Niby takie trochę rośliny, ale tak naprawdę absolutnie nie. Cierpliwe spryciule, pasywni agresorzy, wymarzeni sprzymierzeńcy – czym, u diabła, są grzyby?
Jeżeli masz w sobie chociażby minimalne zainteresowanie grzybobraniem i chcesz, by ta iskra została zadeptana informacjami o plejadzie śmiercionośnych oszustów różniących się od spoko grzybów tylko odcieniem blaszki czy apdejtem w sprawie spoko grzybów, które okazały się śmiercionośnymi oszustami mordującymi miesiące po spożyciu – „Tajemnicze życie grzybów” jest dla ciebie jak znalazł. Jakkolwiek nie jest to z pewnością główny przekaz książki czy cel autora, oceanologa z zawodu i grzybiarza z pasji. Głównym wnioskiem jego dzieła jest piękny zachwyt nad symbiozą i tym, czego ludzie wciąż mogą się od świata natury nauczyć. Ale tak, uważajcie na to, co pakujecie do koszyka.
Czytanie książki z perspektywy biologa, który robi w jednej działce, ale hobbystycznie pisze o innej jest interesujące – to dobry miks umiejętności i świeżej perspektywy niezwiązanej z pracą (choć trzeba wziąć przy tym pod uwagę, że jakkolwiek tekst jest bardzo przystępny, autorowi zdarza się rzucić nietypowym hasłem, którego znacznie trzeba samemu szukać). I „Tajemnicze życie grzybów” jest naprawdę ciekawe, dużo tu ciekawostek, dygresji, wątków, generalnie mamy na papierze nieco bardziej uporządkowane wywody hobbysty. I niestety, nie do końca to wypaliło. Hofrichter jest nieco chaotyczny, rzuca mnóstwem drobiazgów, które nieraz wydają się urwane w połowie lub niepasujące do tego konkretnego działu, a wrażenie rozdrobnienia potęguje niesamowicie poszatkowany tekst: mamy szesnaście działów, a wiele z nich ma ok. 13 podrozdziałów. Momentami brakuje ładnego powiązania tych okruchów, np. krótka wzmianka o hubie w zamierzchłych czasach aż prosi się o przywołanie pojawiającego się znacznie później Ötziego, do którego przecież można byłoby wrócić przy drogich grzybach.
Nie chcę, żebyście odeszli od recenzji z negatywnym wrażeniem – „Tajemnicze życie grzybów” to naprawdę dobra, ciekawa lektura pełna interesujących uwag i nietypowych zagadnień (jak np. grzybów morskich czy tożsamości porostów). Bardzo chętnie sięgnę po „Tajemnicze życie oceanów” tego samego autora.
[Recenzja została po raz pierwszy (20.03.2020) opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]