żadne z nich nie cofnie się przed niczym. Morderca bawi się nimi, ale oni nie pozwalają na to, by traktować ich, jak zabawki.
Wyczekuję z wypiekami na twarzy kolejnej części.
POLECAM!!!
BO TO DEBIUT ROKU JAK NIC!!!



"My way or highway".

Kobieta z fryzurą a la Shinet O Conor podbiła moje serce mimo, że jej postać może wielu wydać się przejaskrawiona.
Czasem jednak takich postaci nam potrzeba, bo cechuje ich odwaga, którą chcielibyśmy sami mieć. Tam, gdzie my polegniemy, bo brakuje nam tego czegoś, bohater z książki spowoduje, że poczujemy się troszkę lepiej :)