„Crush. Zniszczenie" to drugi tom serii Crave i ta część jest jeszcze lepsza niż pierwsza.
Grace „wraca” do Akademii Katmere po czterech miesiącach. Niestety nic nie pamięta z okresu jej nieobecności. Ponadto stara się zrozumieć kim lub czym jest.
Kiedy wszystko w końcu wydaje się już w porządku, a Grace zaczyna czuć się bezpiecznie, pojawia się Hudson. Mimo wielu prób dziewczyna nie potrafi się od niego uwolnić. Dodatkowo chłopak zaczyna zdradzać różne tajemnice, grozi, że odsunie ją od Jaxona. Jednak ten „mały” problem to nic w porównaniu z tym, co czeka Grace.
Członkowie Kręgu walczą o władze, a wampirzy dwór jest bardzo ciekawy dziewczyny, szczególnie że jej przypadek jest zaskoczeniem dla wszystkich. Grace czeka walka o życie, a los innych zależy od tego, czy uda się pokonać nieznane zło. Jedno jest pewne, ocalenie bliskich będzie wymagało poświęcenia, jednak czy Grace będzie gotowa zapłacić tak wysoką cenę?
„Crush. Zniszczenie” tak bardzo mnie wciągnęło, że nawet nie wiem, kiedy pochłonęłam ponad 700stronicową książkę. Przez tę historię się po prostu płynie. I jest to pełna rwących nurtów, niespodziewanych progów i płycizn, najeżonych wirami i wystającymi głazami przygoda, która w momencie, gdy nurt zdaje się spokojniejszy, a woda płynie wolniej, zwiastuje niespodziewany wodospad.
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na Grace i jej przemianę z szarej myszki, słabej, płaczliwej, potrzebującej ciągle ratunku i w pewnych sytuacjach nawet irytującej, w odważną i silną dziewczynę, która potrafi postawić na swoim i wziąć sprawy w swoje ręce.
I potem wchodzą bracia Vega, a raczej wchodzi Hudson, bo Jaxon już był. I kiedy Jaxon nie podbił mojego serca w pierwszej części, tak Hudson swoją osobą zrobił to już na samym początku. Nie ważne, że czasem jest aroganckim dupkiem z wielkim ego, nie ważne, że strasznie mąci w głowie, to za tą maską kryje się zupełnie inny facet, który nie tylko skrywa tajemnice i swoje moce, ale podczas nieobecności Grace, połączyło ich coś niewyobrażalnego, ale ona nic nie pamięta. Dodatkowo Hudson i Grace są zmuszeni do spędzania ze sobą czasu, co powoduje, że możemy obserwować, jak rozwija się między nimi przyjaźń, zaufanie i także troska. Do tego dodajmy ich przekomarzanki, które zawsze wywoływały u mnie śmiech.
A co do braci, to każdy z nas zna te wszystkie serialowe historie z braćmi. Zawsze jest ten dobry i „zły”, zawsze są jakieś spięcia między nimi, zawsze jeden próbował pozbyć się drugiego, zawsze jeden „próbuje” odbić ukochaną drugiemu, zawsze jeden z nich poświęci siebie dla niej, a drugi będzie w stanie poświęcić cały świat. Jak jest w przypadku braci Vega? Tego już musicie się sami przekonać.
Nie zapominajmy o innym ważnym wątku w tej książce, a mianowicie o Członkach Kręgu. To był bardzo fajny wątek, szczególnie fakt, że wampirzy klan, a raczej Królowa i Król byli rodzicami braci. Dodatkowo dzięki nim zafundowano czytelnikowi istny Turniej Trójmagiczny, poniekąd w postaci igrzysk śmierci jako mecz quidditcha. Jak dla mnie bomba.
Najgorsze w całej książce było to, że zakończenie kompletnie zmiata z planszy i niestety teraz trzeba czekać na kolejny tom, mimo to, jeśli choć trochę podobał się wam Zmierzch czy Pamiętniki Wampirów, to gwarantuję wam, że pokochacie serię Crave.