Powieść „Cztery muzy” to fikcja historyczna, ale postacie w niej występujące istniały naprawdę. Autorka zainspirowana obrazami Egona Schielea postanowiła stworzyć książkę opartą na czterech kobietach, które prawdopodobnie były inspiracją dla tego artysty. Każda z nich jest inna. W każdej z nich coś widział, coś go pociągało. Prawdopodobnie, gdyby nie one – artysta nie zostałby zapamiętany na wieki. Autorka włożyła mnóstwo pracy w poszukiwaniu informacji na temat tych kobiet, tj. Adele Harms, Gertrude Schiele, Walburga Neuzil oraz Edith Harms. Niestety za wiele się nie dowiedziała. Historia opisana przez Sophie Haydock prawdopodobnie tak mogłaby wyglądać naprawdę. Poznajcie życie czterech kobiet z obrazów Egona Schielea. Bardzo przejmująca powieść.
Czas akcji to głównie początek XX wieku. Czy naszych bohaterów ominie epidemia hiszpanki? Czy raczej zbierze śmiertelne żniwo? A może wykończy ich I wojna światowa? Czy raczej dożyli spokojnej starości? Co można zrobić z zazdrości?
Autorka zabrała mnie w wyjątkową podróż po bardzo grząskim gruncie. Do tej pory nie bardzo wiem co te cztery bohaterki widziały w tym skandalicznym artyście. Co takiego on im zrobił, że tak chętnie dla niego pozowały? Czy wiedzieliście, że w tamtym czasie pozowanie nago było traktowane jak prostytucja? Która z pań była tak odważna albo tak głupia, że dała się namalować nago?
Jedna z naszych bohaterek zrobiła coś naprawdę wstrętnego, co zaważyło na życiu innych postaci. To mnie mocno przeraziło i zasmuciło. Do czegoś takiego nigdy nie powinno dojść.
Teraz w skrócie opiszę wam naszych bohaterów.
Adele – bardzo zazdrosna dziewczyna. Zawsze musiała być na pierwszy miejscu. Mówiła swojej siostrze co ma robić. Zakochała się w swoim przystojnym młodym sąsiedzie Egonie. Z przyjemnością mu pozowała. Chciała z nim być. Pytanie tylko czy on tego chciał? Była wybuchową dziewczyną. Nielubiła nakazów i zakazów ówcześnie obowiązujących.
Gertrude – siostra naszego artysty. To ona jako pierwsza pozowała swojemu bratu. Odważyła się nawet wystąpić przed nim nago. Podobno byli ze sobą bardzo blisko. Łamali wszystkie nakazy i zakazy. Kiedyś nawet razem uciekli. Była strasznie zazdrosna o inne kobiety swojego braciszka. Chciała mieć go na wyłączność. Czy jej się to udało? Czy się w końcu opamiętała i dała odejść bratu?
Wally czyli Walburgia – w swoim młodym życiu przeżyła prawdziwe piekło. Myślała, że los jej się odmieni, gdy poznała króla wiedeńskiej bohemy – Gustava Klimta. To on ją odkrył. Jak poznała Egona to już musicie doczytać sami. Ta bohaterka przez to co przeszła była spokojną kobietą. Była muzą i ukochaną Egona. Zrobiła wszystko dla niego. A co on dał jej w zamian? Jak znosiła obecność innych kobiet w życiu swojego ukochanego? Czy wytrzymała to napięcie? Ona jako nieliczna zasługiwała na szczęście.
Edith – to taka szara myszka. Zawsze cicha i stojąca w cieniu swojej siostry Adele. Nigdzie bez niej się nie rusza. Co się stanie, gdy pewnego razu nasz artysta poprosi ją o rękę? Czy w takich okolicznościach pomyśli o swojej siostrze? Czy wtedy będzie się liczyło tylko jej szczęście? Czy nasza szara myszka w końcu wyjdzie z cienia i przemieni się w pięknego łabędzia? Czy złamie serce swojej ukochanej Adele? Bardzo ciekawa postać. Poczytajcie co tak naprawdę przeszła w swoim życiu.
Egon – jest odkryciem i jednocześnie uczniem samego Gustava Klimta. To szalony artysta ba nawet skandalista. W dzisiejszych czasach powiedzielibyście, że to normalne. Uwielbia malować portrety zwłaszcza nagich kobiet. W swoim życiu trochę ich zaliczył. Pewnie nie raz złamał serca niewiast, które pokładały w nim nadzieję na lepszą przyszłość. Czy był wierny tej jednej jedynej ukochanej?
Chętnie dowiedziałabym się więcej na temat tej piątki.
Bardzo szybko pochłonęłam tą powieść. Nie mogłam oderwać się od czytania. Końcówka to istny wyciskacz łez. Nie mogłam przestać płakać. Szkoda, że tak to się potoczyło. Jednak życie to nie bajka nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli.
Nie interesuje się malarstwem jednak pod wpływem „Czterech muz” Sophie Haydock koniecznie muszę zagłębić ten temat. Kto wie, może i mnie zainspiruje jakiś obraz.
Jeżeli tak jak ja lubicie powieści fikcyjno – historyczne to śmiało sięgnijcie po „Cztery muzy”.
Czy tak naprawdę w naszym życiu liczy się zazdrość? Czy raczej powinno liczyć się przebaczenie i miłość? Zobaczcie jak na te pytania odpowiedziała autorka w swoim dziele.
Jestem zadowolona z tej pozycji, dlatego chętnie wam ją polecam.